Zacytuje z Bloogow " Jestesmy na ostatnim etapie wojny - i niewielu z nas zdaje sobie z tego sprawe " "Chemicznie HARP MAOS TV. wykastrowaly nas z umyslu ! "
Luksusowe króliki doświadczalne. (...) System Himmlera uzyskał doskonałe dopełnienie, gdy powstała Lebensborn- Fontanna Życia, rodzaj ludzkiej stadniny, do której starannie dobierano dziewczęta odpowiadające wzorcowi doskonałego charakteru nordyckiego, by poza wszelkimi legalnymi związkami płodziły z wyselekcjonowanymi wedle tych samych kryteriów esesmanami nowe pokolenie. Zrodzone z tych związków dzieci, owoc odgórnie sterowanej eugeniki, należeć miały do państwa i miano zapewnić kształcenie w specjalnych szkołach. Teoretycznie miało to być pierwsze pokolenie czystych nazistów, ukształtowanych od zarodka. Upadek reżimu nie pozwolił nazistom posunąć się dalej w tych doświadczeniach. Jednak 50 000 dzieci zrodziło się w owych hodowlach. Ich poziom intelektualny jest wyraźnie niższy od przeciętnego. Odsetek debilizmu umysłowego okazał się wśród nich cztero-, pięciokrotnie wyższy niż wśród reszty społeczeństwa. Nazistowscy specjaliści z dziedziny eugeniki nie byli świadomi tego, o czym wiedzieli psycholodzy z krajów dekadenckich i ras zdegenerowanych: najdoskonalsza instytucja nie dorównuje w w "hodowli" dzieci jakiejkolwiek, choćby najgorszej matce.Ideologia i biologia nie są w stanie zastąpić matczynej miłości. Doświadczenia biologiczne Himmlera na SS przybrały inną formę. Hodowca kur myślał, że pożywienie wpływa na cechy anatomiczne i psychiczne. Toteż w stołówkach SS poranną kawę zastąpiło mleko i kleiki zbożowe. Do posiłków podawano wodę mineralną, a jadłospis opracowany był "naukowo" przez partyjnych "eugeników". W koszarach SS przeprowadzano też doświadczenia z zakresu magnetyzmu.Niektórzy dowódcy poddawani byli próbom masażu systemu nerwowego. Jednym słowem, esesmanów traktowano tak jak luksusowe króliki doświadczalne, nie czuli się oni jednak poniżeni, ich godność ludzka nie cierpiała i choć metody, których przykłady podawaliśmy, sprowadzały ich do poziomu bydła lub zwierząt laboratoryjnych, byli z siebie bardzo dumni. Czyniono z nich jednostki odmienne, nadludzi, którzy z pogardą spoglądać mogli na resztę ludzkości.(...) "Historia Gestapo" Jacques Delarue 1962. Polskie wydanie 2011. p.s. Elisabetta2004 w pewnym komentarzu o kinderfarmach wspominała o zaniku zdolności rozmnażania się takich osobników. Jak dla mnie wielce prawdopodobne...Pozdrawiam.
Elisabetta a to co wkładamy do ust ma znaczenie ? Myślę, że dużo większe niż to, co sypie się nam z wysoka. Zamiast narzekać i utyskiwać, jacy to my nieszczęśliwi, proponuję przypominać to wszystko co już dosyć mocno poblakło lub zostało zapomniane. Organizm ma zdolność samoleczenia/samooczyszczania, ale trzeba mu w tym trochę dopomóc--pamiętajmy o tym fenomenie.
Jakiś czas temu zakończyłam czytanie dostępnych mi części G.Maciejewskiego. Wrzucam więc dla zachęty szczątek tego co mnie zadziwiło. Dlaczego zadziwiło ? bo nie wiedziałam, czyli nie miałam pojęcia:)
Takim oto epilogiem raczy autor czytelnika na zakończenie trzeciej części swojego misia:) "Oto w latach czterdziestych XIX wieku do Stanów Zjednoczonych zaczęli napływać czescy emigranci. Tworzyli oni wyróżniające się enklawy, a ich styl życia zyskiwał dużą popularność. Chodziło tu nie tylko o pewną lekkość w sposobie bycia, ale także o sznyt artystyczny. Czechy---Bohemia---podbiły Amerykę na kilka dziesięcioleci. Amerykańscy dziennikarze sprzed wojny secesyjnej i z czasów tuż po niej, nazywani byli Bohemians. Poczynania zaś ludzi swobodnych i beztroskich nazywano "czeskie". Nikt z tych entuzjastów nie widział Czech ani Pragi, ale wyobrażali sobie oni ten kraj jako przedsionek raju. W roku 1872 powstała w San Francisco organizacja o nazwie Bohemian Club. Jednym z członków założycieli był Mark Twain. ......................................................................................................... Już w sześc lat po powstaniu Bohemian Club, zaczęto organizować coroczny, odbywający się w lipcu, kilkutygodniowy obóz dla najbardziej elitarnych członków klubu.......na terenie Bohemian Grove znajduje się posąg Jana Nepomucena, symbolizujący poświecenie życia dla zachowania tajemnicy....".
Dorzucę, że Czechy od dawna, bardzo dawna powiązane są z Anglią różniastymi umowami, paktami, traktatami etc. Do dzisiaj wraz z Francją tworzą one tzw. 'święty trójkąt'.
Na koniec dorzucę coś dla wzdrygających się na samą myśl o czytaniu:) Kawał historii http://www.youtube.com/watch?v=kJMAIRDKoT0
Zacytuje z Bloogow " Jestesmy na ostatnim etapie wojny - i niewielu z nas zdaje sobie z tego sprawe "
OdpowiedzUsuń"Chemicznie HARP MAOS TV. wykastrowaly nas z umyslu ! "
Luksusowe króliki doświadczalne.
OdpowiedzUsuń(...) System Himmlera uzyskał doskonałe dopełnienie, gdy powstała Lebensborn- Fontanna Życia, rodzaj ludzkiej stadniny, do której starannie dobierano dziewczęta odpowiadające wzorcowi doskonałego charakteru nordyckiego, by poza wszelkimi legalnymi związkami płodziły z wyselekcjonowanymi wedle tych samych kryteriów esesmanami nowe pokolenie. Zrodzone z tych związków dzieci, owoc odgórnie sterowanej eugeniki, należeć miały do państwa i miano zapewnić kształcenie w specjalnych szkołach. Teoretycznie miało to być pierwsze pokolenie czystych nazistów, ukształtowanych od zarodka. Upadek reżimu nie pozwolił nazistom posunąć się dalej w tych doświadczeniach. Jednak 50 000 dzieci zrodziło się w owych hodowlach. Ich poziom intelektualny jest wyraźnie niższy od przeciętnego. Odsetek debilizmu umysłowego okazał się wśród nich cztero-, pięciokrotnie wyższy niż wśród reszty społeczeństwa. Nazistowscy specjaliści z dziedziny eugeniki nie byli świadomi tego, o czym wiedzieli psycholodzy z krajów dekadenckich i ras zdegenerowanych: najdoskonalsza instytucja nie dorównuje w w "hodowli" dzieci jakiejkolwiek, choćby najgorszej matce.Ideologia i biologia nie są w stanie zastąpić matczynej miłości.
Doświadczenia biologiczne Himmlera na SS przybrały inną formę. Hodowca kur myślał, że pożywienie wpływa na cechy anatomiczne i psychiczne. Toteż w stołówkach SS poranną kawę zastąpiło mleko i kleiki zbożowe. Do posiłków podawano wodę mineralną, a jadłospis opracowany był "naukowo" przez partyjnych "eugeników". W koszarach SS przeprowadzano też doświadczenia z zakresu magnetyzmu.Niektórzy dowódcy poddawani byli próbom masażu systemu nerwowego. Jednym słowem, esesmanów traktowano tak jak luksusowe króliki doświadczalne, nie czuli się oni jednak poniżeni, ich godność ludzka nie cierpiała i choć metody, których przykłady podawaliśmy, sprowadzały ich do poziomu bydła lub zwierząt laboratoryjnych, byli z siebie bardzo dumni. Czyniono z nich jednostki odmienne, nadludzi, którzy z pogardą spoglądać mogli na resztę ludzkości.(...)
"Historia Gestapo" Jacques Delarue 1962. Polskie wydanie 2011.
p.s. Elisabetta2004 w pewnym komentarzu o kinderfarmach wspominała o zaniku zdolności rozmnażania się takich osobników. Jak dla mnie wielce prawdopodobne...Pozdrawiam.
Elisabetta
OdpowiedzUsuńa to co wkładamy do ust ma znaczenie ?
Myślę, że dużo większe niż to, co sypie się nam z wysoka.
Zamiast narzekać i utyskiwać, jacy to my nieszczęśliwi, proponuję przypominać to wszystko co już dosyć mocno poblakło lub zostało zapomniane.
Organizm ma zdolność samoleczenia/samooczyszczania, ale trzeba mu w tym trochę dopomóc--pamiętajmy o tym fenomenie.
Jakiś czas temu zakończyłam czytanie dostępnych mi części G.Maciejewskiego.
Wrzucam więc dla zachęty szczątek tego co mnie zadziwiło.
Dlaczego zadziwiło ? bo nie wiedziałam, czyli nie miałam pojęcia:)
Takim oto epilogiem raczy autor czytelnika na zakończenie trzeciej części swojego misia:)
"Oto w latach czterdziestych XIX wieku do Stanów Zjednoczonych zaczęli napływać czescy emigranci. Tworzyli oni wyróżniające się enklawy, a ich styl życia zyskiwał dużą popularność. Chodziło tu nie tylko o pewną lekkość w sposobie bycia, ale także o sznyt artystyczny.
Czechy---Bohemia---podbiły Amerykę na kilka dziesięcioleci.
Amerykańscy dziennikarze sprzed wojny secesyjnej i z czasów tuż po niej, nazywani byli Bohemians. Poczynania zaś ludzi swobodnych i beztroskich nazywano "czeskie".
Nikt z tych entuzjastów nie widział Czech ani Pragi, ale wyobrażali sobie oni ten kraj jako przedsionek raju.
W roku 1872 powstała w San Francisco organizacja o nazwie Bohemian Club. Jednym z członków założycieli był Mark Twain.
.........................................................................................................
Już w sześc lat po powstaniu Bohemian Club, zaczęto organizować coroczny, odbywający się w lipcu, kilkutygodniowy obóz dla najbardziej elitarnych członków klubu.......na terenie Bohemian Grove znajduje się posąg Jana Nepomucena, symbolizujący poświecenie życia dla zachowania tajemnicy....".
Dorzucę, że Czechy od dawna, bardzo dawna powiązane są z Anglią różniastymi umowami, paktami, traktatami etc.
Do dzisiaj wraz z Francją tworzą one tzw. 'święty trójkąt'.
Na koniec dorzucę coś dla wzdrygających się na samą myśl o czytaniu:)
Kawał historii
http://www.youtube.com/watch?v=kJMAIRDKoT0
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń