piątek, 18 lipca 2014

Po raz kolejny koniczyna

koniczyna kon17 lipca 2014 21:31

W pewnych komentarzach wspomniana była Operacja petsamsko-kirkeneska i pewne sztolnie...

(...)Nieprzyjaciel nie wytrzymał nacisku i musiał się wycofać. Do godziny 9.00 rano 14 i 15 dywizja piechoty zbliżyły się bezpośrednio do Kirkenes. W tym samym czasie, po przełamaniu zaciekłego oporu nieprzyjaciela w rejonie osiedla Sulcheim, do Kirkenes zbliżył się 24 pułk 10 dywizji piechoty gwardii oraz 73 pułk czołgów gwardii.
Widząc beznadziejność swego położenia, hitlerowcy zaczęli w barbarzyński sposób niszczyć miasto. Jak wspominają tamtejsi mieszkańcy, Kirkenes dosłownie stanął w płomieniach, bez przerwy rozlegały się wybuchy. Spośród tysiąca istniejących budynków pozostało zaledwie 28. Szukając ocalenia, ponad 3500 mieszkańców miasta ukryło się w sztolni koło stacji Bjernevatu położonej niedaleko od Kirkenes. Do tejże sztolni wpędzono owce, krowy, konie i kury. Panował w niej straszliwy zaduch, a sklepienia drżały od wybuchów. W Kirkenes i okolicy trwała zacięta bitwa.
W czasie wycofywania się z Kirkenes dowództwo hitlerowskie zamierzało wysadzić sztolnię i pogrzebać żywcem ukrywających się w niej ludzi. Dowiedziawszy się o zamiarze faszystów, Norwegowie zwrócili się o pomoc do Armii Radzieckiej. Ich wysłaniec, Hugo Jensen, przedarł się przez linię ubezpieczeń hitlerowskich, przedostał się w nocy do czołowych oddziałów radzieckich i zawiadomił dowództwo o tragicznym położeniu mieszkańców Kirkenes. W rejon sztolni wysłano niezwłocznie pluton rozpoznawczy 65 dywizji piechoty pod dowództwem lejtnanta Bachtijewa. O świcie 25 października zwiadowcy niespodziewanie zaatakowali hitlerowców i opanowali stację. Norwegowie, wśród których było wiele kobiet i dzieci, ze łzami w oczach ściskali i całowali swoich wyzwolicieli. W tym czasie w mieście żołnierze 14 45 dywizji piechoty oraz 16 dywizji piechoty gwardii wspierani przez 73 pułk czołgów gwardii wypędzali stopniowo Niemców z ukryć i ruin. Do godziny pierwszej w południe pięciotysięczny garnizon hitlerowski został całkowicie rozgromiony. W walkach na przedpolach Kirkenes i w samym mieście nieprzyjaciel stracił 5450 zabitych żołnierzy. Do niewoli wzięto160 ludzi.(...)

ps. Jak przeczytałem ten fragment książki wydanej w roku 1973, od razu zwróciłem uwagę na brak danych na temat strat po stronie sowieckiej. I tu mamy typowy przykład cenzury. W wielu komentarzach internetowych jest stwierdzone że książki wydawane w tamtej epoce są zafałszowane historycznie dzięki cenzorom. Cenzura w swoim założeniu była "kagańcem" wolności słowa i wypowiedzi. Jak coś nie było po myśli systemu to najzwyklej nie było dopuszczane do publikacji. Dotyczyło się to między innymi literatury, muzyki, poezji i wielu innych dziedzin łącznie z książkami historycznymi. Stąd w bitwie o Kirkenes straty są tylko po stronie niemieckiej. Komuna po prostu nie pozwalała pisać o pewnych sprawach. Osobiście nie znam żadnej komunistycznej książki wybielającej jakąkolwiek postać z Trzeciej Rzeszy. A może w czasach komuny było jakieś wydawnictwo które mówiłoby że Katyń zrobili Niemcy? Istnieje oczywiście cała masa książek w których niby cała Polska "kochała" Kraj Rad" , ale to już inna historia. Po co komuniści mieliby fałszować faszystowską historię? Pytanie bez odpowiedzi, w końcu każdy swój rozum posiada... Pozdrawiam.

2 komentarze:

  1. "A może w czasach komuny było jakieś wydawnictwo które mówiłoby że Katyń zrobili Niemcy?" - a co, może istnieje jakieś wydawnictwo, które mówi że zrobili to Rosjanie? Dziwne pytania zadajesz...

    Po co mieliby fałszować? Ależ oni są w tym mistrzami - taki von Braun to dla nich zbrodniarz od początku do końca tak samo jak członek NSDAP od zawsze (chociaż to nieprawda) bez jakiegokolwiek, a potem Pan Darek to czyta i wyciąga pochopne wnioski...

    Fragment ruskiej perfidii: "Widząc beznadziejność swego położenia, hitlerowcy zaczęli w barbarzyński sposób niszczyć miasto. Jak wspominają tamtejsi mieszkańcy, Kirkenes dosłownie stanął w płomieniach, bez przerwy rozlegały się wybuchy. Spośród tysiąca istniejących budynków pozostało zaledwie 28." - patrzcie jak ładnie ukryć fakt, że miasto to było jednym z najczęściej bombardowanych miast w czasie wojny (przebija je tylko wyspa Malta) z powodu niemieckiego garnizonu walczącego z konwojami arktycznymi. To 320 (w większości rosyjskich) nalotów zniszczyło tysiąc budynków w Kirkenes a nie wycofujący się hitlerowcy (byłby to cud chyba inżynieryjny). Podobnie jak w piosence - "w nocy nalot, w dzień łapanka", Warszawa przed wybuchem Powstania i nie licząc zniszczonego getta, była już w 10-15% zniszczona przez rosyjskie naloty.

    Tak się fałszuje historię i wybiela armię czerwoną ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę Archerze zauważyć że poruszyłem tylko wątek "cenzury". Jest jeszcze tak zwana "propaganda". Zgadzam się z tobą że są w tamtych książkach nieścisłości, ale spowodowane propagandą a nie cenzurą. Ja nie zaprzeczam że w Kirkenes nie zostało zniszczonych tysiąc domów. Cenzura w tym fragmencie który cytowałem nie pozwoliła napisać o bombardowaniach a propaganda przypisała to wszystko Niemcom. Można znaleźć informację że Niemcy wycofując się spalili to co zostało z miasta, a miejscowa ludność powitała Armię Czerwoną jak bohaterów(strona norweska). Do dnia dzisiejszego w Kirkenes znajduje się pomnik poświęcony żołnierzom Armii Czerwonej. Najwidoczniej społeczeństwo Kirkenes faktycznie witało sowietów "ze łzami w oczach".
    Napisałeś:"Po co mieliby fałszować? Ależ oni są w tym mistrzami -" Masz rację, byli mistrzami, ale propagandy. Dla mnie książki wydane za komuny to pomieszanie danych historycznych z propagandą i braki spowodowane cenzurą. Trzeba po prostu takie rzeczy widzieć. Na szczęście żyjemy w takich czasach że źródło informacji można na wszelakie sposoby weryfikować.

    Ps.Tylko w jednej książce znalazłem chyba trzy zdania w kontekście Procesu Norymberskiego informację że Katyń zrobili Niemcy. Jest także kilka artykułów prasowych "udowadniających" Niemiecką winę za tę zbrodnię. Jak chcesz Archer to mogę dać namiary gazet. Ciekawie odwracali kota ogonem. Dzięki za informację o sowieckich nalotach na Warszawę...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.