Z okolc Gołdapii

Mieszkam od zawsze na Mazurach w....... .wszyscy się tu znamy żyjemy innym rytmem ,podstawą naszych relacji są przekazy ustne, legendy ,historię naszych rejonów czy szacunek dla starszych . Jednak od pewnego czasu spokój naszej społeczności zakłócają dziwni przybysze ,nie UFO ,ludzie z krwi i kości.Konkretnie potomkowie niemców ,którzy tu mieszkali wcześniej .Nic nie szukają pod ziemią ,spisują tylko nasze wspomnienia jak to nazywają ,szczególny nacisk kładą na opowieści dotyczące bagien oraz bunkrów ,była tam jednostka wojskowa .Nie zadają pytań jednak i tak wszyscy co z nimi rozmawiali czuli o czym mają mówić .Moja babcia opowiadała nam o dziwnej cygance i koniach galopujących po bagnach .O grobowcach porozbijanych przez pociski w czasie wojny ,o \złym \ co uciekł niemcom na bagna .Pół wilk pól człowiek to nieoderwlna część naszego folkloru .Ja jako jedyna posiadam komputer i ukończyłam technikum rolnicze ,jetem felczerem ,często przemieszczam sie po bagnach ,aby skrócić sobie drogę z jednej osady do drugiej.Pod koniec września wracałam jak zawsze przez uroczysko gdy na drodze ujżałam samochód \docentów \tak miejscowi nazwali niemców .Palili ognisko intonowali jakąś pieśń ,robili to na wysepce na przeciw czarnego schronu ,może to omam może złudzenie w wejściu stała postać to co napiszę to idiotyzm to była cyganka .Pare metrów dalej siedział owczarek staroangielski ,zamarłam lata słuchania tych legend sprawiły iż oszalałam .W domu nikomu nic nie opowiadałam ,włączyłam komputer szukałam podobnych zdarzeń no i trafiłam na Twojego bloga .Znasz doskonale to uczucie gdy sie okazuje że nie zwariowałeś że są ludzie którzy doświadczyli coś podobnego .Dziekuje .