wtorek, 12 czerwca 2012

prasa

Express Wieczorny", Warszawa, niedziela-poniedziałek 2/3 sierpnia 1964 r., nr 184: Nie tylko Walim! Świadkowie stwierdzają: Hitlerowcy budowali w Polsce rękami jeńców wojennych rozgałęzioną sieć podziemnych fortyfikacji.

Były kapitan WP Włodzimierz Furyk, który na pierwszą wiadomość o rozpoczęciu poszukiwań w Walimiu zgłosił się telefonicznie do redakcji, opowiada: "W maju 1945 r. pełniąc służbę w okolicach Zgorzelca, w lasach na zaminowanej polanie, znalazłem trzy ukryte samochody ciężarowe marki "Opel Blitz", porzucone przez SS. Samochody te były wypełnione ładunkiem skrzyń, w których znajdowała się cała dokumentacja, mapy i plany robót podziemnych i fortyfikacji Walimia, Wałbrzycha, Zgorzelca, Nowej Rudy, Kętrzyna, Kłodzka , Kamieńca, Stargardu Szczecińskiego, Kędzierzyna, Wrocławia i wielu innych miejscowości. Zgodnie z rozkazem, posegregowaną według rejonów dokumentację przekazałem komendanturom wojennym miast: Legnicy, Szczecina, Wrocławia i Krakowa. W Kłodzku i Wałbrzychu byłem w tym czasie obecny przy pierwszych badaniach i rozminowywaniu terenu przez saperów radzieckich. Jak sobie przypominam, plany podziemi w Walimiu obejmowały również tereny Pełcznicy, Kłodzka , kopalni Nowa Ruda. Według posiadanych informacji z tego okresu, do prac w tych miejscowościach hitlerowcy użyli m.in. jeńców wojennych z obozu 21 B w Stargardzie Szczecińskim oraz ze Skoczowa. Jeńcy tego obozu byli również zatrudnieni przy budowie próbnej wyrzutni torped na jeziorze, w pobliżu Stargardu Szcz.". Nici z Walimia prowadzą również m.in. do miejscowości Kahla w Turyngii, w pobliżu Weimaru. Na zboczach wzgórz na tym terenie prowadzone były prace o podobnym charakterze. Z Kahla do Walimia kierowani też byli fachowcy i robotnicy wyspecjalizowani przy robotach tego samego typu. Zmuszano tu do pracy 25 tys. jeńców wojennych polskich, radzieckich, włoskich i jugosłowiańskich. Organizacja Todt oraz prywatne firmy "kupowały" od SS i SD więźniów z powstania i jeńców zmuszanych do niewolniczej pracy. Zatrudniani tu więźniowie dusili się w czasie pracy w głębi korytarzy z braku powietrza. Częstymi gośćmi, wizytującymi tę budowę, która dla Hitlera miała pierwszorzędne znaczenie strategiczne, byli Goering i Himmler.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.