"Jesienia 1944 przybylismy na teren jakiejs budowy ,byly to jakies korytarze,wejscie znajdowalo na szczycie jakiejs gory.Mieszkalismy w barakach badz w tunelach ,caly czas bylismy popedzani, bici, glodzeni.Do takiego traktowania juz przywyklem jako jeniec Auschwitz oraz GrossRosen.Teraz jednak bylo cos nie tak ,strach jaki mnie paralizowal byl tak potezny ,straszny ,nie wiem nawet jak go opisac .Powodowal go widok ludzi z ktorymi mosialem pracowac ,to nie byli zwykli wyniszczeni ludzie lecz upiory ,dziwne zjawy .Kolor ich skury byl szary kazdy znich mial zapadniete oczy ,odstajace wrecz wilcze uszy, a ich rece przypominaly szpony.Nadzorowali nas zolnierze w dziwnych ubiorach,z ich rozmow wynikalo ze pracujemy wewnatrz gory,ktora wraz zsasiednimi ma twozyc podziemny swiat,badz miasto .Maja tam przeczekac do mometu az fiurer uzyje cudownej broni.Moje komando stawalo sie coraz mniejsze glod bicie choroby a przedewszystkim mordercza praca zbieraly swoje zniwo.Pracowalismy teraz przy znoszeniu skrzyn w glab szybu,byli tam Rosjanie ,Wlosi ,ilu nas bylo nie wiem.Od nich sie dowiedzialem iz jest juz wiosna 1945.Kilka miesiecy pod ziemia ,tylko noca wychodzilismy ,aby znosic worki z cemetem,wlasnie podczas jednej takiej nocy ,deszczowej zimnej ponurej ...wtedy to zobaczylem.Bylo wysokie ,masywne, glowa byla podobna do glowy wilka wielkie masywne szpony zamiast rak,olbrzym.Stal dumny wyprosowany silny -to jest wlasnie ich wunderwaffe -szepnął jeniec obok mnie .Teraz sprawy potoczyly sie blyskawicznie czesc jencow zapedzino w glab tuneli ich juz nigdy nie widzielismy,nas zapedzono na szczy gory w poblize szybu windowego ...czekalismy ,i nagle wiadomosc: Niemcy odeszli.Gdy kilka lat po wojnie przyjechalem do miejscowosci gdzie pracowalem nazywala sie Gluszyca .Gdy zaczolem opowiadac o dziwnym stworze o pracy pod ziemia ,o podziemnym swiecie ,zamknieto mnie w domu dla oblakanych w Boleslawcu".
Jest to jedno z wielu opowiadan jakie posiadam. Pochodzi od mieszkanca Gluszycy ,ktory za to co widzial ,a potem opowiadal kilka lat swojego życia spedzil w zakladach psychiatrycznych . Jeszcze do jego opowiadan powroce...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.