piątek, 20 kwietnia 2012

Pokłosie wojen

W roku 1944 w Głuszycy panowała atmosfera strachu , ktoś mordował miejscowych chłopów .Najwięcej morderstw było w okolicy Rybnicy Lesnej .Niemcy szaleli więźniowie byli masowo rozstrzeliwani , jednak miejscowa ludność nie obwiniała więźniów lecz włochatego stwora .Opowiadali o jakiejś klątwie i o rozkopaniu bądź otwarciu podziemnego więzienia z którego to miało wyjść .Legenda o tym potworze sięga korzeniami aż czasów Bolka Swidnickiego .
 Komando pracujące w lesie przy nasypie kolejowym znalazło rozszarpane zwłoki , kolejne znaleziono niedaleko obozu rosyjskiego , żarty iż to zrobili ruscy z głodu nikogo już nie bawiły .
  Na wprost wejścią do chodnika ustawiono karabiny maszynowe i działo przeciw lotnicze niemcy się bali aby ktoś lub coś nie wydostało się na zewnątrz .
 Gdy nas sprawdzono i powiedziano iż możemy wracać do domu że jesteśmy wolni był rok 1947 , atmosfera strachu panowała nadal opowiadano że to werwolf teraz zabija w górach ja wiem swoje tego nie robił człowiek .W Wałbrzychu mieszkałem do 1957 nigdy nie odważyłem się pojechać do Głuszycy gdy na Podzamczu znaleziono rozszarpane zwłoki uciekłem jak najdalej od tych przeklętych terenów ,tak one są przeklęte .Mimo upływu lat strach mnie nie opuścił , sny spowodowały iż od 1969 jestem pacjentem waszego szpitala -
 sen o włochatej bestii wychodzącej z podziemi bestii w mundurze SSmana bestii o pysku psa
  Biuletyn lekarski 1974 dot urazów psychicznych -Pokłosie wojen

3 komentarze:

  1. Kiedyś jak szlajałem się autostopem i z kamasza po sowich poznałem pewnego handlarza minerałami, miał przyczepę kempingową "niewiadów" przerobioną na stragan, targał ją małym Fiatem . Tak zgadaliśmy się i sporo godzin w tej przyczepie przy wódce spędziliśmy rozmawiając gdzie jaki minerał kopać ,bo sam też troche zbierałem na sprzedaż , by moneta była na akademik itp .
    Wspomniał mi mój rozmówca ,że Niemcy przed wojną mieszkali na terenach Walim ,Głuszyca góra po 20 lat , nie dłużej , potem wyjeżdżali bo ponoć złoża uranu tam były . Nie wiem ile w tym prawdy , może to jakaś legenda wymyślona na poczekaniu .

    OdpowiedzUsuń
  2. no są cały czas, polecam Przegląd Geologiczny luty 2011r więc bardzo na czasie opracowanie dotyczące złóż rud uranonośnych w Polsce. Ale czy to tak promienuje,że po 20 latach wyjazd? To bujda, moje pomiary z okolic Głuszycy wskazują że tu jest normalny poziom tła około 0,20-0,30 mikroSiwierta/h więc nie widzę problemu z promieniowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielokrotnie chodziłem późnym wieczorem, a nawet nocą w obszrze Włodarza, masywu Wielkiej Sowy i Wzgórz Wyrębińskich. Nigdy nie spotkałem żadnej istoty w mundurze SS mana i z pyskiem psa. A mimo wszystko powinienem, nawet nocą na Soboniu, z racji częstych wycieczek albo wieczorno-nocnych pieszych i samotnych rajz z Głuszycy do Kolc i Sierpnicy. Największy "stres" miałem w czasie dziennego schodzenia z Niedźwiedziego Zakątka, północnym stokiem do drogi Kolce-Osówka przez cholerne zastoiska, tylko dla tego, że niosłem na barana swoją 5-letnią córkę :)

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.