sobota, 2 kwietnia 2011

Włodarz

Idąc przez masyw Włodarza opowiadal bez przerwy o jakimś remanencie, lokomotywach,  betoniarkach, agregatach prądotworczych. Zatrzymaliśmy się dopiero przy przepompowni. Ilością prądu który tu jest można oświetlic duze miasto. Prąd płynie także teraz, czasem go slychac. W latach 80. czesto w tej ze okolicy słyszano buczenie - jakby transformatora. Wlodarz nigdy Jareckiego tak naprawdę nie interesowal, zawsze chodziliśmy tam tylko za moją namową. Zawsze się ożywial kiedy dochodzilismy do Moszny a na Soboniu stawał sie wrecz niespokojny. Na moje pytania dotyczące Włodarza odpowiadal niesamowitą iloscią danych matematycznych tj. jakies dane magazynowe. Często robil to po niemiecku. Wygladalo to tak, jakby przy tym był ale nie jako pracownik lecz nadzorca. Wtedy się go bałem, był dziwny lecz za moment stawał sie taki maly i znowu zaczynał opowiadac. "Nagorzej to mieli Rosjanie i kolorowi, ich traktowali jak nic". Kilka razy naśladowal jak chodzili kolorowi, wtedy to wydawało mi się śmieszne, a  on naśladowal przecież ludzi w agonii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.