Temat
jest bardzo interesujący, związany jest z eksterminacją Żydów dokonaną
przez nazistowskie Niemcy i wojnami izraelsko-arabskimi, w głównej
mierze obiektem sporu jest sprawa Żydów. Mohammad Amin al-Husajni -
palestyński przywódca ruchu muzułmańskiego oraz wielki mufti Jerozolimy
po przegranej dla Iraku wojnie z Wielką Brytanią w 1941 roku (chodzi o
Operację Sabine) schronił się po długiej tułaczce w III Rzeszy u boku
Adolfa Hitlera. Co ciekawe al-Husajni jest według niektórych historyków
uznawany za jednego z pomysłodawców stworzenia dwóch muzułmańskich
dywizji Waffen-SS: Waffen-SS Handschar i Waffen-SS Kama. Ostatnio też
dowiedziałem się (możliwe że pan Dariusz mówił o tym kiedyś ale nie
jestem pewien), że na Dolnym Śląsku chyba w Bolkowie (jak coś ktoś mnie
sprostuje) po II Wojnie Światowej działał obóz szkoleniowy dla
Haganowców (chodzi o organizację Hagana), w którym szkoleniem zajmowali
się żołnierze Ludowego Wojska Polskiego. Pozdrawiam.
Temat jest jak najbardziej utajniony praktycznie w żadnym archiwum nie udzielono mi odpowiedzi na pytania dotyczące Muzułmanów w mundurach SS . Natomiast szukając na własną rękę odnalazłem takie związki taktyczne walczące w Europie u boku niemców .
Do kolegi Arek PanzerTiger28. Pisałem kiedyś na tym blogu o obozie Hagana w Bolkowie na podstawie pracy magisterskiej pani Tamary Włodarczyk OSIEDLE ŻYDOWSKIE NA DOLNYM ŚLĄSKU W LATACH 1945–1950. Praca magisterska napisana pod kierownictwem
OdpowiedzUsuńdr Andrzeja Paska Wrocław 2010. Publikacja dostępna w sieci. Polecam cały materiał.
Jeżeli chodzi o Muzułmanów w mundurach SS, to polskie archiwa są pełne tępaków, co nie potrafią wychylić głowy poza własne podwórko. W sumie im się nie dziwię .Byli wychowani na wiedzy, że byli dobrzy(Armia Czerwona i źli, Niemcy.) Z mojego podwórka mało osób wie że w okolicach Sanoka w drugiej połowie 1944 roku akcje opóźniające pochód Rosjan prowadziły Francuskie Formacje Waffen SS. Mieli podobno 90% strat. I kto miał pisać wspomnienia...
Wiem że twoje podwórko (Arek PanzerTiger28) jest takie samo.
ps. Więzień z Oświęcimia o numerze 31 też pochodził z Sanoka. Przeżył,zmarł w roku 2004 we Wrocławiu...
Pozdrawiam wszystkich...
Do koniczyna i nie tylko:
UsuńNa początku dziękuję za informację i za pozdrowienia :) Tak to prawda koniczyna nie będę ukrywał, że temat II Wojny Światowej jest mi bliski, m.in. z tego powodu że się tym bardzo interesuję i jest mocno związany z historią Polski. Co do sprawy tych Francuskich Formacji Waffen-SS to widzę, że się dobrze orientujesz, ta dywizja, która walczyła blisko mojego miasta to francuska 33 Dywizja Grenadierów SS Charlemagne, co ciekawe niektórzy żołnierze tej jednostki bronili później Kancelarii III Rzeszy w 1945. Wiem, że to nie jest dobra reklama mojego regionu ale jak już mówimy to powiem dla zainteresowanych i nie tylko, że również w moich okolicach powołano inną dywizję: ukraińską 14 Dywizję Grenadierów SS Galizien, której żołnierze później trafili do zbrodniczych formacji OUN-B i UPA, interesujący jest fakt, że po wojnie dzięki wstawiennictwu Watykanu i generała Władysława Andersa za Ukraińcami z SS Galizien (prawdopodobnie dlatego, że żona Andersa śp. pani Irena Anders była córką ukraińskiego popa) jest teraz spora grupa Ukraińców żyjących w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy w Wielkiej Brytanii która szkaluje naród polski. Co więcej okazuje się, że schronienia dobrze znanemu Stiepanowi Banderze udzielił wywiad brytyjski! Jeśli chodzi o sprawę tego pierwszego polskiego więźnia KL Auschwitz-Birkenau o numerze 31 (Stanisław Ryniak) to niesamowite, że pochodził on z mojego miasta, sporo wiem o tym okresie ale dopiero teraz się o tym dowiedziałem, po raz kolejny okazuje się, że ten blog jest bardzo wartościowy, dziękuję serdecznie! Przy okazji znalazłem bardzo cenną wyszukiwarkę więźniów tego obozu, będę mógł wreszcie znaleźć osobę z mojej rodziny, która również trafiła do Oświęcimia...
Polecam:
pl.auschwitz.org/m/index.php?option=com_wrapper&Itemid=97
Na koniec mojego wpisu chciałbym również powiedzieć o czymś dziwnym co opowiedział mi kiedyś mój dziadek, według jego relacji (a wydaje się bardzo wiarygodna, wiedziałbym gdyby sobie coś zmyślał bo go znam, z resztą mówił bardzo żywiołowo wtedy) wspomniał o tzw. Andriuszy (mogę tylko podejrzewać że chodzi o coś radzieckiej produkcji ale nie jestem pewien) - dużej kuli która według niego toczyła się po ziemi (też po rzece) co jakiś czas zatrzymywała, znów ruszyła i w jakimś momencie znikła w oddali, było to w okolicach Sanoka pod koniec wojny, zdaje sobię oczywiście sprawę, że istnieje swoista wyrzutnia rakiet ZSRR Andriusza (nie mylić z Katiuszą) używana już od 1942 r. ale pytając np. o ten typ broni odpowiedź była odmowna, stwierdził on że nie o takiego coś chodzi, jeśli ktoś podejrzewa co to może być to będę wdzięczny. Pozdrawiam koniczyna i wszystkich innych z panem Dariuszem na czele :)
dziekuje ! ...za nastempny kawaleczek PUZLI !!!
OdpowiedzUsuń