sobota, 2 kwietnia 2011

Ad Rem

Podobnych relacji jest bardzo dużo, czekam na wszystkie nawet te najbardziej szalone. Jeżeli chodząc po kompleksie ,z nieznanych przyczyn zaczeła płynąć krew z nosa,dostaliście torsji,bądz w panice zaczeliście biec przez las gdyż gonił was pies którego nie było,piszcie otym na @ .Dziwne sny ,szare zniekształcone postacie,wszystko to jest godne uwagi. Oto mały przykład:

Kilka lat temu poznałem człowieka o którym mówiono że jest medium, zabrałem go w góry - Soboń, Osówka, Rogowiec. Pewnej nocy wpadł w panikę, wymiotował zaczął uciekać, gdy go dogoniliśmy bylismy już poza lasem nieopodal Zimnej Wody, cały był roztrzęsiony jedynie co wybełkotał: "on był cały szary te jego oczy i te szpony którymi mnie złapal..."  - już więcej się nie odezwał. Dwa lata po tym zdarzeniu przeczytałem artykuł opisujacy całe zajscie, owo medium na dzień dzisiejszy jest autorem sporej ilości książek o Riese, wahadełka używa nadal lecz nigdy w tym rejonie.

2 komentarze:

  1. Pies widmo pojawiał się często przy naszym obozie namiotowym na Soboniu w latach 99-2002.
    Na Soboniu (w rejonie obozu pracy)w sumie jak by policzyć spaliśmy ok 150 dni ,wiec sporo.

    Mieszkałem też tam ponad 3 lata w domu położonym najbliżej lasu .

    Szansa zobaczenia czegoś dziwnego dla zwykłego turysty jest znikoma ale jak my spaliśmy tam np 30 dni to pojawiał się pies widmo.

    Słychać było szczekanie np 50m od namiotu podczas gdy w lesie można było patrzeć na 150 a nawet 200m i żadnego psa nie było.Ścigaliśmy go nie raz, wówczas się oddalał i szczekał kawałek dalej. Po prostu był niewidzialny.
    Taka sytuacja był wielokrotnie czasem kilka dni pod rząd i przyzwyczailiśmy się że tego psa nie widać.Nasza nazwa to PIES WIDMO.

    Kiedyś postanowiłem go złapać ale to już inna historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.