środa, 19 grudnia 2012

Cyganie

Nie jest żadną tajemnicą bytność Romów Transylwańskich na Ślęży , jednak ich rola i obrzędy są owiane tajemnicą .Pojawiali się raz w roku zawsze na przełomie Listopada i Grudnia , odprawiali lub brali udział w dziwnym obrzędzie zwanym Mastarium lub Romarium  to oni przywieźli owe Orgi .Nawet niemcy z Sobótki schodzili im z drogi zatrzymywali się na starym cmentarzu przy zamku Gorkau .Tragedia wydarzyła się w 1944 gdy powieszono Starszego Taboru z klanu Zorga ( poddani Vlada Tepesza ),w powozowni dokładnie tam gdzie po latach znaleziono w podziemiach owego Gryfona .Natomiast w miejscu gdzie dzisiaj znajduje basen znaleziono zwłoki młodej cyganki ,jedna z wersji jest taka iz to Romowie chowali po obrzędzie swe bóstwo gdy omamieni złotem SS-mani z zamku postanowili ich okraść  .Doszło do rzezi , jednak pomsta jaka sie dokonała jest nie wytłumaczalna , zabójcy zaczęli walczyć z czymś pod ziemią nikt nie przeżył  gdy pozostali cyganie weszli do piwnic powozowni znaleźli poćwiartowane esesmańskie ścierwo .
Od tamtych wydarzeń minęło wiele lat jednak miejscowi niemcy nie chętnie opowiadają o pogromie Cyganów , jak pamiętam z dzieciństwa Cygańskie tabory zatrzymywały się na polach Zimnej Wody   czy Sulistrowic jednak omijały Sobotkę .
    Cała opowieść jest o wiele dłuższa usłyszeliśmy ją na starym cmentarzu od człowieka zwanego szwabem , przez mieszkańców uznany za wariata .To on po raz pierwszy pokazał mi komnatę Ofiarną  w podziemiach browaru , wiele razy do niej wracaliśmy .Podczas jednej z nocy przy ognisku w Amfiteatrze powiedział ze cyganie tu wrócą i traf chciał iz tydzień temu na Przełęczy Tąpadeł natrafiłem na wycieczkę złożoną z samych Romów omal nie usiadłem gdy oznajmili że będą 21XII2012 przy kamiennym ołtarzu ......Robi się coraz ciekawiej

4 komentarze:

  1. Sugeruje pan, że na terenach Rzeszy, gdzie od 11 lat trwała silna czystka rasowa, pod sam koniec wojny przez tereny obsadzone fanatycznymi ssmanami i zdesperowanymi ludźmi ociekającymi na zachód, między jednym a drugim obozem koncentracyjnym, gdzie żywota dopełniali ich pobratymcy także, na Ślężę weszła sobie spokojnie grupka Romów (wtedy Cyganów) przybyłych z Rumunii (?) i jeszcze wnieśli kilkuset-kilowego kamiennego maszkarona i do niego się tam w spokoju modlili??? Przecież to samo by można napisać, że Słowianie w 1944 odprawiali w spokoju obrzędy na cześć Świętowita w Arkonie, albo jeszcze lepiej, w berlińskiej prastarej słowiańskiej dzielnicy Kopanica!

    :|

    W życiu nie widziałem, żeby cyganie, ciągle w trasie, wozili ze sobą takie ciężkie i nieporęczne rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. A,tak sobie pozwole odnośnie Darka,sorry za pouchwałośc,wódki nie pilismy,

    "Kto trzęsie drzewem prawdy, na tego spadają obelgi i nienawiść"
    Konfucjusz

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy artykuł, nawet bardzo ciekawy ;)czekam na relacje ze Ślęży 21 XII 2012. Nie wiem, czy szanowny Pan zna relację radzieckich żołnierzy, którzy w 1945 roku, udali się w pościg za jaszczurową istotą wyglądającą jak człowiek, ale całkowicie pokrytą łuskami, ubraną w coś na kształt szat liturgicznych mnichów, podążyli za nią do jakiejś jamy, gdzie był ołtarz, po czym ta istota zaczyęła syczeć do nich jakby się komunikować, splunęła czymś lepkim i uciekła w głąb jamy pod ziemię jakimś tunelem... Jeżeli nie znał Pan tej relacji mogę podać do niej link.

    OdpowiedzUsuń
  4. hihi a mój komentarz nie poszedł..ciekawe dlaczego? :D

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.