Gdy w 1945 oczyszczaliśmy pobojowisko pod Mirosławicami ruscy przywieźli zmasakrowane zwłoki swoich żołnierzy były rozszarpane przez psy . Wcześniej słyszałem iż niemcy hodowali specjalną rasę Wilków do walki . Kilku naszych dowiedziało się iż Rosjanie znaleźli podziemia oddalone o 80 km pod miejscowością Waldenburg . .Swoich mieli zawieść do Wrocławia . Jeden z Rosjan gdy się opił spirytusu , którego mieliśmy pod dostatkiem zaczął bredzić o podziemnej hali gdzie znaleźli dziwne skrzynie przypominające trumny , w środku były szklane wkłady w których byli ludzie .I tu zaatakowały ich te psy gdy atakowały stawały na tylnych łapach i wyglądali jak ludzie .Jego coraz głośniejszą opowieść usłyszał jeden z oficerów potężne chłopisko , ubrany jak SS man jednak ruski ,a w klapie munduru trupią główkę miał .Zdzielił swą potężną łapą owego sołdata w twarz biedak zwalił się z nóg cały zalany krwią .Nas natomiast pouczył ze jak będziemy opowiadać komuś te głupoty to skończymy tak jak oni wskazał na budę pełną trupów ...
Taką skrzynię widziałem dwa razy raz we Wrocławiu jak trupy z Odry wyciągaliśmy i raz w obozie Gross Rosen były porozbijane bo ponoć w środku złote rurki były .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.