piątek, 1 lutego 2013

Bartke Jozef -Polizeihuptwachmeister

Bartke Jozef -Polizeihuptwachmeister  
- zamieszkały -  Hauptstrasse 110  Charlottenbrunn  -
Najpierw policjant w Jedlinie Zdr , następnie wartownik w Arbeistslager  Wustegiersdorf I w zakładach Wachspinnerei-Webski ,do 1945 . Ewakuowany wraz z więźniami z Głuszycy do Flossenburga .
Po wojnie mieszka w Jedlinie do 1973 , wyjeżdża do DDR .


Baumgartner Gustav zawód Pumpenwarter i.R. 
 - zamieszkały -  Kynauer Weg 87  Charlottenbrunn
Pracuje do 1945 w Arbeitslager Kaltwasser , podczas ewakuacji jest odpowiedzialny za nadzór chorych więźniów w podobozie Larche (Glinica ) do niewoli dostaje sie w Czechosłowacji -Trutnow .Wraca do Jedliny w 1946 ,wyjeżdża do RFN w 1973 .
To on opisuje warunki i rodzaj pracy więźniów w Zimnej . Od 1993 jego zeznania są nie dostępne .


To tylko dwa nazwiska opisane i udokumentowane pochodzące z długiej listy niemców pracujących w Riese. Zastanawiające są daty wyjazdu z polski do niemiec .Liczba nazwisk jest przerażająca jednak mnie osobiście szokuje fakt iż większość tych ludzi doczekało spokojnej starości nawet nie zmieniając nazwisk i pobierając polskie emerytury .

7 komentarzy:

  1. Zastanawiające jest to, że obaj ci Niemcy mieszkali spokojnie przez kilkanaście lat po wojnie w Polsce. Dlaczego władze PRL-u nie wyciągneły konsekwencji prawnych wobec ich oraz innych takich typów, którzy zostali na terenie Polski po wojnie a byli strażnikami obozów koncentracyjnych i być może odpowiadali za śmierć wielu więźniów? I dlaczego państwo polskie wypłacało im emerytury skoro w 1973 roku wyjechali do Niemiec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem więcej drogi "marcjan": mój dziadek przeżył obóz w Dachau, jakież było jego zaskoczenie gdy po wojnie dostał pisemną informację (były to już gdzieś lata `50-te) aby stawić się w Bydgoszczy do tamtejszego oddziału ZBOWiD o przyznanie legitymacji ZBOWiD. Gdy dziadek stawił się przed komisją zbladł jak ściana. Zasiadali w niej byli KAPO z obozu w Dachau, w którym przebywał. Dziadek powiedział do nich, że ma w dupie taką komisję i wyszedł. Po kilku dniach przyszła do niego legitymacja pocztą. Moim skromnym zdaniem, mówiąc bardzo ale to bardzo delikatnie, dziadek zachował się zbyt łagodnie do tych panów. Oni powinni dyndać przed miejskim ratuszem. I to tyle.

      Usuń
  2. Ja powiem tak cos bardzo ważnego
    Mój pra pra dziadek nazywał się Ferdinand Neumann był zarządca majątku Von Fulde- rodziny arystokratycznej niemieckiej
    Młody von Fulde należał do AK na ziemiach wielkopolskich Niemcy Wstępowali do Ak
    Pod koniec wojny mlody Fulde uciął sobie dwa palce wskazujące żeby nie isc do wermachtu rozstrzelano go za to ktoś na niego doniósł itp. taka historia pokrótce
    Co do Pana Darka zgodzę się na pewno w kilku kwestiach
    Po 1 Niemcy nadal chcą Wrócić na tereny nie tylko dolnego śląska ( nadal o tym snia i marza )
    Po 2 Niemcy nadal maja hasło Drag nach osten czyli parcie na wschód i niszczenie Słowian czyli nas Polaków Rosjan Ukraińców itp. ( w tych czasach to już bardziej ekonomicznie farmakologicznie itp.
    Po 3 znając przypadki robienia mydła z ludzi można tylko pofantazjować jakie inne mieli plany bądź pomysły
    Po 4 zgodzę się z panem Dariuszem ze Rzesza to okultyzm Aborcja Kult śmierci
    Po 5 takie stawy jakie widziałem w filmie Panie Dariuszu Mysle ze na dolnym slasku jest ich pełno sa strasze niż Rzesza Adolfa Hitlera np. w miejscowości Chelm kolo srody slaskiej widziałem kilka wymurowanych stawów stary dworek a w slasciwie folwark w cegle kapaiac nawet na 2 metry można było znalesc ułożoną cegle w dobrym stanie
    Po 6 jeśli chodzi o hybrydy nie wykluczam ich istnienia
    Po 7 jeśli chodzi o zapach smrodu hhmmm być może ale być może ze jest to tez autosugestia- trudno mi się w tym temacia wypowiadac ale fakt faktem ze sa ponoc miejsca które przyciągają roznego rodzaju samobójców itp.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad1.Zgadza się. W czasie IIWŚ nazywało się to w ich doktrynie Lebensraum ("Przestrzeń życiowa dla rasy panów"). Dziś realizują to w Polsce metodami ekonomiczno-politycznymi, a mając na uwadze potwornie skłócone społeczeństwo, słabą demokrację i jej mechanizmy oraz niską świadomość społeczną, może się okazać, że za jakiś czas ziemie dolnego śląska, pomorza zach, prus, oderwą się od macierzy na zasadzie jakiegoś referendum lokalnego czy innego. Na Dolnym Śląsku wielu ludzi chciałoby po cichu się przyłączyć, a ci co głośno o tym manifestują już łączą się w różnego rodzaju organizacje...Takie są obecnie trendy w całej Europie i trzeba mieć to bardzo na uwadze, ponieważ nie jest to dla nas korzystne.

      Usuń
  3. Odnośnie stawów, to pierwsze stawy w Polsce pojawiły się wraz z przybyciem na ziemie Polskie zakonu cystersów, wtedy takie stawy były lokalizowane przy klasztorze, powstawały też przy klasztorach pierwsze młyny wodne. ten zakon był bardzo powiedzmy sobie "pomysłowy" i jego przybycie do Polski w średniowieczu dało niejako taki ekonomiczno-architektoniczny rozwija na naszych ziemiach. W kilka wieków gospodarka stawowa zaczęła się rozwijać, aż osiągnęła apogeum w wieku XV-XVII. Kiedy to przy każdym majątku, pałacu itp było od kilku do kilkunastu stawów. Był tez specjalnie wyznaczany człowiek, który tylko zarządzał tymi stawami i za nie odpowiadał tzw "Pan stawowy". były rożne przywileje odnośnie stawów, część oczywiście połowów było oddawane np na kościół, czy do właściciela majątku, czy np na stół królewski. Byly tez przywileje dla ludności, która mogla kilka razy w roku w danym stawie sobie połowić rybek. Hodowano głownie karpie, ale także inne gatunki ryb. W XVI wieku Polska miała 4 gatunki karpi m.in królewski, lustrzany.
    Potem gospodarka w wyniku zawirowań polityczno-ekonomiczno-wojennych bardzo podupadła i w sumie przestała istnieć. A szkoda, bo ryb było tak dużo, ze szły nawet na eksport w beczkach poza tamtejsze granice Polski. Niektóre stawy ocalały, niektóre zasypano. Kto wie, może część z tych stawów, o których mowa na dolnym śląsku to stawy jeszcze z pochodzenia z XVI - XVII wieku. Aby to sprawdzić, trzeba by było posiedzieć trochę w bibliotekach, w archiwach, poczytać np. lustracje czy kroniki i może by się doszło, który to staw i w czyim majątku leżał, co w nim hodowano i dla kogo.
    Polecam też wydanie "Gospodarka stawowa w Polsce XV-XVII wieku", "Kultura materialna Polski".

    OdpowiedzUsuń
  4. Mariusz Losecki , a wyobraź sobie jak czuły się Danuta i Bożena Tarnowska , czytałeś pewnie ich listy na blogu .

    OdpowiedzUsuń
  5. nie czytałem,w którym temacie znajdują się te listy?

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.