piątek, 11 grudnia 2015

Noc ze złamana noga w lesie

Nie polecam takiej przygody poczatkującym , zimno oraz wilgoć robią swoje . Pokora , tego uczy mnie chwilowe kalectwo . Próbowałem wnieść na wzniesienie kamień około 20 kg , poczuć to co czuli więźniowie pracujący w Riese , mimo dobrego odżywienia ciepłych ubrań nie byłem w stanie wejść na pochyły stok , nie byłem w stanie nic robić ból w stopię , zimne poty , zawroty głowy z bólu . To taka mała zajawka tego co przezywali ci nieszczęśnicy ryjący tunele i budujący potęgę wielkich niemiec . Każda dysfunkcja kończyła się śmiercią więźnia . Dzieła uśmiercania dopełniali Capo , pastwiąc się nad ofiarą  . Dziwnym zbiegiem okoliczności lub tzw opatrzności Bożej udawało się przeżyć . Mam kolejna spisaną relacje jak Niemcy pastwili się nad rodząca żydówką .....

Spotkanie styczniowe będzie obejmowało także próbę porównania tego co prezentują teraz ciapaci z brutalnością Niemców w czasie II Wojny Swiatowej .

1 komentarz:

  1. coś o tym wiem Panie Darku od około 2,5 tygodnia ma zapalenie korzonków przez pewien czas jedyne co mogłem to leżeć jak placek nie wyobrażam sobie jak Ci ludzie często ranni chorzy mogli tak ciężko pracować...to jest najlepszy dowód na to ile jest w stanie człowiek znieść jeśli ma w sobie wiarę i chce żyć...podziwiam tych ludzi każdego dnia przeżywali tą samą katorgę ten sam ból a jedynym lekarstwem była dla nich wiara w to że kiedyś się to skończy niestety wielu z nich nie doczekało tego dnia...nie wyobrażam sobie dziś aby nowocześni ludzie dali radę tak cięzko pracować sądzę że prędzej by ich wykończyło brak tabletu laptopa smartfona niż ciężka praca i upokorzenia...

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.