sobota, 16 lipca 2016

17 IX 1939 ..

Kto zdradził , kto wydał rozkaz -
 Z Sowietami nie walczyć , tylko w próbie rozbrojenia stawiać opór - tylko wariat może wydać taki rozkaz ... lub zdrajca !!!!!
400 000 tysięczna Polska Armia na wschodzie mogła dać odpór Sowietom jednak rozkaz naczelnego wodza skazał ich na  Katyń ....
Rosjanie znali ten rozkaz i podchodzili do Polskich placówek z białymi flagami , a potem riezali .... Lachy ....
Są znane przypadki gdy ukraińscy lub białoruscy szeregowi mordowali Polskich oficerów i podoficerów i przechodzili na stronę rosjan , liczba jest nie znana .... To są fakty ...

4 komentarze:

  1. Rydz wydał rozkaz żeby nie walczyć z sowietami? Mi mówiono, że to gen. Juliusz Rómmel wydał bezprawnie rozkaz: sowietów traktować jak sprzymierzeńców.

    OdpowiedzUsuń
  2. W zasadzie nie ma dowodów, że to Rydz wydał taki rozkaz. Okazuje się, że do poszczególnych jednostek docierały meldunki o różnej treści. Niekiedy nawet nie były podpisane, więc odpowiedzialna za to jest pewnie V kolumna.

    Jakiś czas temu znalazłem stronę traktującą o zdrajcach we W'39, tylko nie pamiętam adresu. Znajdę to wkleję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozkaz "Z sovietami nie walczyć..." wydał Marszałek Śmigły-Rydz. To jest pewne. Na myśli miał - nie wdawać się w walki z sovietami, cofać do granicy węgierskiej i rumuńskiej - kierunek Francja. Tylko Sikorski w międzyczasie zrobił "gabinetowy zamach stanu" poparty przez Francuzów - i Rząd pod presją bardziej Francji niż Niemiec internowali Rumuni. Wojsko Polskie puszczali do Francji - aby Sikorski miał czym dowodzić. Ogólnie Francuzi woleli u siebie mieć Rząd Polski sformowany przez nich - i od nich zależny, a Wojsko Polskie sprowadzili do roli kolonialnych Senegalczyków czy innych negrów... Temat do rozwinięcia, doskonale udokumentowane decyzje i mnóstwo materiałów dotyczących "polityki antypolskiej likwidacyjnej" w wykonaniu francuskiej "elity" i ich plenipotenta - Generała Sikorskiego.

    Gen. Juliusz Rómel nie dowodził Wojskiem Polskim, nie miał on kompetencji wydawania rozkazów dla KOP-u i Wojsk Polskich poza terenem operacyjnym "Armii Warszawa". Juliusz Rómel był mianowany na dowódcę "Armii Warszawa" tuż po tym jak porzucił swoje wojska w bitwie granicznej ( dowodził od 1 września wojskami "Armii Łódż" która mając za plecami odwodową "Armię Prusy" Gen. Dęba-Biernackiego, czyli bardzo silną i najlepiej wyposażoną w WP grupę dywizji Piechoty wspartą Batalionem czołgów 7TP - Juliusz Rómmel miał bronić kierunku Piotrkowskiego z szosą na Warszawę, a Dąb-Biernacki miał zza pleców wojsk Rómla kontratakować Odwodem Naczelnego Wodza i pogrzebać niemiecką ofensywę na kierunku Piotrkowskim, następnie kontynuując powodzenie operacyjne,iść do przodu = ale dopiero po tym jak Francuzi uderzą na zachodzie. Te Wojska Polskie (Armia Łódż i Armia Prusy) mogły nie tylko wygrać bitwę graniczną ale i skutecznie rozwinąć ofensywę na tereny koncentracji drugiego rzutu niemieckiego. Wojska te były ugrupowane prawidłowo i były dość silne aby nie tylko bronić się ale i atakować z powodzeniem - dowódcy z "Klucza Politycznego" nie sprawdzili się - miernota Rómel, konfabulant i mierny dowódca oraz Dąb-Biernacki zwany potocznie "Przydupasem Marszałka". Gdyby na czele Armii Łódż stał Tadeusz Kutrzeba, a na czele odwodu "Prusy" stał Wiktor Thome albo dajmy na to Kleeberg, Shwarzenberg-Czerny, Bołtuć (...) to bitwa graniczna była by wygrana, a Wojska Polskie planowo cofały by na linię wielkich rzek bez naporu przeciwnika po osiągnięciu sukcesu strategicznego. Pokazał to Kutrzeba podczas swojej ofensywy nad Bzurą, pobił wojska niemieckie w pięknym stylu manewrem - ale już miał inną sytuację strategiczną - wroga przed sobą i za sobą oraz brak uzupełnień i odwodów gotowych do osłony odwrotu - świeżej awangardy zabrakło pod Sochaczewem gdzie Grupa Batalionów Obrony Narodowej nie dała rady otworzyć drogi na środkową Wisłę - pięknie się broniła i zabezpieczała ofensywę grupy Knolla i Bołtucia, ale na działania ofensywne Obrona Narodowa była za słabo wyposażona w broń zespołową i zbyt już zmęczona walką. Grupa Kawalerii Abrahama uderzyła z powodzeniem i do Warszawy się przebiła - co udowodniło że cały plan zwrotu zaczepnego nad Bzurą był realny i możliwy do zwycięskiego przeprowadzenia. Tak miało być na odcinku Armii Łódż i Prusy - ale dowódcy zawiedli. Juliusz Rómel konfabulował że zwycięża, a Dąb-Biernacki z upodobaniem godnym psychopaty rzucał najlepiej wyposażonego żołnierza polskiego samotnymi batalionami na czołgi. Ci dwaj panowie = Rómel i Dąb-Biernacki są głównie odpowiedzialni za klęskę w bitwie granicznej - mogli z powodzeniem ją wygrać.
    C.D.N.

    OdpowiedzUsuń
  4. ---> C.D.N.
    W nagrodę Rydz-Śmigły mianował Rómla dowódcą nowo utworzonej Armii Warszawa ( nadrzędne dowództwo nad załogą Warszawy którą dowodził Walerian Czuma, i załogą Twierdzy Modlin którą dowodził Wiktor Thome ), a Dęba-Biernackiego dowódcą Frontu Południowego - i tam oni obaj się nie sprawdzili. Jeden odmówił pomocy Kutrzebie nad Bzurą co doprowadziło do nadmiernych strat w Armii Poznań i Pomorze oraz ich rozbicia, a drugi uciekł od swoich wojsk w ubraniu cywilnym... bo nie umiał nimi dowodzić i tym samym pogrzebał drugą bitwę Tomaszowską powodując zagładę frontu środkowego Gen. Piskora, który walczył skutecznie i miał wszelkie szansę wygrać - ale warunkiem powodzenia było wsparcie go wojskami i taborami z grupy Dęba-Biernackiego.

    In tak można by pisać i pisać - nie brak czołgów czy samolotów ( aczkolwiek dotkliwy i uciążliwy dla naszego dzielnego wojska ) a indolencja dowódców "z klucza politycznego" doprowadziła do "taaakiej klęski". A wcześniej durna polityka Ministra Becka doprowadziła do wojny...

    p.s.
    Juliusz Rómel wydał komunikat że "soviety wkroczyły i należy ich traktować jako sojuszników w sytuacji gdy idą bić Niemców. Ale to tyczyło się tylko wojsk podległych dowództwu Armii Warszawa - a więc załóg Warszawy i Modlina - i żadnej konsekwencji nie miało.

    Pozdrawiam (-)

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.