czwartek, 10 stycznia 2013

wariaci

Włócząc się bez celu po lasach , po zmroku  , święta Bożego Narodzenia , przymrozek i śnieg pod nogami . Z dala od całego zgiełku i ludzi . Do pewnego momentu cisza i spokój . Napotkałem gościa jeszcze chyba bardziej zakręconego  niż ja . Nocował w lesie niedaleko Rogowca na starym cmentarzysku , staliśmy przy Białym Krzyżu widok mieliśmy jak z bajki księżyc oświetlił całą dolinę przed nami .Odezwał się tylko raz spytał - Po co my to robimy i po co tu jesteśmy , przecież to nie ma sensu . Nic nie odpowiedziałem patrząc jak od strony Waligóry nadleciał chyba niebieski obiekt taki sam , jakie widzielismy latem , i poleciał w kirunku wielkiej Sowy -
Dla takich chwil - pomyślałem  .
Gdy wracałem on rozstawiał statyw i aparat  , wariat , przebiegło mi przez głowę , a kim ja jestem uśmiechając się szedłem w kierunku Domu Czarownicy .Jednak jest nas więcej oby tak dalej to krzepi i dodaje sił .

4 komentarze:

  1. Panie Dariuszu ! Najwyższy czas zgłosić się na leczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. http://radtrap.wordpress.com/2013/01/09/prelekcja-o-greenbaumie-program-kontroli-umyslu/#more-10830

    OdpowiedzUsuń
  3. "Po co my to robimy i po co tu jesteśmy , przecież to nie ma sensu." Szkoda że tak mało ludzi zadaje sobie takie pytania. Widząc po moich znajomych jest to jakiś 1%.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając ten opis,to pierwsze co przyszło mi na myśl to: "Opowiadania z Doliny Muminków". Książka z dzieciństwa. Włóczykij z Muminkiem miał podobne przygody ;)

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.