Dla każdego, kto wychował się blisko Gór Sowich, temat Riese jest interesujący. Tak samo jest i ze mną. Do tego dochodzi mój pociąg do wszystkiego, co tajemnicze, nieodkryte, nieznane. (chyba jakieś wewnętrzne, niespełnione marzenie o byciu podróżnikiem-odkrywcą :)) Na pewno będę tutaj stałym bywalcem, a blog ląduje na listę moich ulubionych. W wolnej chwili zapraszam do siebie: http://geocachingpomojemu.blogspot.com/
Piękne widoki... Kocham góry i patrzenie na nie zawsze mnie uspokaja i relaksuje :) A Góry Sowie mają jeszcze dodatkowo ten urok, że skrywają wiele tajemnic :) Pozdrawiam
"(...)Jak wspominałem, pod koniec października w miejsce Wörla został mianowany lagerältesterem HKB doktor Władysław Dehring z Warszawy, lekarz ginekolog. Nie zapisał się dobrze w pamięci większości personelu szpitalnego. Nie mogliśmy pojąć, że lekarz-polak - i to w okresie postępującej ciągle poprawy warunków pracy w rewirze, umacniania i ugruntowywania solidarności w działaniu i koleżeńskiej, życzliwej współpracy - może stosować metodę terroru i postępować brutalnie w stosunku do kolegów. Stwarzał w rewirze atmosferę strachu, groził wyrzuceniem na lager, pozbawieniem stanowiska, wysłaniem do Birkenau do obozu cygańskiego, rzadko miał życzliwe słowo dla kogoś. Toteż wszyscy drżeli przed nim i okrzyk: "Dehring!" wywoływał w naszym bloku większą panikę aniżeli przybycie lagerarzta czy SDG. Nikt bowiem nie wiedział, co mu się spodoba, a co nie, i czy za byle przewinienie nie pozbawi kogoś funkcji w szpitalu. Doktor Kruczek bał się go tak, że gdy miało dojść do spotkania, bladł i trząsł się cały. Miano też Dehringowi za złe, że współpracuje z niemieckimi lekarzami SS przy rozmaitych eksperymentach, dokonywanych na współwięźniach i w "doświadczalnym" bloku 10 dla kobiet. Stosunki zmieniły się na lepsze dopiero wtedy, gdy, chyba w nagrodę za swą działalność, został w styczniu 1944 roku przeniesiony jako cywilny lekarz do jakiegoś szpitala na Śląsku, a następcą jego został dobrze wszystkim więźniom znany, ceniony przez nich i lubiany doktor Władysław Fejkiel.(...)"
Zbigniew Pęckowski "Dobre Komando" Wspomnienia pielęgniarza szpitali obozowych. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1974.
Dla każdego, kto wychował się blisko Gór Sowich, temat Riese jest interesujący. Tak samo jest i ze mną. Do tego dochodzi mój pociąg do wszystkiego, co tajemnicze, nieodkryte, nieznane. (chyba jakieś wewnętrzne, niespełnione marzenie o byciu podróżnikiem-odkrywcą :))
OdpowiedzUsuńNa pewno będę tutaj stałym bywalcem, a blog ląduje na listę moich ulubionych.
W wolnej chwili zapraszam do siebie:
http://geocachingpomojemu.blogspot.com/
Piękne widoki... Kocham góry i patrzenie na nie zawsze mnie uspokaja i relaksuje :) A Góry Sowie mają jeszcze dodatkowo ten urok, że skrywają wiele tajemnic :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ginekolog Władysław Dehring kolega Pileckiego...
OdpowiedzUsuń"(...)Jak wspominałem, pod koniec października w miejsce Wörla został mianowany lagerältesterem HKB doktor Władysław Dehring z Warszawy, lekarz ginekolog. Nie zapisał się dobrze w pamięci większości personelu szpitalnego. Nie mogliśmy pojąć, że lekarz-polak - i to w okresie postępującej ciągle poprawy warunków pracy w rewirze, umacniania i ugruntowywania solidarności w działaniu i koleżeńskiej, życzliwej współpracy - może stosować metodę terroru i postępować brutalnie w stosunku do kolegów. Stwarzał w rewirze atmosferę strachu, groził wyrzuceniem na lager, pozbawieniem stanowiska, wysłaniem do Birkenau do obozu cygańskiego, rzadko miał życzliwe słowo dla kogoś. Toteż wszyscy drżeli przed nim i okrzyk: "Dehring!" wywoływał w naszym bloku większą panikę aniżeli przybycie lagerarzta czy SDG. Nikt bowiem nie wiedział, co mu się spodoba, a co nie, i czy za byle przewinienie nie pozbawi kogoś funkcji w szpitalu. Doktor Kruczek bał się go tak, że gdy miało dojść do spotkania, bladł i trząsł się cały. Miano też Dehringowi za złe, że współpracuje z niemieckimi lekarzami SS przy rozmaitych eksperymentach, dokonywanych na współwięźniach i w "doświadczalnym" bloku 10 dla kobiet. Stosunki zmieniły się na lepsze dopiero wtedy, gdy, chyba w nagrodę za swą działalność, został w styczniu 1944 roku przeniesiony jako cywilny lekarz do jakiegoś szpitala na Śląsku, a następcą jego został dobrze wszystkim więźniom znany, ceniony przez nich i lubiany doktor Władysław Fejkiel.(...)"
Zbigniew Pęckowski
"Dobre Komando"
Wspomnienia pielęgniarza szpitali obozowych.
Wydawnictwo Literackie, Kraków 1974.