Ilija Walikowskowskaja jej świadectwo zostało odrzucone przez aliantów podczas drugiego procesu Norymberskiego , świadczyła jako naoczny obserwator o istotach nie z tej ziemi --- Ljudccy wilcy -- rjebionki włodyki sobaki ....
(...)Magister przystanął. Ktoś go woła. -Ty, coś taki zgaszony? Choć z nami-zaprasza jedna z kobiet, które stały z grubasem, niska, tęgawa. Druga jest starsza i trochę wyższa.Obie cyc-pic gruba noga, jak mówił kapo Żul. -Pójdziesz?-pyta teraz ta wyższa. -Dokąd? -Do nas. My tu niedaleko. -A tamten obozowy grubas to kto, kapo? -Cholera z nim, jakiś lewus. Opowiadał, jak się ludzie palili, że jak skwarki.-Niska przygląda się jego głowie, trzyma tę drugą pod rękę, wierci obcasem w chodniku, Magister myśli, że dobra...udo...jak tamta karmicielka, wsadza rękę do kieszeni spodni, sprawdza, nic. Aha, pytała o jego dziwny uczes. -Głowa? To lojzepromenade, podobno gdzieś tu jest fryzjer. -Koło nas, przy stołówce. Choć pokażemy ci. Gotujemy tam, już nie wrócimy do baora. -Zostaw go Mańka-mówi starsza.-Taki smętniak, pewno płacze za narzeczoną. -Miałeś?-pyta Mańka. -Tak. Nie wiem gdzie jest. -Nie szukaj, nie warto, jak ma się znaleźć, to się znajdzie. Teraz trzeba się weselić. Bawić. Wojna skończona, nowe życie. -A tyś skąd? Takiś chudy... -Z obozu. A wy? -Też z obozu. -Z jakiego? Chichoczą- Byłyśmy, tak się jakoś nazywał...Rozengrozen. -Gross-Rosen, ale to męski obóz. Co tam robiłyście? Niemożliwe. -Dlaczego niemożliwe? Jak mówię, że byłyśmy, to byłyśmy. Baby też tam były. Z powstania. -A wy też...z powstania? -Co ty? Trafiłyśmy do tego Rozengrozen, bo szukałyśmy jakiś łachów, żeby w tyłek nie wiało. Tam pełno tego, wszystko powywalane, poszabrowane.Byłyśmy niedaleko stamtąd na robotach.Ludzie już ten Rozengrozen znają, już od lutego tam... -Choć, Mańka, on cię przesłuchuje, też jakiś lewus. Nie dziabiesz? -Poczekaj, oswoi się-i wzięła Magistra za rękę. -No jak, mamy patefon, do północy potańczymy, po północy się zabawimy. -Wy, suki...ścierwa...obozowe hieny!-Syknął, wyrwał dłoń i szybkim krokiem zaczął się oddalać.(...)
Sorry, ale ten wpis i po części ten poprzedni, to nie mają sensu, ładu, składu, zagajenia, rozwinięcia, zakończenia i/lub konkluzji. Weź pisz jak człowiek, a nie jak nie wiadomo co. Tylko mi nie mów, że to atak ad personam
Pewien książkowy dialog, chwilę po wyzwoleniu...
OdpowiedzUsuń(...)Magister przystanął. Ktoś go woła.
-Ty, coś taki zgaszony? Choć z nami-zaprasza jedna z kobiet, które stały z grubasem, niska, tęgawa. Druga jest starsza i trochę wyższa.Obie cyc-pic gruba noga, jak mówił kapo Żul.
-Pójdziesz?-pyta teraz ta wyższa.
-Dokąd?
-Do nas. My tu niedaleko.
-A tamten obozowy grubas to kto, kapo?
-Cholera z nim, jakiś lewus. Opowiadał, jak się ludzie palili, że jak skwarki.-Niska przygląda się jego głowie, trzyma tę drugą pod rękę, wierci obcasem w chodniku, Magister myśli, że dobra...udo...jak tamta karmicielka, wsadza rękę do kieszeni spodni, sprawdza, nic. Aha, pytała o jego dziwny uczes.
-Głowa? To lojzepromenade, podobno gdzieś tu jest fryzjer.
-Koło nas, przy stołówce. Choć pokażemy ci. Gotujemy tam, już nie wrócimy do baora.
-Zostaw go Mańka-mówi starsza.-Taki smętniak, pewno płacze za narzeczoną.
-Miałeś?-pyta Mańka.
-Tak. Nie wiem gdzie jest.
-Nie szukaj, nie warto, jak ma się znaleźć, to się znajdzie. Teraz trzeba się weselić. Bawić. Wojna skończona, nowe życie.
-A tyś skąd? Takiś chudy...
-Z obozu. A wy?
-Też z obozu.
-Z jakiego?
Chichoczą- Byłyśmy, tak się jakoś nazywał...Rozengrozen.
-Gross-Rosen, ale to męski obóz. Co tam robiłyście? Niemożliwe.
-Dlaczego niemożliwe? Jak mówię, że byłyśmy, to byłyśmy. Baby też tam były. Z powstania.
-A wy też...z powstania?
-Co ty? Trafiłyśmy do tego Rozengrozen, bo szukałyśmy jakiś łachów, żeby w tyłek nie wiało. Tam pełno tego, wszystko powywalane, poszabrowane.Byłyśmy niedaleko stamtąd na robotach.Ludzie już ten Rozengrozen znają, już od lutego tam...
-Choć, Mańka, on cię przesłuchuje, też jakiś lewus. Nie dziabiesz?
-Poczekaj, oswoi się-i wzięła Magistra za rękę.
-No jak, mamy patefon, do północy potańczymy, po północy się zabawimy.
-Wy, suki...ścierwa...obozowe hieny!-Syknął, wyrwał dłoń i szybkim krokiem zaczął się oddalać.(...)
Sorry, ale ten wpis i po części ten poprzedni, to nie mają sensu, ładu, składu, zagajenia, rozwinięcia, zakończenia i/lub konkluzji.
OdpowiedzUsuńWeź pisz jak człowiek, a nie jak nie wiadomo co.
Tylko mi nie mów, że to atak ad personam
Nic nie zrozumial, dopuki .....go i jego rodziny nie spotka ...
OdpowiedzUsuń