Z pamiętnika 1986 -
-Jak co roku na wiosnę braliśmy udział w biegu martyrologii w Rogoźnicy , po oficjalnym apelu i sztafecie zwiedzaliśmy obóz , czyli na własna rękę włóczyliśmy się po terenie . Mnie osobiście najbardziej interesowały kamieniołomy i zachowane tam baraki .Była nas paczka niezłych świrów i jedna pod strzelona Violeta .Ona miewała gorsze i głupsze pomysły ode mnie .-
- Widziałam faceta jak wchodził do tego baraku przez okno chodźcie będą jakieś jaja . W baraku było pełno jakiś skrzyń wypełnionych po brzegi jakimiś papierami i zdjęciami (dwa posiadam po dzień dzisiejszy bywalcy Gogołowa mieli okazje je oglądać ) .Facet przeszedł przez metalowe drzwi do jakiegoś tunelu my buszowaliśmy po baraku .Znalazłem wtedy szklane słoje z napisem Auschwitz , puste .
-Violeta chodźcie coś wam pokażę Piotrek włóż łapę do środka . Ręka zdawała się wypełniać cały słój to było jak wielkie szkło powiększające i w promieniach słońca wpadających przez okno świeciła na niebiesko .. . I teraz zaczęły się jaja złapał nas ówczesny dyrektor muzeum , okazało się że włamaliśmy się do archiwum i magazynów muzealnych .Był to nasz kolejny wybryk i ja zostałem zawieszony w obowiązkach ucznia po raz kolejny .Na nasze tłumaczenia o facecie , który tam wszedł przed nami dyrektor reagował krzykiem i groźba poprawczaka .
Jaki był los owych zbiorów nikt nie ma pojęcia , baraki wyburzono a w tunelu w skale prywatna firma ma magazyny .Byliśmy tam z Violeta trzy lata temu traf chciał iż jej znajomy jest teraz właścicielem części kamieniołomu wiec po latach mieliśmy okazje bez żadnych przeszkód buszować po korytarzach wydrążonych w zboczu .
Nie wierzę w przypadki przy wyjściu natknęliśmy się na sędziwego staruszka był to byly dyrektor muzeum mimo 87 lat bardzo energiczny i pamiętliwy warknął pod naszym adresem -
To znowuż wy - wybuchnęliśmy śmiechem mój syn przyglądał się trójce dziwaków starcowi i parze czterdziestolatków zataczających sie ze śmiechu .... Od tej pory jestem częstym gościem u Pana Leona i po części moja wiedza o Gross-Rosen pochodzi z tego źródła .
PS .
Nie podaje imienia i nazwiska pana Leona z wiadomych względów.
takich ludzi jak Pan Leon musi być więcej. Niestety nie wiedzieć czemu.. milczą. Podczas mojej ostatniej wizyty byłem w tym kamieniołomie, lecz nie zdawałem sobie sprawy z tego, iż oprócz magazynu znajdują się tam większe podziemia. Panie Darku. Z biegiem czasu wszystko ułoży się w całość. Pozdrawiam i życzę dalszej determinacji!
OdpowiedzUsuńco przedstawiają owe zdjęcia, które posiadasz?
OdpowiedzUsuńcyt."Więźniów Oświęcimia sprzedawano jako króliki doświadczalne firmie Bayer (będącej częścią koncernu I.G.Farben), która wykorzystywała więźniów do testowania nowych leków. W jednym z listów z firmy Bayer do władz obozu czytamy:"Transport 150 kobiet przybył w dobrym stanie. Ponieważ jednak w toku doświadczeń zmarły, nie możemy wyciągnąć wiążących wniosków. Zwracamy się więc do panów z prośbą o przesłanie nam następnej grupy kobiet w tej liczbie i w tej samej cenie." Kobiety, które umarły w czasie testów eksperymentalnego środka znieczulającego, kosztowały firmę Bayer po 170 marek niemieckich." koniec cytatu. Źródło: książka autora Laurence Rees pod tytułem Auschwitz Naziści i "ostateczne rozwiązanie".
OdpowiedzUsuń