sobota, 2 kwietnia 2011
Jarecki cd..
Jarecki nagle się zatrzymał, był wystraszony, pierwszy raz widziałem u niego takie przerażenie.Wpatrywał się w korytaż (Soboń), z głebi dochodził stłumiony skowyt psa. Byłem pewny iż jakas suka się oszczeniła, często znajdowliśmy szczeniaki w tunelach. Lecz nie, on by się nie bał byle czego, podobnie zachowywał się na stawie Wawelskim gdy opowiadał o świecących kulach....teraz była to panika. Chwycił mnie za ramię i z całej siły pociągnął ku wyjściu. Znajdowaliśmy się niedaleko uskoku, nagle się zatrzymał, w świetle pochodni wyglądał jak upiór. Teraz ja także uległem panice, chciałem jak najszybciej uciec...Staliśmy jak skamieniali, czas jakby się zatrzymał, przenikliwe zimno i nieznośny smród wypełnił tunel ..skowyt przeszedł w warkot, jakieś dziwne wibracje zaczeły przenikac wszystko wokoło...za uskokiem w wodzie wyraźnie było słychac plusk jakby ktoś się zbliżał. Pochodnia przygasła, otoczyły nas ciemności, tylko za uskokiem ...dziwna poświata - słabe niebieskie światło...Powoli cofaliśmy się w stronę wyjścia...Na powierzchni Jarecki nic nie mówił, dopiero gdy doszliśmy do stawów odezwał się - "mieliśmy szczęście, oni niestety nie, kilku to widziało lecz teraz są wariatami, tobie też nikt nie uwierzy"... Po dzien dzisiejszy ogarnia mnie strach gdy chodzę po tym tunelu, niby nic a jednak dwa lata temu grupa z Wrocławia przeżyła coś podobnego - pozostawili cały sprzęt pod ziemią i za nic nie chcą o tym rozmawiac...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
i znowu niedopowiedzenie, co oni zobaczyli lub co mieli zobaczyć że nie chcą o tym teraz rozmawiać!!!!!
OdpowiedzUsuń