piątek, 27 stycznia 2012

Skrzynka

Rok 1986 .Wraz z kolegami jak zawsze w wakacje pracowaliśmy w PGR aby zarobić na wyjazd nad morze.To był początek Lipca ,obora w Sierpnicy .Siedząc na strychu znależliśmy skrzynkę świeżo wykopaną z ziemi ,zwykła skrzynka amunicyjna ,była rozbita jej wnętrze było wyłożone papierem parafinowym oraz filcem ,tak się nie zabezpieczało naboi .Nasza ciekawość została szybko zaspokojona dyrektor ,kłócił się z jakimś facetem przy basenie .Krzyczał iż dostał za mało pieniędzy za -Te papiery- ,odgrażał się nieznajomemu że powie gdzie trzeba co tam było ,w tym czasie na plac wjechał nasz Robur ,zasłaniając całe zajście ,pojechaliśmy na pola ,po powrocie zauważyliśmy iż dyrektor ma zmasakrowaną twarz .Ogólnie był cały poturbowany ,gdy wróciłem do domu opowiedziałem o wszystkim ojcu .Kazał dokładnie opisać skrzynkę ,i ile ich było ,następnie poszliśmy na strych do naszego znajomego (pan Hieronim zmarł na białaczkę w tym samym roku co mój ojciec )tam stała identyczna także pusta pytali o tego faceta ,który się kłócił z dyrektorem ,gdy go opisałem padło krótkie -to nie możliwe przecież on nie żyje -.Incydent owy poszedł w nie pamięć ,aż do wczoraj gdy znalazłem identyczną skrzynkę wykopaną na jednym z Łódzkich cmentarzy ,także była pusta .Teraz wiem na pewno takie pojemniki służyły przechowywaniu dokumentów .

3 komentarze:

  1. Darku, to wszystko staje się coraz bardziej jasne. Twoja praca jest nad wyraz potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam Twojego bloga już od dawna i zawsze gdy zastanawiały mnie tajemnice Riese, nigdy nie dochodziłem do żadnych wniosków, Twoje opisy bardzo wiele zmieniły w moim postrzeganiu tej kwestii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak,mysle ze musimy pomagac Panu Dariuszowi,wspierac jego prace,poszukiwania.

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.