No i to jest wstęp do tego czego szukam i nie tylko ja , to właśnie ma być ukryte gdzieś w Riese byc może to tylko bełkot szaleńców lecz zbyt dużo osób o tym wspomina i myślę iż to właśnie odpowiedni czas aby o tym wspomnieć ,archiwum zapisane w kryształach __Mówiące kamienie .----
Jeden z listów o tym wspominający --
Nie wiem - minęło 12 lat - facet był z Chełmży - taki wtedy dość znany poszukiwacz. Dokładnej historii pozyskania archiwum nie znam, ale jeżeli dobrze sobie przypominał to było w stylu" "Znaleźliśmy skrytkę w jednym z chodników w G. Sowich, a tam pojemnik (to chyba nawet był pojemnik po masce pgaz) wypełniony takimi "paciorkami" - nie wiedzieli co to jest - podzielili to na 3 części - każdy sobie nasypeł do kieszeni "na oko" - było ich 3 z pamięci - no a potem się okazało że to jest jakeiś archiwum. Przepraszam, pamięć zawodzi. Ale u niego w mieszkaniu, miałem to normalnie w rękach i się z tym bawiliśmy.
Archiwum miało postać "kryształków" - to były takie słupki kwarcowe długości 10-8mm, o średnicy 2-3,5mm. Facet miał tego kilkaset sztuk z czego ja widziałem 3-5 sztuk. Wtedy chciał jakieś kosmiczne pieniądze - 2000,00PLN za sztukę czy jakoś tak.
Patrząc się w te kryształki "pod światło" było widać że wewnątrz są negatywy zdjęć i dokumentów - po 6-8 dokumentów.
Wrażenie było piorunujące - nie wiem jak na powierzchni 3-6mm2 można było zmieścić tyle informacji. Było jasne że to jest optyczny system magazynowania danych - negatywów - odporny na chemie etc.
Gołym okiem dokumenty były nieczytelne - ale pod mikroskopem można było normalnie odczytać tekst. (te kilka sztuk włożyliśmy pod taki prosty rosyjski mikroskop i wtedy było widać tekst - dokumenty po niemiecku, wszystkie ze swastykami na górze, oprócz tego zdjęcia grupowe ludzi w mundurach i po cywilu. Sama zawartość zdjęć nie była sensacyjna, a treści dokumentów nie byliśmy w stanie przeczytać (nie znam niemieckiego).
I teraz zastanawiam się czy jest jakaś literatura na ten temat, abo czy ktoś jeszcze miał to w rękach.
Pozdrawiam,
W książce "Skarby Trzeciej Rzeszy- Tajemnice zamku Czocha"
OdpowiedzUsuńna stronie 71 jet wzmianka o takich kryształkach.
Tak więc jakiś poszukiwacz miał niebywałego farta i znalazł przysłowiowa kronikę Akaszy w wydaniu niemieckim w jakiejś dziurze skitraną w pojemniku po masce gazowej?
OdpowiedzUsuńHm ja myślę, że jakby ktoś chciał ukryć jakieś cudowne gadające kryształki to by je ukrył w czymś bardziej godnym niż jakiś pojemnik po masce no i w jakimś bardziej niedostępnym miejscu, a nie tam gdzie mogą węszyć jacyś poszukiwacze.
A teraz poważnie. 12 lat temu takie coś znajduje znany dorosły poszukiwacz. Z kumplami. By było po równo każdy nasypuje se do kieszeni swoją działę. Nieźle. Mijają lata i po mimo niezwykłości znaleziska żaden nie upublicznia tego znaleziska? Na dodatek jeden handluje tym po 2 tysie za sztukę i nadal do dzisiaj nikt o tym nie donosi ogółowi? Przecież zapewne jak miał to nie raz sprzedał bo na takie coś na pewno nie jeden byłby chętny. I co i mimo to nikomu nie przyszło do głowy by tak niebywale technologiczny rarytas dac światu jako coś niezwykłego?
Hmm.... a teraz nagle Pan DK oznajmia światu, ze kryształki, gadające, z wtopionym zapisem filmowym itd.....
NieDoWiary...
Temat kryształków dość stary, pojemnik po masce p-gaz z kryształkami w obecności Bundeswehry wykopano w okolicy parku zamkowego w Kamieńcu Ząbkowickim , był zalany w bloku betonu 1m x 1m x 1m , zakopany na trzech metrach głębokości.
OdpowiedzUsuńDrugie miejsce znalezienia kryształków - Zamek Czocha . Mam kilka zdjęć tych kryształków, informacja w postaci mikrokropki, na ten czas przełomowa metoda, technologicznie dość zaawansowana jak na lata czterdzieste.
Nie jest to takie niezwykłe, polski wywiad w czasie wojny na takich mikroskopijnych negatywach przewoził do Londynu i w drugą stronę tysiące stron dokumentów. No ale w krysztale? Może jakieś dodatkowe zabezpieczenie, niemniej ta szpiegowska metoda znana jest pewnie od początków XX wieku. Określenie "mówiące kamienie" heh już myślałem, że to jakaś hiper tajna technologia z kosmosu ;)
OdpowiedzUsuńTechnologicznie patrząc to nie jest wcale takie trudne, jeżeli można fotografować mikrostruktury, można też w drugą stronę - zmniejszac obrazy kwestia po której stronie systemu optycznego umieści się materiał światłoczuły. Większy problem tkwi właśnie w materiale który musiałby mieć olbrzymią rozdzielczość. Zalanie szkłem dla utrwalenia wydaje się logiczna.
OdpowiedzUsuńPopatrzcie na to z innej strony - każde archiwum oprócz tego że gromadzi informacje powinno dawać do niego dostęp. JAK dotrzeć do konkretnej informacji i wyłowić ją spośród tysięcy kryształków? Nawet jeżeli teza o kryształkach jest prawdopodobna, musiała być cześcią jakiegoś większego systemu.
Z tematem takich kamieni spotkałam się wczoraj podczas oglądania na YouTube filmu pt. "Sekrety i skarby III Rzeszy. Zamek Czocha i ukryte skarby" (ok.30').
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=0NRlJT-SseQ&feature=plcp&noredirect=1
dzieki za polecenie tego filmu :)...sporo pokazał i wyjaśnia na jakiej zasadzie te kryształki działają + oczywiście text dotyczący zamku czocha
Usuńhttp://odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=14236
OdpowiedzUsuńTo opisywał Wojtek Stojak w swojej książce "Skarby Wojtka Stojaka". Ale nie robił z tego tejemnicy. Dla niego te kryształki były zaawansowaną technologią przechowywania danych...
OdpowiedzUsuń