środa, 11 stycznia 2012

List Andrzej Banasiak

WITAM .Mieszkałem w Głuszycy 0d 1968 do 1975.Pracowałem przy montażu krosien STB ,załady poznałem od podszewki ,szczególnie zakład nr I .Pamiętam magazyny pełne masek p-gaz ,wtedy obroną cywilną zajmował sie facet o nazwisku Wichrowski ,dlaczego nie zwrócisz się do niego o pomoc .Przecież nauczyciele z ZSW dokładnie znali chodniki prowadzące ze szkoły na teren zakładu skąd je znam ukończyłem technikum dla pracujących poznałem wtedy masę ludzi ,byli tu Grecy ,Niemcy ,Ukraińcy no i Zydzi . Ci ostatni dali mi sie poznać od jak najgorszej strony .Zresztą cała ta społeczność była jakaś dziwna .Każdy z każdym był skłócony awantury i wasnie były czymś codziennym .Jednak nie o tym miałem Ci napisać ,pamiętam opowieści starych majstrów ,o podziemnych fabrykach pełnych złota ,o tym jak żydzi razem z niemcami chowali kosztowności w podziemiach ,o ukraińcach mordujących kogo popadnie .Jednak najciekawsze były opowieści o istocie niby małpa niby pies w ludzkim ciele ,uwielbiałem słuchac tego gościa co to opowiadał ,często pod ;Jeleniem :słuchało jego bajań ze dwadzieścia osób .Dziwi mnie amnezja mieszkańców Głuszycy jak mogli to wszystko zapomnieć ,oni tym żyli , wtedy nie było internetu i telewizji to były opowieści o których się nie zapomina .Być może starsze pokolenie boi się aby nie odgrzebywać przeszłości , myślę że boją aby ich pochodzenie nie wyszło na jaw ,właśnie po przez twoje działanie może do tego dojść .Kilka fortun osadników nie wzieło się z powietrza no i paniczny strach przed NIMI ,czesto słyszałem takie słowa ONI tu wrócą .Nie przejmuj się rób swoje ,Andrzej Banasiak Katowice .

1 komentarz:

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.