sobota, 27 grudnia 2014

Projekt T-4 a Riesegeburge

Temat jak najbardziej szalony jednak sprawdzalny i udokumentowany przez dr. Valentina Faltlhausera . Kto to jest ? spytacie , ano właśnie dr Frankenstein jak go nazywał osobiście Hainrih Himmler .
Dyrektor szpitala psychiatrycznego w byłym klasztorze Kaufbeuren - Irsee w Bawarii , podziemia owego klasztoru to przepastne katakumby i jaskinie , dzisiaj stoi tam piękne sanatorium gdzie w ramach Polsko niemieckiego pojednania , osoby pokrzywdzone przez III rzesze niemiecką w ramach odszkodowań przechodzą rehabilitacje tylko ofiary eksperymentów w/w Doktora .....
  Jednak do rzeczy  dr. Valentin był specjalistą od eutanazji jednak szybko zmienił swe zainteresowania i zaczął parać się alchemia i okultyzmem oczywiście za zgodą Himmlera ,  muszę dodać iż należał także do Związku Artamanów (Artamanen-Gesellschaft ), jego obsesja przekształciła się w ideologie , którą przekazał tysiącom SS manów , uwierzyli w swa boskość . Swoją działalność zakończył dopiero 29 maja 1945 roku -21 dni po kapitulacji niemiec i 33 dni po zajęciu tych terenów przez Amerykanów , którzy mieli omijać szpital szerokim łukiem powód tyfus ....
Po aresztowaniu był traktowany z najwyższymi honorami jakich może doznać jeniec , był  nietykalny on i jego personel . Amerykanie wynieśli ze szpitala kilkadziesiąt  długich i bardzo ciężkich skrzyń z których wystawały jakieś rurki i przewody , setki zapisanych stron archiwum szpitala , - jednak nie odważyli się wejść do podziemi - . Sprawa Falthausera została natychmiast utajniona oczywiście nie poniósł żadnej kary , ani odpowiedzialności za zbrodnie wojenne , wiedza o tej kreaturze poszła w niepamięć aż  do 2006 , kiedy to Adrian Weale nie zaczął zbierać dokumentów do swej książki pt SS Historia Pisana Na Nowo . I to wtedy po raz pierwszy dostaje list pisany czystą polszczyzną nadany z berlina tylko kilka zdań oto jedno z nich -
  
- znalazłem w Imperial War Museum Library , London - zapiski niejakiego dr Valentina Faltlhausera dotyczące prac eugenicznych , mających na celu połączenie genów ludzkich ze zwierzęcymi , ukrywając wyniki swych prac przed aliantami na terenie  Riesegeburge ... 


Zajęło mi kilka lat aby dotrzeć do tego zbrodniarza no i udało się , dziesiątki wysłanych mejli miedzy innymi do Bundesarchiv w Koblencji, Freiburgu i Berlinie w którym byłem kilkukrotnie , i gdy już byłem pewien porażki przychodzi odpowiedz i potwierdzenie z Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu , oraz osoby prywatnej ze ZBOWID-u   . Mam nadzieje iż teraz dzięki Wam dowiemy się więcej na temat ......

3 komentarze:

  1. Temat mi nie znany ale bardzo wazny. Leslaw Pietrasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że Pana intuicja dobrze prowadzi i Riese miał być miejscem badań nad bronią biologiczną.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    Może zaciekawi was poniekąd coś podobnego z terenu Czech:
    Las w Českých Budějovicích (Czeskich Budejowicach), lata 70 XX wieku.
    W okolicy opowiada się o tajemniczym zdarzeniu zakończonym tragedią, i które też utajnione.
    Czechosłowackie wojsko miało w tym lesie garnizon i skład amunicji. We dnie i w nocy była tam strzeżona też droga, którą przewożono amunicję. Owej nocy, gdy dwie warty zmieniały się na straży, żołnierze ujrzeli jak ich kolega przemienił się w dziwną istotę, która wywołała u nich taki strach, że zaczęła się strzelanina.
    Doszło do tak szalonej wymiany ognia, że trzech żołnierzy zginęło a czwarty został przewieziony z ciężkimi ranami do szpitala wojskowego, i niedługo później zmarł. Przed śmiercią opowiedział o swoim strasznym przeżyciu. Cały las jest związany z mnóstwem i innych zagadkowych zjawisk oraz obserwacji tajemniczych istot.
    Ta sprawa przypomina też wzmianki o śmierci polskiego żołnierza, rozszarpanego w starych tunelach pod Hrubieszowem przez tajemniczą bestię. Do zdarzenia miało dojść w latach dziewięćdziesiątych a sprawa podobnie została wyciszona.
    W drugiej części tego tematu mam o niej wzmianki:
    http://zmiennoksztaltne.blogspot.com/2012/03/dziwne-psy-temat-bedzie-stopniowo.html
    Jeśli ktoś wiedziałby o tym przypadku coś więcej, lub mógłby się dowiedzieć, byłbym mu bardzo wdzięczny za poinformowanie mnie o ewentualnych odkryciach.

    Jestem nie wszystko jeszcze przeczytałem na tym ciekawym blogu, więc podam jeszcze pewne informacje na które udało mi się trafić, i które myśle że są warte zgłębienia. Jeśli zaś o tym tu już było, to przepraszam:

    SS-mani jako "Wilki Odyna":
    "W Himmlerowych projektach są członkowie 'elity' SS rozumiani jako zaświęceńcy, którzy wstępują: "do nieodwracalnego przeznaczenia, w nim się uczy śmierć rozdawać i przyjmować". W innym miejscu Himmler zwraca się do nich: 'Wy jesteście wilkami Odyna, wy jesteście świętą watahą, która oczyszcza drogę dla przychodzącego człowieka-boga'.

    Tajne działania 'wilkołaków' - młodych fanatycznych mścicieli, było wśród wojennych zbrodni podszyte wyjątkowo ciemną ideologią. Wielu z nich później popadło w szaleństwo, myli ręce w krwi ofiar i malowali nimi sobie twarz.

    Nie zachował się żaden zapis o przebiegu zaświęcających obrzędów, przy nich była przypinana nowym adeptom czaszka i podwójna runa SS, a byli znaczeni 'zwycięską kopią' - niezmywalnym tatuażem na ramieniu. Wie się tylko, że w czasie ceremonii panowało napięcie nie do zniesienia, odbywały się też odczyty jakichś litanii w starych tybetańskich językach. Ponoć był podawany jakiś napój, o którym żaden z uczestników nie mógł wcześniej wiedzieć, czy jest to trucizna czy pobudzający narkotyk, i ponoć - każdy z adeptów musiał spożyć kawałek krwawego surowego mięsa, o którym się twierdziło że jest ludzkie. Do tego stopnia zaświęcenia byli przyjmowani tylko ci, którzy mieli wykonywać wyższe, oficerskie funkcje. Ale tylko najwęższy krąg zaświęconych znał prawdziwe cele ciemnego klanu.
    Ottomar Dvorak - czeski badacz tajemnic wspominający o tym, pisze jeszcze o relacji byłego partyzanta z jednostki która po wyzwoleniu z niemieckiej okupacju, zapewniała na granicy pilnowanie porządku. Relacja ta opowiada o tym że w wypalonej i zniszczonej przez hitlerowców wiosce, na zabitych znajdowano z wyciętą na ciele podwójną starogermańską runę, a z ich krwi na ścianie domu, napis 'WEREWOLF'. Relacja dotyczy jesieni 1945 roku, i miała miejsce po czeskiej stronie Šumavy. Na Šumavie też, mowa o tajemniczej bestii jaka miała być wywołana z innego wymiaru w latach pięćdziesiątych, a miał tego dokonać jakiś doktor o nazwisku Kostrouch i jego okultystyczna grupa. Innymi słowy z różnych stron, analogiczne motywy... W Austrii też ostatnio odkryli niesamowite podziemia zbudowane przez nazistów: http://www.aktuality.sk/clanok/267965/v-rakusku-objavili-utajene-laboratorium-hitlera-mali-v-nom-vyrobit-superzbran/

    - w przypadku gdyby google translate źle tłumaczył, moge przetłumaczyć.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.