wtorek, 30 października 2012

Wielka niewiadoma

Od kilku dni na nowo wertuje książki i notatki , zaintrygował mnie wywiad z mieszkańcem wsi Świerki .Wspomina w nim o swoim dzieciństwie jest rdzennym mieszkańcem tych terenów czyli jest niemcem i wcale tego nie kryje . Gdy opowiadał wspominał , poruszył temat Vitkuna , któremu jego babka oddawała cześć , a on jako dziecko nosił do lasu podarki dla pana podziemi ....
Będąc w Głuszycy odwiedziłem owego staruszka , był bardzo miły i gadatliwy z ochotą odpowiadał na moje pytania dając mi to czego chciałem czyli potwierdzenie moich przypuszczeń .Gdy poruszyłem temat okultyzmu i czarnej magii jaką parali się jego przodkowie na tych terenach przed wojną jak i w czasie jej trwania jego usposobienie uległo nagłej zmianie ,podziękował mi za wizytę gdy spytałem o spalenie ;czarownicy ;w Grzmiącej .Spytał dlaczego nie pytam o złoto jakie niemcy schowali w górach i bursztynowa komnata tam była ,sztolnie pełne złota .--
  Dlaczego Pan milczał tyle lat ,teraz zaprasza Pan dziennikarzy opowiada  o wielkim bogactwie myślę iż to ma związek z -otwarciem -złoto ma odwrócić uwagę od sedna sprawy czyli plan Himmlera działa , zbluzgał mnie po niemiecku zatrzaskując za mną drzwi .
  Postanowiłem jeszcze raz odwiedzić tego Pana jakie było moje zdziwienie gdy drzwi otworzyła moja koleżanka z dzieciństwa , która wraz z rodzicami wyjechała do niemiec w latach 70 ,okazało się iż jest to jej dziadek lecz ze względów zdrowotnych musiał wyjechać  , teraz ona tu mieszka i nic nie wie o bredniach dziadka .Mam się z nią spotkać w piątek zobaczymy co spotkanie przyniesie .
  Kult Nekromantek był nie tylko na Ślęży lecz także w Riese parę lat temu zetknąłem się określeniem -Czarna Magia Riese-

niedziela, 28 października 2012

Riese

Skąd niemcy wzięli nazwę Riese.----
---Riese Antäus in der griechischen Sage. Der >Silesia< zu Füßen liegt unter den mit Ketten gefesselten Gefangenen ein geköpfter Riese - das Symbol des Heidentums.----
   Po ostatnich atakach na moje tłumaczenia czekam na lepsze  .
-Rantajos – w mitologii greckiej syn Posejdona i Gai, gigant żyjący w Libii. Dotknięcie ziemi, jego matki, przywracało mu siły. Herakles zetknął się z nim szukając cudownych jabłek Hesperyd – była to jego jedenasta praca. Anteusz każdego wyzywał do zapasów. Gdy Herakles zorientował się, skąd biorą się siły przeciwnika, udusił go trzymając nad ziemią.
 Tyle ode mnie .

Geszcze

W archiwum Gross Rosen są wspomnienia więźniów , którzy używają nazwy Geszcze .S. Kamiński pisarz obozowy odnotował tę nazwę , może to przypadek lecz w głównym archiwum czerwonego krzyża w Alorsen ta nazwa także występuje .Po zakończeniu wojny nie było Głuszycy do 1946 nazywano ją Gieszcze Puste lub Geszcze , na moje pytania dlaczego nikt praktycznie o tym nie wspomina otrzymałem odpowiedź -tak miało być i nikomu to nie przeszkadzało - .W kronikach Sudeckiej Brygady WOP jest wzmianka o ataku dziwnego stworzenia w okolicy miejscowości Geszcze z 1945 listopad .Kilka zdań ,  jednak opis jest dość wymowny -to było wysokie ,owłosione , jakby małpa jakby pies , z daleka wyglądało jak wielki czarny kot -......

Aby nauczyć się żyć w przyszłości, musimy poznać przeszłość.(Przyszłość w przeszłości)

czwartek, 25 października 2012

Gieszcze Puste

-Pod koniec 1945 z miejscowości Gieszcze Puste zostaje wywiezione około 1000kg rtęci , transport udaje się do miejscowości Brzeg Dolny .urządzenia górnicze  wywożone są do Wałbrzycha , zostaje zamknięty i obsadzony przez wojsko obszar za zakładem zbrojeniowym , następnie z pobliskich gór rosjanie wywożą dziwne skrzynie i pojemniki  - z zapisków autora książki Fanfary i Werble  Stanisława Sokołowskiego , wraz z Ireną Bednarek jako pierwsi zbierają porozrzucane po ulicach Jedliny Zdr. dokumenty i fotografie , największe archiwum dotyczące Riese . Znajdują tam pamiętnik żołnierza pisałem o tym wcześniej , o brakujących stronach dotyczących jego pracy jako wartownik w KL Gieszcze Puste  . Dziwnym trafem miałem okazję zapoznać się z ich treścią i nie tylko .Dziwi mnie fakt iż te dokumenty mieli w swych rękach najwięksi odkrywcy Riese mam na myśli tych pierwszych , ja dotarłem tylko do szczątków tego zbioru.  Dziwi mnie milczenie tych pierwszych , co zawierały albumy ze zdjęciami ? co się kryło w podziemiach sierocińca w Jedlinie ?, czy prawdą jest to co opowiadał pan Stanisław ?. Kilka skrzyń dokumentów znalezionych na ulicach miasta,  gdzie od 1937 ma swą kwaterę organizacja TODH ,bez żadnego zabezpieczenia spoczywa w wiejskim domu kultury aż do 1973 i od tego momentu rozpoczyna się nam znana historia Riese .

środa, 24 października 2012

Odnośnie skrzyń z Kluczborka - Jacek K.

Witaj Darku.
Wracając do tajemniczych skrzyń z dokumentami,  rozmawiałem z człowiekiem, który wyciągnął te skrzynki wg jego relacji było tam pełno niemieckich dokumentów. Człowiek ten obecnie hobbystycznie biega z wykrywaczem i zbiera artefakty.
Odkrycia dokonano na terenie zamurowanych piwnic za za budynkiem klasztornym. Teraz jest to podwórko domu handlowego, i restauracji STRYCH. Stały tam niegdyś kamienice podczas wyburzania tych obiektów był dostęp do piwnic. Większość tych dokumentów została bezpowrotnie zniszczona przez "odkrywców" i okoliczne dzieciaki. W tamtym czasie nikt sie nie zainteresował tym znaleziskiem. Część spalono na miejscu "bo to niemieckie".Resztę zalała woda. Drugim bezpowrotnie utraconym znaleziskiem była zawartość 2 skrzyń wykopanych na terenie dawnej synagogi przy wejściu do parku. Wg relacji kopaczy rowów którzy natrafili na porcelanę i inne dobra. Pod wpływem radości i alkoholu wytłukli wszystko o mur nad kanałem Młynówka, obok sklepu z dywanami niegdyś parkową knajpą. Wstyd człowiekowi za te organizmy.

Obecnie w ratuszu odkryto nieznane pomieszczenie, ale o tym napisano w mediach.

JK

Isabella Jaxa - Wawel

Szanowny Panie

link ten opisuje badania Niemcow na naszych ziemiach, ktorymi zajmowalo sie Ahnenerbe. Przywiezli oni do Krakowa z poludniowej Rosji  jakiegos krola Wikingow z grobem - raczej krola Gotow.Czlowiek ten byl  bardzo duzy oraz posiadal helm i zlota wlocznie.Mozliwe ,ze ta wlocznia zostala uznana za wlocznie swietego Maurycego .Pierwsza oznaka dawnych krolow byla wlocznia czesto ze zlota. Na terenie Polski Niemcy znalezli kilka zlotych wloczni.Z tego zapewne powstal mit o znalezieniu wloczni Swietego Maurycego.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Włócznia_Świętego_Maurycego

Niemcy nigdy nie zniszcza Krakowa poniewaz w starych ksiazkach historycznych  jest napisane ze zamek prastarych Germanow to Wawel, dlatego jeden z zamkow w Niemczech nazwano WAWELSberg., czyli Wawelska gora.
Niemcy wiedzieli ze na Wawelu jest Gral, tylko dokladnie nie wiedzieli co to jest ! i to byl ich problem.


Z wyrazami szacunku
Isabella

Witam Panie Darku

Witam Panie Darku
 
Na początek chciałbym sparafrazować pewne słowa jakie padły na Pana temat. Otóż ja, jako z wykształcenia historyk, który odebrał wiedzę uniwersytecką, mówię: niech Pan dalej robi swoje. W szkołach i na uniwersytetach uczą kompletnych i bezużytecznych bzdur.
 
Odnośnie mistycyzmu, nauk "tajemnych" III Rzeszy, i ogólnie całej historii pochodzenia ziemi to jest tutaj wiele przekłamań, a właściwie celowych zafałszowań. W jakim celu? Można się domyśleć. Pod osłoną takiej fałszywej historii działali Niemcy (mówię tutaj o działaniach Ahnenerbe i Lebensborn), którzy znali przynajmniej cień prawdy i cień "prawdziwych" zasad rządzących światem, wszechświatem a właściwie światami i wszechświatami. Obecnie znana jest już prawda, oczywiście w pewnych kręgach. Ja sam, od dawna interesując się wszystkim co paranormalne, w końcu znalazłem osobę, której objawiono prawdę. Oczywiście zaraz ktoś powie, że jest wielu takich ludzi (w tym oczywiście wielu oszustów) ale wiedza przekazana przez "tą" osobę, dziwnie jest kompletna od A do Z. Wyssanie z palca kompletnej kosmogonii zajmuje kilka lat i zwyczajnie w "tym" przypadku nie wierzę w oszustwo. Powiem Panu tylko tyle, że Hitler i Himmler to były "nakładki", w okresie kiedy posiadali już władzę nie byli już ludźmi. Nie jest to żadna "magia" i "czary". Wystarczy porównać zdjęcia (aktualne i z przed kilku lat) osób rządzących w naszym kraju. Widać gołym okiem, że osoby te nawet fizycznie się zmieniły. Najbardziej rażącym przykładem jest Bush Jr. w USA. On nawet nie potrafi dobrze mówić, nakładkę zrobiono szybko i byle jak. Ale i tak działa.
 
We wszystkich miejscach gdzie byli ludzie III Rzeszy czuć wibracje podobne do tych w "świętych miejscach", czakramach ziemi itp. Nie byłem w Gierłoży (jeszcze), byłem w tzw. Kwaterze Himmlera w Pozezdrzu. To dziwne, że z całego kompleksu pozostał jedynie jeden bunkier i to zasypany. Niech mi Pan wierzy, wibracje są tam nieziemskie i czuć je w lesie parę kilometrów dalej. Tak przy okazji, to jeśli ma Pan w planach penetrację Gierłoży, Mamerek, Pozezdrza to chętnie bym Panu towarzyszył. Jeśli chodzi o Ślężę to była tam brama między wymiarowa. Tak jak we wszystkich miejscach "pogańskich" kultów. Obecnie większość "bram" jest zablokowana, część czakramów również. Słynny czakram wawelski jest obecnie zablokowany, jego energia zresztą była "czarna". To był tzw. czarny czakram i jeśli Niemcy prowadzili badania to właśnie na czarnych czakramach.Okazuje się, że historia jest o wiele bardziej skomplikowana niż mogłoby się zdawać.
 
 
Pozdrawiam
Konrad
 

poniedziałek, 22 października 2012

Rozbrojenie - artykuł ppor. rez. mgr Przemysława Kardy



Nigdy nie mów ludziom, jak coś zrobić. Powiedz im, co zrobić, a oni zaskoczą cię pomysłowością.

                                                                                                                    Patton

        

Rozbrojenie



Do napisania niniejszego artykułu  skłoniła mnie tragiczna sytuacja w Wojsku Polskim jaką na własne oczy ujrzałem wstępując na służbę w 2009 roku. Będąc młodym i ambitnym człowiekiem pełnym marzeń i chętnym  do działania oraz szkolenia żołnierzy zostałem napiętnowany oraz usunięty ze służby wojskowej.
Artykuł dedykuję wszystkim żołnierzom, pracownikom sił zbrojnych III RP, którzy za własne ambicje, chęć doskonalenia i podwyższenia swoich umiejętność oraz dezaprobatę dla poziomu szkolenia i wszechobecnego nepotyzmu zostali napiętnowani i zmuszenie do odejścia lub zmiany miejsca pełnienia służby.  Wszystkim tym, którzy do dnia dzisiejszego nie zgadzają się z awansami tylko tych, którzy reprezentują bycie biernym, miernym ale wiernym swoim przełożonym bez względu na cenę jaką ponosi system obronności Rzeczpospolitej.
Wszystkie moje przemyślenia są oparte na faktycznych wydarzeniach, których doświadczyłem z kolegami i przyjaciółmi na służbie jak i poza nią. Wiem, że dla wielu osób związanych z wojskiem żenujący stan Armia Polskiej  do dnia dzisiejszego wydaje się nieprawdopodobny i niemożliwy do zaistnienia.   Wszystkim,  którzy nadal żyją w stanie iluzji posiadania  armii zawodowej i profesjonalnej mogę tylko powiedzieć, że prawdziwy stan i morale wojska nie odzwierciedlają pochlebne raporty dowódców jednostek, którzy jedynie pragną awansów lecz słowa i spostrzeżenia zwykłych żołnierzy.
Jest to mój manifest, który ma za zadnie wyrazić myśl na temat tego jakimi wartościami powinni kierować się żołnierze. Używając terminu etos żołnierza nie mam na myśli aksjologicznych i normatywnych wartości obowiązujących tylko w tej grupie zawodowej żołnierzy RP.  Honor powinien odnosić się do każdego człowieka bez względu na to czym się zajmuje. Dobitnie pokazują tą zasadę słowa Kazimierza Żygulskiego:
Sprawy honorowe zdarzały się jeszcze w oficerskich obozach jenieckich, w których siedzieli nasi oficerowie w czasie II Wojny Światowej. Dziś jest to wspomnienie odległej epoki, często przedmiot łatwego ironizowania czy karykatury. Także w czasach II Rzeczypospolitej nie brakło tego rodzaju krytyk, ostrych ataków na ówczesne pojęcie honoru i mechanizmy jego obrony. Patrząc z oddali, z perspektywy zupełnie innej rzeczywistości, sądzę jednak, że ówczesny kodeks, chroniący poczucie własnej godności, pełnił jeszcze jedną, teraz niewidoczną i nie znaną rolę: integrował ludzi różnych pokoleń, dawał im poczucie przynależności do — wprawdzie społecznie i towarzysko ograniczonej — wspólnoty ludzi honoru. Dziś pomysł, aby sprawę słownej obrazy, jaka podzieliła trzech studentów, załatwiali z kodeksem honorowym w ręku ludzie o pokolenie od nich starsi, oficerowie, docenci, sędziowie, wydaje się czymś zupełnie nieprawdopodobnym, wręcz groteskowym. Wtedy była to dla nas wszystkich, młodych i starych, sprawa oczywista i poważna, podlegaliśmy jednakowym zasadom, mieliśmy te same honorowe prawa i obowiązki.[1].
            Zmiana ustroju jaka dokonała się w Polsce po upadku komunizmu nie ograniczyła się jedynie do politycznej zmiany statusu quo w Europie, lecz również przeorganizowała całościowo struktury sprawowania władzy w państwie. Przeobrażenia nie dotyczyły wyłącznie cywilnej strony systemu demokratycznego, lecz również miały wpływ na całkowitą transformację Wojska Polskiego. Wypracowanie jednolitej koncepcji dla armii III Rzeczypospolitej nieodwracalnie związało się z próbą odbudowania etosu żołnierza polskiego. Doświadczenia komunizmu dobitnie pokazały, że serwilistyczna koncepcja sił zbrojnych dalece odbiega od zadań i roli wojska w kraju demokratycznym.
            Skoro koncepcja serwilizmu politycznego według oficjalnych wersji została ostatecznie odrzucona i pojawiła się armia całkowicie zawodowa, która zrzuciła kajdany niewoli i dyktatu Związku Radzieckiego to młodzi wykształceni ludzie powinni tym bardziej swoją wiedzą i wykształceniem wspomóc odbudowę sił zbrojnych III RP. Paradoksalnie okres Układu Warszawskiego znacznie lepiej przygotował armię RP do zadań obronnych niż współczesne siły obronne.
W jednej z prac poświęconych teorii fal cywilizacyjnych w procesie rozwoju społeczeństwa Alvina Tofflera przeczytałem:  Nawet nowoczesne armie wciąż mają w swych szeregach moralnych neandertalczyków. Nowe wojsko potrzebuje żołnierzy, którzy potrafią posługiwać się swoim umysłem, którzy zdolni są porozumieć się z przedstawicielami różnych narodów i różnych kultur, którzy tolerują dwuznaczność, przejmują inicjatywę i zadają pytania, nawet wówczas, gdy prowadzą one do kwestionowania autorytetu. „Slogan z lat sześćdziesiątych: Podważaj autorytety! – pisał Steven D. Stark na łamach „Los Angeles Times” – omawiając zmieniony etos armii Stanów Zjednoczonych.[2].
Czy te słowa dobitnie nie ukazywały jak bardzo Wojsko Polskie, które w ramach struktury NATO, czerpie koncepcje i szkolenie z doświadczeń państw zachodnich. Wydawało mi się, że dawny pogląd na armie to już przeszłość.  Moje badania naukowe oraz żywe i głębokie zainteresowanie tematem militariów sprawiły, że kiedy zobaczyłem na własne oczy stan dezorganizacji, korupcji oraz idiotyzmów panujących w Wojsku Polskim nie do końca mogłem się z tym pogodzić                     
W takim razie jaki jest etos żołnierza Wojska Polskiego – zadawałem sobie pytanie.
Odpowiedź był niejednoznaczna, gdyż żyjemy w pluralizmie kulturowym. Etos żołnierski nie powstał wyłącznie z jednej tradycji określonego narodu czy państwa. Wartości oraz normy zaczęły kształtować się już w epoce starożytnej. Nie podobna mówić o etosie wojownika nie zaczynając od eposu homerowego, a przede wszystkim od Illiady.  Opowiadanie nasze musi - i słusznie – zaczynać się od Homera. Homer bowiem jest początkiem tradycji kultury greckiej nie mającej już zaznać przerwy. Świadectwo jego jest najdawniejszym dokumentem, do którego możemy się z pożytkiem zwrócić, jeżeli chcemy poznać najstarsze wychowani.[3].
To w początkowym okresie kultury greckiej zarysowały się podstawy aksjologii wojownika. Nie zmieniły się one do naszych czasów, mimo że próba ich dewaluacji jest wciąż na nowo podejmowana. Model wojownika greckiego definiuje i uwidacznia wartości, takie jak cześć i dobra sława, honor, pokora i posłuszeństwo, staranie o przestrzeganie prawa i czerpanie dochodów ze służby, walkę o sprawiedliwość oraz bezpieczeństwo. Te wartości rozpatrzyć można również z perspektywy historiozoficznej. Interesująca jest, w tym wypadku perspektywa trzech fal Tofflera:
Po pierwsze, ziemię i jej owoce, które generują zachowania właściwe gospodarce agrarnej; po drugie – surowce i produkty masowe oraz rynki zbytu, które generują zachowania właściwe gospodarce industrialnej; i wreszcie po trzecie, wiedzę i informacje, które generują zachowania właściwe gospodarce postindustrialnej. Każdej z tych fal określanej przez sposoby zdobywania dóbr materialnych odpowiadają sposoby prowadzenia wojen.[4].
           
W dobie trzeciej fali cywilizacyjnej, gdzie etos żołnierza uległ całkowitemu przeobrażeniu na skutek łatwości przepływu informacji pytanie o podstawy służby wojskowej wymaga sformułowania nowej odpowiedzi. Profesjonalizacja polskiej armii oprócz zmian strukturalnych wymaga również nowego spojrzenia na osobę dowódcy. Nie podobna twierdzić, że współczesne wojsko może sprawnie funkcjonować bez odpowiednio sformułowanych i skodyfikowanych kodeksów militarnych. Trzecią fale cywilizacyjną postrzegałem jako zmianę ze służby poborowej w armię wyłącznie zawodową. Wydawało mi się, że czasy serwilistycznej koncepcji armii Polskiej Rzeczypospolitej wraz z upadkiem żelaznej kurtyny to już historia. W rzeczywistości serwilizm nigdy nie upadł tylko zmienił swoją twarz. Prostym przykładem jest zamienienie Jednostek Wojskowych w prywatne folwarki poszczególnych dowódców, gdzie proces oceniania podwładnych zamienił się w prywatę przełożonego nad podwładnym.  Proces odwoławczy kończy się na osobie przełożonego żołnierza, który opiniuje swojego podwładnego. Nie musze dalej wspominać w jaki sposób niszczy to i ogranicza wolę działania żołnierzy. Jest to destrukcyjne dla systemu szkolenia.
Zmiany jakie dokonały się w dziedzinie kultury, ekonomii, obyczajów oraz religijności społeczeństw demokratycznych po zakończeniu II wojny światowej sprawiły, że wyłonił się nowy obraz człowieka. Istoty pogrążonej w świecie informacji. Wobec tego stanu rzeczy, wiadomym było, że służba w Wojsku Polskim to przede wszystkim profesjonalizm. Porównywałem to do zmiany w i czerpania informacji w stylu amerykańskim. Tożsamość typu amerykańskiego rozwinęła się w wyniku przyjęcia przez społeczeństwa pewnych układów kodów kulturowych pozwalających, zrozumieć, doceniać i konsumować amerykańskie produkty kulturowe. W ten sposób Ameryka staje się kulturowym standardem dla znacznej części ludności świata. Wydaje się dla nich miejscem, w którym jednostka ma szanse na zdobycie pełni wolności indywidualnej i lepszego życia.[5].
Wiek XXI to wiek informacji, która dotyczy każdej dziedziny życia. W zapomnienie
odchodzą czasy gospodarki industrialnej – drugiej fali Tofflera, gdzie masa robotników stanowiła o sile gospodarczej państwa. Zmiany jakie dokonały się w dziedzinie etyki wojskowej nierozerwalnie związane są ekonomią oraz światowym rynkiem. Etos wojownika sam w sobie jest już niewystarczający aby wprowadzić nowe normy i wartości do programu rozwoju żołnierza. W szczególnie trudnym położeniu jest Polska, która przez ponad czterdzieści lat tradycje dowódcze czerpała z nakazu i dyktatu socjalistycznej partii radzieckiej. To było bardzo trudne stwierdzenie, czy aby na pewno Wojsko Polskie stało się całkowicie zawodowe i profesjonalne oraz czy wobec braku lustracji podczas zmiany ustroju państwa stara władza odeszła aby zastąpić ją nowym światłym i żądnym zmian pokoleniem?
            Dzisiaj mamy inne zadania, inne misje i potrzeby. Zmienił się również sposób prowadzenia wojen. Zmieniło się życie gospodarcze w otwartym, liberalnym świecie rynku. Przepływ informacji, reklamy, medialna propaganda oraz dezinformacja mogłaby wypaczyć swoiste credo każdego dowódcy. Połączenie etyki wojskowej z etosem żołnierza wyrastającym w okresie trzeciej fali Tofflera jest odpowiednim krokiem do przywrócenia tych wartości i norm, które należy z całą bezwzględnością bronić i propagować aby wyedukować dowódcę intelektualistę – wojownika przyszłości.  Wierzyłem, że do tego zostaniemy całkowicie przygotowani – do zmian jakie niesie ze sobą sposób postrzegania i odbierania informacji, a wraz z tym również sposób traktowania i prowadzenia wojen przez żołnierzy. Do dzisiaj nie zapomnę cytatu z książki Tofllera opisujący nowego wojownika:  Powszechnie się dziś przyjmuje, że nowa „inteligenta” gospodarka wymaga też inteligentnych robotników. W miarę jak znika zapotrzebowanie na pracę mięśni, pokaźną liczbę niewykwalifikowanych robotników zastępuje znacznie mniejsza liczba mających wysokie kwalifikacje pracowników i inteligentnych maszyn. Równoległy proces przebiega w wojskowości. Tu inteligenta broń wymaga inteligentnych żołnierzy. Kiepsko wykształcone oddziały mogą dzielnie walczyć wręcz, co charakteryzuje sposób prowadzenia wojen znamiennych dla pierwszej fali. Mogą też oni prowadzić i wygrywać wojny spod znaku drugiej fali. Jednakże są w równej mierze hamulcem dla armii trzeciej fali, jak jest nim niewykwalifikowany robotnik dla przemysłu tejże fali.[6].
 Wiadomym jest, że nawet nowoczesne armie wciąż mają w swych szeregach moralnych neandertalczyków.  Nowe wojsko potrzebuje żołnierzy, którzy potrafią posługiwać się swoim umysłem, którzy zdolni są porozumieć się z przedstawicielami różnych narodów i różnych kultur. Narodziny armii zawodowej wyznaczyły nowe standardy dla zawodowego żołnierza. Bardzo silny wpływ na takie zmiany w postrzeganiu wartości wytworzyła wszechobecna informacja. Przede wszystkim najważniejszą cechą dowódcy stała się umiejętność dbania o podwładnych, zdyscyplinowanie, odpowiedzialność, a więc wartości ściśle zawodowe.
Współczesny obraz Wojska Polskiego to całkowite zaprzeczenie nowoczesnej i profesjonalnej armii. Wszechobecny nepotyzm, serwilizm, popieranie swoich ludzi, pozbywanie się świetnie wyszkolonych żołnierzy po wielu misjach tylko dlatego, że kończy im się kontrakt. Brak specjalistów oraz kadry, która wykształci nowe pokolenie żołnierzy powoduje, że młode ambitne osoby zderzają się z murem niemocy. Rozrastająca się biurokracja, korupcje podczas przetargów na zakupy sprzętu wojskowego. Zakupy nieprzemyślanego i bezużytecznego sprzętu to tylko początek góry lodowej niekompetencji i braku kwalifikacji wśród większości dowódców Wojska Polskiego.
Problemy można mnożyć i powielać, lecz należy sobie zadać pytanie co w związku z tym faktem należy zrobić. Wielu żołnierzy lub byłych żołnierzy wskutek braku przedłużenia kontraktu zasila szeregi ugrupowań mafijnych, bandyckich, armii najemniczych lub popada w rozgoryczenie i różnego rodzaju nałogi. W związku z tym faktem,  proponuję aby wszystkie osoby, którym  problem obronności oraz kondycji Wojska Polskiego leży na sercu spotkali się i zaczęli o tym dyskutować. Problem należy przedstawić szerzej publiczności i stworzyć organizację, która będzie broniła praw żołnierzy oraz pomagała im podczas służby jak i poza nią. Należy stanowczo i zdecydowanie położyć kres dalszemu procesowi rozbrajania sił zbrojnych RP. W tym celu musimy się zorganizować.
Proponujemy spotkanie w starym wojskowym stylu na poligonie w dniach 17 – 18 listopad. Miejsce” Cybulice Małe, Grochalskie Piachy. Zostanie zorganizowana wioska wojskowa. Kontakt do nas:

www.jednostka.com.pl


ppor. rez. mgr Przemysław Karda
     



[1] K. Żygulski, Jestem z lwowskiego etapu, Wyd. PAX, Warszawa 1994.
[2] A i H. Toffler, Wojna i antywojna, wyd. Muza SA, Warszawa 1997, s. 108.
[3] H. I. Marrou, Historia wychowania w starożytności, wyd. PIW 1969 s. 31.
[4] A. i H. Toffler, Wojna i antywojna, dz. cyt., s. 10.
[5] M. Kubiak, K. Loranty, Etyka zawodowa Żołnierzy demokratycznej Rzeczypospolitej, wyd. Kocjan oraz MON,
Warszawa 2001, s. 54.
[6] A i H. Toffler, Wojna i antywojna, wyd. Muza SA, Warszawa 1997, s. 107 – 108.



W pełni solidaryzuję się z przesłaniem zawartym w artykule Przemka. Mamy nadzieję, że uda się zorganizować zaplecze dla wszystkich żołnierzy, którzy zostali pozostawieni sami sobie, których umiejętności stają się ciężarem, którzy nie potrafią się odnaleźć w otaczającej rzeczywistości po wykluczeniu z rzeczywistości wojskowej. Zainteresowanych zapraszamy 17-18 listopada.
Darek.





Opracowanie Kluczbork-Olesno autorstwa Jacka K.

Kluczbork - Kreuzburg
Oflag VIII A Kreuzburg/Oppeln ( Kluczbork / opolskie, ul. Zamkowa, Polska)
Stalag Luft 7 Bankau (obecnie Bąków blisko Kluczborka, Polska)

Chwila prawdy co tu było w okresie międzywojennym i podczas 2 wojny światowej.
Dlaczego w Kluczborku i Oleśnie wymieniano kadrę urzędniczą co 2 lata a kierowniczą co 3
lata?
Do czego w tak małym miasteczku tyle szpitali, na co chorowali ludzie albo jakie
eksperymenty robiono na ludziach?
Uszkodzonych palono na miejscu, niewygodnych zamykano albo w psychiatryku albo w
więzieniu skąd i tak trafiali do psychiatryka poprzez sanepid i ostatecznie komin.
Dlaczego milczy się na temat dużej ilości potworków rodzonych przez kobiety z okolic Olesna
wieś Łomnica i okoliczne?
Temat tabu szkodliwość pola EM. Stacje te teraz nie pracują i nie napromieniowują
okolicznych mieszkańców ale za PRLu , czemu nie !!!
Dawny szpital w Oleśnie co kryje w podziemiach ile zabitych istnień po
eksperymentach z polami elektromagnetycznymi i genetyką.
Sam widziałem w czasie stanu wojennego słoje z formaliną w których pływały ludzkie
zdeformowane płody.
W kilku „akwariach” pływały szare zwłoki małych kilku miesięcznych istot.
Czasy dzisiejsze niczym nie różnią się od dawnych tam były impulsy mikrofalowe z radarów
na większe odległości a teraz sami nosimy „impulsatory komórkowe” w kieszeniach a stacje
bazowe robią swoje.
Trzeba wiedzieć, że do radiodyfuzji oprócz cyfrowej modulacji telefonii gsm rozsiewczo
stosuje się modulację amplitudy około 0,3 do 0,7 Hz a to częstotliwości pracy naszego
centralnego systemu nerwowego, Do czego to zmierza ?
Typowe objawy po napromieniowaniu polem EM to zaburzenia snu, pamięci, szum w
uszach, utrata wzroku, depresja, syndrom ciągłego zmęczenia, ostatecznie brak chęci do
podejmowania decyzji strategicznych, spadek woli, mutacje komórek - rak i śmierć.
Organiczne uszkodzenia komórek systemu nerwowego, rozrodczych, mutacje,
uszkodzenie DNA. To nam daje telefonia komórkowa z nawiązką.

ZAKŁAD KARNY W KLUCZBORKU - HISTORIA
Brak danych o autorze i dacie budowy, analiza stylowa i budowlana wskazuje, iż budynek powstał około 1900 roku, z przeznaczeniem na więzienie. Budynek wolno stojący otoczony murem z bramami, posiadający typowe dla budynków więziennych z przełomu XIX i XX wieku bryłę oraz wystrój elewacji utrzymany w stylu nawiązującym do gotyku w formie uproszczonej, tzw. "szkoła hanowerska neogotyku". Budynek murowany 4-kondygnacyjny z poddaszem użytkowym w dachu stromym krytym dachówką ceramiczną. Założony w rzucie kształcie litery T, bryła symetryczna rozczłonkowana. Elewacja w całości z czerwonej cegły licówki.

Na przeciwko Sądu mamy piękny Urząd Miejski i Starostwo.

Ludność miejska dzieliła się na ewangelicką, katolicką i żydowską
– powstaje szpital miejski (1848) ul. Opolska
– miejski zakład gazowy (1867), ul. Wolności - Moniuszki
– powstał ewangelicko - luterański zespół leczniczy "Betania" (1888),
– wzniesiono budynek poczty (1891) ul. Mickiewicza
– gmach sądu (1895), ul. Katowicka
– działał prowincjonalny zakład dla umysłowo chorych – szwalnia RL. FASCHION.
Cały ten obiekt stanowił gigantyczny zakład psychiatryczny – pytanie po co i skąd
nagle tylu wariatów w tak małym miasteczku. ul. Podwale obiekt połączony placem z
sanepidem i oflagiem.
– Koniec XIX i początek XX wieku powstają początki rozwoju przemysłowego:
– browary, drukarnia, przędzalnia, cukrownia, cegielnia, nowoczesna rzeźnia, fabryka mebli i
zakład wyrobów metalowych.
– W latach 1907 - 1908 zostaje przeprowadzona w mieście sieć wodociągowa i kanalizacyjna,
znacznie później powstaje elektrownia nad Stobrawą. ( prawdopodobnie jest czas kiedy
modernizowana jest jest stara infrastruktura podziemna miasta )
Po I wojnie światowej wraz z całym powiatem obejmującym Wołczyn, Byczynę oraz gminy
wiejskie, stał się terenem przygranicznym bowiem kilkanaście kilometrów od miasta
przebiegała granica Republiki Weimarskiej z Polską. Po podziale Górnego Śląska w
październiku 1921 roku powiat kluczborski w całości pozostał w obrębie państwa
niemieckiego
– od 1933 Kluczbork należy Rzeszy Niemieckiej, aż do 20 stycznia 1945, gdy do miasta
wkroczyły wojska radzieckie I Frontu Ukraińskiego, dopuściły się całkowitego zniszczenia
zabytkowej części miasta.

Wracając do sedna sprawy na zamieszczonym zdjęciu satelitarnym zaznaczono kolorem
żółtym wstępnie zlokalizowane podziemne przejścia pomiędzy SANEPIDEM ( Proszę zwrócić
uwagę na wielki komin na terenie sanepidu, kotłownia a może spalarnia zwłok ) a ZAKŁADEM
KARNYM i dalej obiektem zakładem dla psychicznie chorych ( RL FASCHION obecnie centrum
handlowe w budowie).
Na tym terenie mamy też na budynek Oflagu, dawny zakonny kompleks leczniczy i
najstarszy budynek miasta przylegający do Sanepidu.
Idąc tym tropem, natrafimy na dworek na szczerym polu we wsi Gosław.
Jeszcze po PRLu widać było w pomieszczeniach piwnicznych instalacje do lamp
chirurgicznych, i cokoły od stołów chirurgicznych lub foteli ginekologicznych.
We wsi Gosław znajdował się tzw. Stary Dwór, który rozebrano w latach 70’ XIX w. Ok.
1925r. rodzina von Garnier wybudowała na fundamentach starszego budynku tzw. Nowy Dwór,
który zachował się do dziś. Był on w posiadaniu rodziny von Garnier i pozostał aż do 1945r.

W czasie działań wojennych miejscowy dwór pełnił rolę pensjonatu dla niemieckich oficerów !

Pamiętajmy o jednym te tereny mają zerowy poziom atrakcyjności, brak kolei, możliwość dojazdu
czołgiem, wozem bojowym, konno, klimat bagienno - malaryczny.
Po zakończeniu II wojny światowej teren majątku został rozparcelowany między przesiedleńców ze
Wschodu.

Czynniki łączące te obiekty:
– podziemna infrastruktura przejść pomiędzy obiektami
– spalarnia z kominem ( obecny Splot zakład odzieżowy)
– podziemna infrastruktura pod gmachem Sądu i Zakładem Karnym ( komora straceń )
– wszędzie w tych obiektach użyto płytek ceramicznych 10 x 10 cm białych, nawet w
piwnicach, po co ?
I zasadnicze pytanie:
– Kto i po co buduje w szczerym polu we wsi zabitej dechami w przyziemiu
sale operacyjne ?

Okoliczni sędziwi mieszkańcy boją się do dziś powiedzieć co tam było. Ludność zesłana na te
tereny „repatrianci” nic nie wiedzą, byli po wojnie traktowani przez tubylców jak najeźdźcy.

Proszę mi nie mówić, że instalacje te były wykonane po wonie do jakiś maszyn, nikt maszyn nie montował w pałacach nawet bolszewicy, instalacje były wykonane przewodami typowymi dla budowli niemieckich, izolacja bawełniana, wielokrotne oploty bawełniane, impregnowane, przewody miedziane. Pamiętamy, że po wojnie za czasów PRL instalacje wykonywano z przewodów aluminiowych w izolacjach igielitowych. A osprzęt do kołchozu nie był sprowadzany z siemensa :)

Trzeba pamiętać o „wybitnych” dla III Rzeszy zamieszkujących Kreuzburg – Kluczbork, Bankau –
Bąków

Takich jak:
Kurt Daluege (ur. 15 września 1897 w Kreuzburgu, zm. 24 października 1946 w Pradze) –
hitlerowski zbrodniarz wojenny, dowódca niemieckiej Policji Porządkowej (Ordnungspolizei –
Orpo) w l. 1936-1942 i zastępca Protektora Czech i Moraw w l. 1942-1945; wyższy oficer SS –
jako pierwszy awansowany do stopnia SS-Oberstgruppenführera.
Dwór Bąków od 1785 r. o wielkości 3552 ha, aż do 1945 r. należał do rodziny Graf von Bethusy-
Hue, a pałac, który do dziś stoi został przez nich zbudowany w połowie XIX wieku, a od 1900 r.
dalej rozbudowywany. Graf von Bethusy-Hue posiadał: Folwark Sternberg i folwark Bresinke.
a zarządcą Morito Buchwald.
Morito Buchwald człowiek wg przekazów ustnych wsławiony praktykami okultystycznymi
i kontaktami z szatanem.
Przez wiele lat właściciel Graf von Bethusy-Hue pełnił godność stanowiska starosty pow.
Kluczborskiego.

Troszkę Historii:
Pierwsza zachowana informacja źródłowa o Bąkowie pochodzi już z 1258 r. W średniowieczu
właścicielami wioski była znana rodzina von Frankenberg. W pierwszej połowie XVI w. dobra
należały do rodziny von Stertz. W czasach późniejszych właścicielami majątku były między
innymi rodziny von Seydlitz i von Salisch. W 1792 r. inkolta śląski uzyskał hrabia Ernest Filip
Elżbieta von Bethusy-Huc z Saksonii, małżonek Anny Eleonory Amalii (1763-1836), córki
Fryderyka Wilhelma von Posadowski, która wniosła mu w posagu Bąków. Następnie hrabia
Ernest zakupił od Franciszka von Gaschin kolejne majątki w powiecie oleskim i kluczborskim
(miasto Olesno, wioski: Wojciechów, Maciejów, Paruszowice i Dobiercice). W 1799 r. uczynił z
Bąkowa główną rezydencję swej rodziny. W rękach jego potomków majątek pozostał do 1943 r.
Jeden z przedstawicieli rodu, Eugeniusz hrabia von Bethusy-Huc (1842-1926) w 1869 r. w
Oleśnie ożenił się z Valeską von Reiswitz z Wędryni, znaną pisarką śląską. Jego krewniak hrabia
Edward Jerzy, został w 1880 r. landratem powiatu kluczborskiego i przyczynił się do powstania
linii kolejowej z Kluczborka do Tarnowskich Gór. W 1902 r. Henryk von Bethusy-Huc z Bąkowa
poślubił Astrid von Moltke, córkę adiutanta cesarza Helmuta Jana Ludwika ze znanego rodu
niemieckich wojskowych.

A po wojnie sowieci urządzili tam obozy dla Niemców, Ślązaków i ludności tubylczej, gwałty i
orgie pod lufami karabinów były na porządku dziennym. Takim terenem obozu dla tubylców był
obszar za INTERMARCHE w kierunku starej ul. Kujakowickiej. Mamy tam jeszcze ruiny
domostwa i karczmy, gdzie mordowano i gwałcono ludzi po wojnie. Kolejny obóz mieścił się na
terenie wsi Wójcin pod Olesnem.
Wracając do podziemi miasta Kluczbork wg przekazów i częściowych prac wykopaliskowych
mamy tunel łączący rycerski kompleks leczniczy, późniejszy oflag ze starym miastem. Tunel jest
ceglany, został odkopany przy pracach kanalizacyjnych tego budynku, przebito się przez jego
ściany celem przepuszczenia rury kanalizacyjnej i natychmiast zasypano pod nadzorem jakiegoś
typa w 2011r. Tunel łączący wiezienie z sanepidem odkopano podczas prac instalatorskich
magistrali CO około 1990 a 2000 na terenie sanepidu, został przekopany w poprzek, jest niedrożny
zalano betonem wejścia.
Kolejny tunel łączył stare miasto z nowym dworem za FAMAKiem wyjście było w dawnym
zamku. Fragmenty tunelu są drożne, konstrukcja beton włoski, drenaż, wysokość około 1,9 – 2.0 m.
Tunel rozdzielał się do schronów przy betoniarni obecnie na tej infrastrukturze wybudowane są
domki z dużymi piwnicami :) . Część tunelu biegnie na teren fabryki KRUPPa a inna biegnie w
okolicy parowozowni, dalej polami i pod stawem. Zalany w tej części całkowicie, kilka zawałów.
Na nowym Dworze mamy pozostałości po lotnisku niemieckim. Stoją silosy betonowe jeszcze nie
tak dawno saperzy wynosili z tych silosów miny.
Wracając do starego miasta na terenie obecnego ogródka piwnego stał dom towarowy, brakuje nam
danych na temat infrastruktury podziemnej kamieniczek ratusza. Wiemy, że pod obecną częścią
ratusza mieścił się szpital polowy. A w głównej sali lokalu Arkadia stały trumny i były
dopasowywane do klientów. Przed bankiem BZWBK stała stacja paliw ( obecnie parking )
Przy robionych wykopach pod kanalizację plac Gdacjusza poniżej 5 metrów nie natrafiono na
żadną infrastrukturę podziemnej budowy. Pod Kościołem ewangelickim są jedynie drożne kanały
nawiewowe starego ogrzewania, przykryte kratami. Nie ma tam nic co by wskazywało na zejścia na
niższy poziom.

Uwaga:
Część materiałów zaczerpnięto z WIKIPEDII (...). Pozostałe z przekazów ustnych od ludności tubylczej.


Jacku bardzo dziękuję za wszystkie informacje.

niedziela, 21 października 2012

Co sie dzieje ?

Wałęsając się po Soboniu kilka tygodni spotkałem kilkanaście osób , które pod wpływem bloga i informacji na nim zawartych , przybyły szukać tu wrażeń .Była fajna atmosfera i wzajemne uznanie , nocne ogniska rozmowy w podziemiach nikt nikogo nie znieważał do momentu gdy nie pojawili się : Odkrywcy : mający monopol na wiedzę o tych rejonach . Większość z nich nie na widzi mnie do tego stopnia  iż doszło do kilku przepychanek słownych i siłowych . Jeżeli jestem szaleńcem i konfabuluje to taką osobę się ignoruje , a nie atakuje .Chyba że komuś bardzo na tym zależy aby mnie tam nie było gdyż pokazuje ludziom to czego nie powinni wiedzieć ?.Coraz więcej mych bredni ma pokrycie w realu np Panzer 600 zatopiony w Zatoce  Gdańskiej czy tunele Głuszycy bądź skrzynie z dokumentami w Kluczborku .Jeden z odkrywców zabronił mi publikacji materiałów dotyczących Głuszycy pod karą ostrego i ciężkiego pobicia , a co ja chcę pokazać tylko to czego przecież nie ma to czego sie obawiać - szaleńca który tylko chce zaistnieć w necie czy faktycznie pokazuje coś czego nie wolno pokazywać.... 

piątek, 19 października 2012

Gieszcze Puste

- Rozmowa telefoniczna sory nie potrafię nagrywać -
 Panie Darku nie  dziwi mnie wasze szukanie po omacku , szukacie dokumentów dotyczących Głuszycy z 1945 takiej mieściny nie było natomiast były Gieszcze Puste , nawet nie osada może gromada . Gdy służyłem jako kapral MO w 1945 pod komenda Por Milicza , jestem z tego dumny , wiele dziwnych informacji do nas docierało . Wiadomo my w większości nie piśmienni , nie mieliśmy pojęcia o co chodzi . Lecz niech Pan szuka listów przewozowych do Gieszcz nie rozumiem dla czego nawet starzy mieszkańcy Głuszycy pomijają tę nazwę , nawet Pana rodzice. Myślę iż Pana rodzice zataili iż wasza najstarsza siostra urodziła się w Gieszczach Pustych , a nie w Głuszycy . Minterę powieszono w Gieszczach , a nie w Głuszycy .Zyczę powodzenia .Otto Psiuk byłem waszym sąsadem do 1974 .
   - Moja głupota nie zna granic o tym cały czas gadał  Jarecki --- miasto nie było miastem a Gieszcze były w okół a nikt nic nie widział . Dopiero gdy w 1947 ustalono granice wszystko się zmieniło to wtedy dopiero ktoś odkrył pod ziemne miasto .... Złoto i kosztowności załatwiły resztę ...
  No jestem ślepy i głupi , no brak mi słów , noo przecież istniały Gieszcze Puste , Głuszyca to po niemiecku ....................orf  jestem skopany , są i istnieją takie listy przewozowe dotyczące ludzi z Gros Rosen  jak i materiałów .

wtorek, 16 października 2012

dlaczego Soboń

Ciekawostką jest zainteresowanie wielkich poszukiwaczy , byłego bezrobotnego bądź gościa  od opłatków ,którzy kilka lat temu nie mieli pojęcia o Riese jeden z nich błądząc po Soboniu dzwonił co chwile gdzie jest , potem za sprawa pieniędzy które im załatwiłem założyli coś na wzór GP .Teraz są wraz z innymi ex pertami , tylko kto jako jedyny kilkoma koparkami przeorał Rzeczkę , no chyba ja są filmy w necie , a kto przekopał kuchnie na Osówce i znalazł szczątki ludzkie , no znowuż ja , a kto w kamieniołomach znalazł kości znowuż ludzkie , to robi sie przykre . Nie mam żony w TVN 24 czy układów z lokalnymi radnymi , ale mam wspomnienia i listy świadków to jest tylko kwestia czasu , gdy nasze prace w GS wyjdą na jaw  , a kości ludzkie będą ludzkie  a nie wieprzowe .Przepraszam panie Wiesławie lecz inaczej nie moge .
  PS skok ze stratosfery to nic innego jak ----
---- zobaczcie jak łatwo wyniesć broń jądrowa na orbitę i to za darmo ----
   małe ale balon jest chyba wykonany z nanortęci czyli atramentyzacja rtęci to chyba fakt , no jestem szalony na całego .......

piątek, 12 października 2012

No chyba miałem racje

Od zawsze wskazywałem iż Głuszyca jest centralnym miejscem Riese . Gdy opowiadałem jako dziecko iż byłem w podziemiach , ul Ogrodowa nikt nie wierzył , na przeciwko mojego domu na ul 11- go Listopada był stary tartak tam powstały nowe bloki .W tartaku była studnia raczej klatka schodowa prowadząca do podziemi jakaś stara kopalnia . Gdy pod ZPB Piast włamałem się do starych korytarzy omal nie wyrzucono mnie ze szkoły ZSW . Podczas budowy wyciągu za I zakładem wpadłem do starego tunelu , kilkanascie lat po tym wydarzeniu z Igorem Witkowskim kręcimy tam film .Kolejny przykład istnienia podziemi Głuszycy to budowa osiedla na Lukasiewicza , cały czas odkrywana były dziwne korytarze . Przykładów jest wiele lecz były zawsze ignorowane ,teraz TVP robi sensacje z odkrycia starej kopalni pod Głuszycą rodzi sie pytanie dla czego ? .
   Moja odpowiedz jest prosta , aby odwrócić uwagę społeczeństwa od naszych odkryć na Soboniu !!!!!
----- Jakim prawem ten szabrownik zabiera głos na te tematy poczytajcie co pisze o nim ktos w sieci .....cytat z posiedzenia radnych Głuszycy następny cytat -- Kwiecień nagonił nam tylu turystów jak nikt inny ,lecz teraz zaczyna szkodzić tym Soboniem .....
   Nikt nie dawał wiary w moje opowieści zrobiono ze mnie oszusta i konfabulanta jednak istnienie podziemi Głuszycy jest faktem i nikt temu nie zaprzeczy , kolejne dowody czekają na swoja kolej .

środa, 10 października 2012

KL Sobon

KL Sobon w  momencie powstania  jest starszy od Arbeitslager Wustegiersdorf I  , zlokalizowany w ;Waschspinnerei-Websky ; co najmniej o trzy lata . Pierwszymi jeńcami są - przepraszam lecz o tym już pisałem i nie będę do tego wracał . Jest inna niepokojąca sprawa większość badaczy Sobonia nie ma pojęcia iż profanuje miejsce kaźni .Tam gdzie niby była latryna , jest przewrócony płot ceglany , a miejsce gdzie szukają BK  był lazaret czyli umieralnia , nawet prowizorycznego krematorium nie odróżniają od kuchni . Lecz to samo jest na Osówce , tam gdzie był KL teraz jest nie oficjalna toaleta - parking droga obozowa ta prawdziwa - , a fundamenty baraków porastają kszaczory .Soboń jest miejscem kluczowym ,nawet może zbiorowa mogiłom , być może teraz uda się dotrzeć do 1500 ofiar niemców , których nie można doliczyć się w archiwach .
- Po raz kolejny pojawili się staruszkowie wskazujący miejsca gdzie jest schowane złoto , kilka grup oszalało , nowa gorączka złota .
Zawalony , odstrzelony poziomy szyb podsyca emocje to ma być najnowsze odkrycie , wiercenia kopanie do czegoś co zawalono pod koniec 1945 gdy już tam nie było niemców .Moim zdaniem  chodzi o odwrócenie uwagi od sprawy obozów koncentracyjnych w Głuszycy i oczywiście na Soboniu .Dlaczego podaję się informację -więźniowie nie znanej narodowości - moim zdaniem chodzi o odszkodowania .Określenie narodowości ściągnie roszczenia odszkodowawcze .No i sprawa bez państwowców oraz sprawa ewakuacji i pobytu zbrodniarza Mengelego do 1947 na terenie dolnego śl .Kanał Wtykański .....

niedziela, 7 października 2012

Wracając do tematu

Wracając do tematu - to, co teraz dzieje się na świecie: Izrael - atak Dronów, stratosferyczne skoki spadochronowe, bezzałogowe łodzie podwodne i bezzałogowa stacja kosmiczna.
Moim skromnym zdaniem jest to kontynuacja prac zapoczątkowanych w latach 1940-45 przez Niemców. Pierwszy bezzałogowy pocisk gąsienicowy nazywał się Goliat, kolejny bezzałogowy pojazd powietrzny to był prawodopodobnie Me-109. Ten eksperyment powtórzyli z powodzeniem Anglicy w 1947 roku. Ewolucja Dronów od tamtego czasu jest niewyobrażalna. Pojazdy bezzałogowe, które same decydują o otwarciu ognia są wyposażone w najnowszej generacji broń. Łącznie z 9-cio lufowymi vulcanami (11000 pocisków na minutę).
Projekt Bronhilda i Goliat są niewinnymi zabawkami w porównaniu z tym, z czym mamy teraz do czynienia. Przypuszczam, że nie ma znaczenia czy to Riese, czy Dora, czy Argentyna lub Brazylia - mamy do czynienia z technologią tą, którą Niemcy nieudolnie próbowali naśladować w latach 40. Zastępy islamskich wojowników stoją u bram Europy, plan Himmlera wypełnił się w 100% z małą tylko różnicą iż ani Niemcy ani nikt w Europie nie ma na nich wpływu. Jest tylko kwestią czasu, kiedy nadejdzie czas tak zwanego "otwarcia wrót" (cokolwiek to znaczy).