Gdy rok temu opowiadałem o zmianach pogodowych z opisów niemieckich opracowań meteo z lat 1938-45 to zostałem okrzyknięty pierwszym wariatem Pomrocznej , a dzisiaj oglądam telewizje i własnym oczom i uszom nie wierze .Naukowcy z NASA potwierdzają prognozy jakiegoś niemieckiego meteorologa z 1942 o zmianach klimatycznych na świecie na lata 2010- 15 .
P.S Na Dolnym Sl było 21 stacji meteo jedno z nich znajdowało się na Wielkiej Sowie do 1949 , ale co tam niemieckie zapiski i brednie oszołoma z Riese . Powodzenia podczas pierwszego Orkanu nad Polska chyba od dzisiaj w nocy zacznie dmuchać , a od przyszłego tygodnia ponoć maja być siarczyste mrozy ...
Panie Darku spokojnie, to nie jest na pewno pierwszy orkan w Polsce. Na Wikipedii ma Pan spis orkanów od 2004 roku pod hasłem "Orkany w Polsce" a dla wszystkich oświeconych gardzących źródłami ynternetowymy to mam tylko pro tip - w ostatnich latach w polskich mediach elektronicznych i pisanych, specjalnie dla panikarzy panikujących o "drastycznych zmianach pogody" i "czasach ostatecznych" pojawiły się kilkukrotnie artykuły o profilu "kataklizmy w dawnej Polsce". Polscy historycy średniowiecza, renesansu, nauk pomocniczych historii itp itd przewertowali polskie kroniki średniowieczne i późniejsze, a tam znaleźli wieeeele informacji o różnorakich anomaliach pod tytułem trzęsienia ziemi, śnieg w lecie, grad wielkości kurzych jaj czy też wichury.
OdpowiedzUsuńSpecjalnie dla Was coś z czasów nowszych z przypisami:
"– W 1697 r. „w drodze od Horodiszcz wicher kręcący napadł mię i syna mego, mało z końmi nie powywracał”4.
– W 1821 r. „w powiecie łęczyckim pokazała się trąba wietrzna pomiędzy wsiami Jarochowskiem i Mazewem, poniszczyła zboża, kamienie do dwóch centnarów ważące z ziemi ruszyła i uniosła, stodoły, drzewa itd. powyrywała i wywróciła, wydając szum, łoskot i zapach siarki”5.
– W 1836 r. koło Witebska „pracujący na polu wieśniak, porwany przez burzę, uniesiony został w pobliski staw, z którego wyrwał go nowy pęd wiatru i na ląd wyrzucił. Przestrach i otrzymane rany zmusiły go do położenia się w łóżko, jednak bez niebezpieczeństwa utraty życia”6.
– W. 1851 r., w okolicy Miechowa – „wicher obalił 5 domów i karczmę, przy czym jeden człowiek i 20 sztuk bydła zginęło”, a we wsi Charsznica „trąba nadpowietrzna połączona z gradem nadzwyczajnej wielkości, zniszczyła zupełnie 15 chałup i inne zabudowania”. Ten sam huragan poczynił spustoszenia w okolicy Wolbromia7.
– W. 1883 r. w okolicy Turka – „zaczęło się ono od wichru, który wywracał drzewa, budynki, unosił wozy z końmi i ludźmi, po czym nastąpiła niesłychana ulewa, która trwała do trzech godzin i poznosiwszy groble i mosty, zalała pola na przestrzeni z górą tysiąca morg. Straszliwy ten dramat natury zakończył grad, który dobił to, czego nie zniszczył wicher i ulewa”.
– W. 1885 r. w Świętasiekierce – „trąba powietrzna przeszła w zeszły wtorek przez naszą okolicę i zrządziła dużo szkody. Snopki zboża zabierała szalona wichura z sobą wysoko w powietrze”."
4 Niezabitowski S. 1998. Dzienniki 1695-1700. Opr. A. Sajkowski. Poznań, s. 148.
5 Gazeta Wielkiego Xięstwa Poznańskiego, 1821 nr 20.
6 Korrespondent, 1836 nr 200.
7 Goniec Polski, 1851 nr 117, 125, 148 i 174.
8 Wielkopolanin, 1883 nr 60, 1885 nr 176, 1917 nr 142.
Także naprawdę dajcie sobie spokój i nie panikujcie, bo błędnie zakładacie że życie na tej planecie jest stałe, że warunki są stałe i atmosfera zawsze będzie taka jak jest teraz czy jaką pamiętamy. To jest błąd powielany przez ludzi nie chcących widzieć co było i tym samym będzie. A potem panika. Po co? Za czasów Mieszka podobno dobre wino w Polsce się dało produkować, podobno nawet egzotyczne owoce ładnie rosły, a Grenlandia faktycznie miała coś więcej wspólnego z "green". Ale kilkaset lat potem jak dowaliło mrozem w całej Europie to polska szlachta mogła na sanki pojechać do Szwecji, zresztą na lodzie na Morzu Bałtyckim nawet knajpy i karczmy porobiono...
Ten pan niemiec X - pewnie się nie dowiemy nazwiska - miał bardzo ciekawe horyzonty badawcze. Hmmm To proszę mi powiedzieć, po co była załoga niemiecka stacji meteo daleko, daleko pod kołem podbiegunowym północnym na jakiejś zapyziałej wyspie, która przewidziała np. kilka dni złej pogody dlatego zdecydowano się na ostatnią ofensywę niemiecką na zachodzie 16 grudnia 1944 r.? Ich chyba, meteorologów, sto razy bardziej interesowała sytuacja bieżąca, zależności front-pogoda. Tym bardziej w 1942 roku. A nie zmiany klimatyczne na lata 2010-2015 (dlaczego akurat taki zakres???). Przecież to była by wtedy krecia robota... Pewnie się mylę, ale jeżeli on nie brał pod uwagę takich zjawisk jak dziura ozonowa (odkryta pod koniec lat 70 tych), albo ocieplenie atmosfery wywołane gazami cieplarnianymi (ktoś w ogóle wtedy o tym wiedział?), które powoduje zmianę prądów morskich i wietrznych, oraz co najważniejsze - odwiertów w lodzie i drzewie, gdzie widać lata ciepłe i zimne itp itd, to jest to tylko i wyłącznie bujda...
OdpowiedzUsuńTakże powodzenia Panie Dariuszu ale dla Pana - skoro orkan w Polsce, to jest dla Pana tak wielka nowość i to jeszcze dla człowieka, wydawałoby się tak zahartowanego, mieszkającego w sumie blisko Gór, czy też na podgórzu, gdzie zawsze wieje bardziej...
Witam chodzi o współpracownika Wernera Von Brauna odpowiedzialnego za sprawy meteo nie był to Klaus Haupner lecz jego pracownik , do 1976 pracował dla NASA przy projekcie Apollo .Właśnie szukam jego nazwiska , to on jako pierwszy ostrzegał przed dziurami w atmosferze nawiązywał do projektu Harp czyli broń meteorologiczna .W 1976 przeszedł na stronę Rosjan i pracował na Bajkonurze pod nazwiskiem Siergiej Niemcow ...na razie to tyle .
Usuńarcher odsyłam do - Korespondencja SvB i WvB , 08.1959, :WvBP-H, teczka 419-15a: Bourland/ABMA do szefa służby meteo armii , b,d (1959) , teczka 604-11 i tłumaczenia " Izwiestii" 10.09 .1959.- Tekst mowy , teczka 106-11. WvB w " Frankfurter Allgemeine Zeitung 9.09. 1959 .Oryginał do nabycia za 50 Euro na Zoo Platz i tu szukaj , a następnie neguj i co z lekturami które nabyłeś ?
UsuńNie przesadzajmy.
OdpowiedzUsuńŻyjemy w obszarze klimatycznym zwanym "umiarkowany zmienny". Tu wbrew pozorom wiele jest dozwolone - mieści się w tym zakresie. Od temperatur zimą rzędu -30 do letnich +40.
Nawet gdyby w Polsce zaczęły się pojawiać trąby powietrzne tak jak w "alei tornad" w USA, to nadal mieścimy się w normie.
Sam pamiętam zimy, gdzie pierwszy śnieg pojawiał się w połowie października (Warszawa) i takie, gdzie w połowie kwietnia trzeba było chodzić dość ciepło ubranym.
Zima 78/79 (chyba?) pierwszy śnieg zaczął padać w sylwestra, a potem były 2 tygodnie klęski żywiołowej.
Gdzieś ta suma opadów musi wyjść na swoje. Jeśli teraz - jesienią, opadów było względnie mało, to za chwilę musi się wyrównać.
W zeszłym roku zima de facto przyszła w połowie stycznia - było po -25 i trzymało przez ponad miesiąc.
Bo to pierwszy ORKAN??bez jaj nie popadajmy w paranoje
OdpowiedzUsuń