sobota, 2 kwietnia 2011

Jarecki

Nasze pierwsze spotkania nie należały do miłych. Jako dzieci baliśmy się Jareckiego panicznie, a nasze obawy i strach potęgowali dorośli mówiąc, że „zjada dzieci". Był uważany za wsiowego głupka. Nasze kontakty zaczęły się zacieśniać kiedy siedząc z kolegami rozmawialiśmy głośno o tunelach, które są za pięcioma stawami. Nie znałem jeszcze wtedy nazwy „Soboń".
- Co wy możecie wiedzieć oraz wasi rodzice i starsze rodzeństwo?! Co wy w ogóle sobie myślicie, że tam jest? Nie macie zielonego pojęcia!
- To nam powiedz!
- Jeżeli powiem wam prawdę a szczególnie tobie, twój ojciec to potwierdzi.
Skierował te słowa o raz swój tępy wzrok bezpośrednio na mnie.
- Twój ojciec tam był, a teraz boi się by nikt z jego rodziny nigdy więcej tam nie trafił.
Te słowa podziałały na mnie jak piorun z jasnego nieba. Uderzyły we mnie z taka mocą, że  odłączyłem się od kolegów, poszedłem do ojca na działkę i spytałem go, co takiego widział w tunelach za stawami i skąd o tym może wiedzie Jarecki. Ojciec mój gdy usłyszał to pytanie usiadł na ławce i przez chwilę milczał. Po chwili spojrzał na mnie i rzekł: „Wiedziałem, że ty kiedyś przysporzysz mi największych problemów. Całe lata karmienia cię moimi opowieściami musiały przynieśc taki skutek. Twoi bracia to zlekceważyli, ale ty musiałeś zetknąć się z tym przybłędą. Z tego będą tylko kłopoty."
Cztery lata później mój ojciec już nie żył. Od naszej rozmowy do końca swego życia nigdy nie rozmawiał już ze mną na temat tego, co robił i widział w głuszyckich tunelach, mimo, że przez 14 lat kładł mi te opowieści do głowy. Przeplatane były one wspomnieniami z Zagłębia Ruhry, okolic Essen oraz Hannoweru. Przeżył tam naloty dywanowe Aliantów. Ale to opisze innym razem.
Wracając do Jareckiego oraz mojej rozmowy z ojcem - raz tylko około dwóch lat przed swoją śmiercią ojciec ostrzegł mnie bym nigdy i pod żadnym pozorem nie zapuszczał się w tunele, które znajdują się na szczycie gór. Pochłonęły one wiele ofiar. „Jeżeli kiedykolwiek znajdziesz się tam nie wierz swoim oczom i nie ufaj instynktom. Wszystko to będzie ułudą. A gdy zaczniesz opowiadać o tym, co widziałeś - wszyscy cię wyśmieją i skończysz jak Jarecki."
Do świadczyłem tego kilka lat później. Kiedy opowiedziałem co przeżyłem na Soboniu , zostałem można rzec - napiętnowany.

1 komentarz:

  1. Panie Darku ale kim był ten Jarecki? Nic o nim nie wiadomo gdzie mieszkał, jak zarabiał na życie? Jego przeszłość?

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.