sobota, 8 września 2012

Marcel

Witam, Dawno nie pisalem ;-) ale wydarzylo sie cos co mnie sklonilo, zeby sie ponownie odezwac. Otoz poznalem ostatnio przy okazji dzialalnosci biznesowej pewna panią w mocno srednim wieku. Ta pan sie obraca w biznesie kosmetycznym (np. kliniki kosmetyczne, spa, itd.) Spedzilismy duzo czasu rozmawiajac. W pewnym momencie postanowilem pokierwac rozmowe na tory Panskiej dzialalnosci - w zasadzie zaczalem mowic o dokonaniach lekarzy niemieckich w obozach koncentracyjnych - i w kontekscie tego, ze Pan dotarl do informacji, ze kliniki w austrii naleza do bylych lekarzy z obozow i ich rodzin. W tym momencie, tej kobiecie opadla twarz - stracila mine - jakby jej kto w morde dal - niewiem, jest mi trudno opisac jej reakcje, ale w pewnym momencie mialem wrazenie, ze powiedzialem jej cos co ją zabolalo. w końcu przemówiła i mówi do mnie tak: - Ja wiem o kim mówisz. Ja znam jedną klinikę. Byłam tam. Znam ludzi. Znam tego doktora. Nie powiem ci jak sie nazywają, ale to wszystko prawda. Co więcej, to nie jest takie trudne, żeby to sprawdzić. I w tym momencie zmieniliśmy temat, ale mnie aż ciarki przechodzily ;-) ja myślę, że ona wie o wiele więcej. Poruszyłem kwestie lebensbornu, wiedziała co to było. Ale przy najblizszej okazji zmieniła temat. Ale się nie dziwie - z poklosia II wojny ona jakby czerpie korzyści robiąc w tej branży... Gdzieś w jakiejś audycji na końcu powiedział Pan, że spotkał starego niemca, który powiedzial panu, że hitler nie dał rady podbić nas czołgami w 1939, ale zrobiła to IV rzesza wiele lat później otwartymi granicami i darmowymi euro ;-) czyli dobrze czułem przez skórę... Pozdrawiam Marcel

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.