wtorek, 11 grudnia 2012

Frantiszek Holz

Ostatni poziom kopalni był zalany , nie mogliśmy dalej juz nieść tych piekielnych skrzyń .Nawet eskortujący nas ss-mani byli mocno wystraszeni decyzją tych dziwnych ludzi w kitlach .Nakazali dalej iść w wodzie , jakie było moje zdziwienie gdy ta trumna zaczęła unosić się na wodzie  . Po około 20 minutach doszliśmy do metalowych drzwi czekali tu już inni ludzie w kombinezonach jakich wcześniej nigdy nie widziałem , wyglądały jak zbroja rycerza .Odebrali nasz ładunek nas wyprowadzono na powierzchnie i ciężarówkami odwieziono do Brandysu n Labem , po latach sie dowiedziałem iż byłem w Polsce w miejscowości Ludwikowice Kł.Były ostatnie dni wojny 1945 ,gdy zabrano nas do Pragi tam pod przysięgą podpisalismy dokumenty nakazujace nam milczenie na temat pracy po stronie polski w tamtejszych kopalniach .W zamian mielismy otrzymać pomoc po wojnie od jakiejś organizacji . 
-
I tak się stało Frantiszek Holza do swojej śmierci w 1968 dostawał zapomogę od niemieckiego pastora , tekst przetłumaczyła Viera Vaculikowa , sprawa dotyczy pracy Czechów i Ślązaków w kompleksie Riese .Była to współpraca świadoma i dobrowolna , pracownicy cywilni czescy otrzymywali za swa prace wynagrodzenie .
Kolejny element dziwnej układanki zwanej Riese

2 komentarze:

  1. Witam
    I kolejne zeznania świadka który brał udział w ukrywaniu czegoś tylko co mogła się tam znajdować?
    Na pewno coś ważnego albo drogocennego że zostało to tak dobrze ukryte.
    Mam nadzieję że dożyję czasów kiedy chociaż jedna mała tajemnica zostanie odkryta albo dokumenty potwierdzające to o czym myślę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, tyle razy byliśmy bombardowani "newsami" o odnalezieniu tajemniczych skrytek,kamieni,runów,listów. Dziennika świadka podobnych zdarzeń co w/w historia etc. Kiedy będzie jakiś film lub zdjęcie pokazujące te "dowody"? Bez tego te informacje są niczym innym, jak tylko ciekawą legendą lub scenariuszem do "Return to Castle Wolfenstein 2". Nie tędy droga.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.