sobota, 2 kwietnia 2011

Klimat miejsca

Któregoś razu będąc w Olszyńcu, idąc w kierunku Jugowic zobaczyłem dziwne postacie, które bardzo szybko przemieszczały się ku szczytowi góry. Jarecki zatrzymał się gwałtownie, kazał mi usiąść i się nie ruszać. Sam obserwował owe postacie i zakazał mi komukolwiek o tym mówić twierdząc, że i tak nikt mi nie uwierzy.
Kolejny raz gdy zobaczyłem jedną z nich, przeszył mnie paniczny lęk. Po dziś dzień unikam tego miejsca, podświadomie odczuwając strach. Za każdym razem gdy szliśmy na tunel w Jugowicach bądź tamtejsze sztolnie Jarecki omijał to zbocze. Kilka lat temu odważyłem się samotnie przejść tamtą trasę lecz w połowie drogi ogarnął mnie niezrozumiały niepokój i zrezygnowałem. Miejsc takich w okolicach Głuszycy jest kilka, kiedyś o nich opowiem.

4 komentarze:

  1. Stary, wybacz, ale jako milośnik tajemnic Kotliny Kłodzkiej i jej okolic wolał bym czytać informacje sprawdzone, poparte dokumentacją. Ty natomiast piszesz tu o swoich stanach psychicznych dotyczących spotkania z nieznajomymi / turystami /.
    O czym ma mnie przekonać powyższy artykuł? Że boisz się napotkanych ludzi? Na mnie zrobił wrażenie nie z powodu swojej tajemniczości, ale z powodu tego ,że przedstawiasz się w nim jako mało wiarygodna osoba.
    Ten artykulik i jemu podobne możesz zamieścić w bloogach o duchach,a nie tutaj. Więc jeśli chcesz być wiarygodny to nie pisz bzdur.
    Wybacz, ale jestem osobą dość krytyczną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam inny punkt widzenia niż domektomek ale doradzał bym autorowi by wybierał się w grupie osób a nie samotnie.Być może wówczas było by korzystniej?

    OdpowiedzUsuń
  3. witam
    od jakiegoś czasu jestem częstym gościem na tej stronie i jedno co mnie najbardziej zastanawia to dlaczego jest tyle niedokończonych opowiadań. Panie Darku proszę choć jedną historię opowiedzieć do końca. Podziwiam pańska wiedzę na temat riese oraz II wojny światowej i nie mogę zrozumieć czemu pozostawia pan tyle niedopowiedzeń. czy jest to celowe działanie? czy chęć podtrzymania wielkiej tajemnicy?. Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  4. zastanawiającym jest także fakt ilekroć ktoś opowiada o spotkaniach z dziwnymi "nieznajomymi" to nie potrafi ich opisać. a opis nieznanej osoby jest na poziomie dziecka. nie wiem czym to jest powodowane ale wydaje sie być lekko naciągane bo jak wyjaśnić niemożliwość opisania w kilku zdaniach wyglądu takiej osoby, w co była ubrana, ile miała wzrostu , czy była to kobieta czy mężczyzna, skąd przyszła i w jakim kierunku odeszła, ile miała lat itd i itp. z jedynym opisem z jakim się spotkałem to jest: staruszek z mętnym spojrzeniem. jeśli naprawdę zależy nam na poznaniu prawdy o tym ciekawym miejscu to zabierzmy sie do tego poważnie i wymagajmy od siebie profesjonalizmu. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.