poniedziałek, 24 października 2016

Uniwersytet Jagielloński, "Szok kulturowy" , a Dariusz Kwiecień


Internetowe życie nazistów

autor: Andrzej Malik

Wieczór kończący Dzień Wszystkich Świętych spędziłem w tym roku, spacerując z przyjacielem po rozświetlonym zniczami cmentarzu. Tematyka naszych rozmów zeszła po jakimś czasie na zjawiska z gatunku niewyjaśnionych, a konkretnie na ukryte w Polsce sekretne bunkry III Rzeszy. Okazało się, że w Górach Sowich (nazwa ta nie mogła pasować bardziej) znajduje się opuszczony kompleks podziemnych pomieszczeń, który podczas wojny budowali naziści, aby porzucić go pod jej koniec, uciekając przed Rosjanami. Usłyszałem dosłownie kilka zdań, ale to wystarczyło, żeby wywołać reakcję łańcuchową ogromnej ciekawości. Zaraz po powrocie do domu usiadłem przed komputerem, aby poszukać w internecie informacji na temat owego kompleksu, nazwanego przez jego twórców „Riese” („Olbrzym”). Spędzając ogromną część życia w Internecie, zauważyłem, że im dłużej szukam informacji na jakiś temat, tym większe jest prawdopodobieństwo trafienia na rewelacje, które nic sobie nie robią ze zdrowego rozsądku. Jeśli boli mnie paznokieć u małego palca, diagnoza internetu będzie w końcu zawsze taka sama – rak mózgu.

Niektóre tematy są na tę „prawidłowość” szczególnie podatne, jak na przykład wszystko, co jest związane z III Rzeszą. Tego samego wieczoru trafiłem bowiem na bloga niejakiego Dariusza Kwietnia (Ad 1).

Szybko okazało się, że oprócz autorskiej strony internetowej, istnieje w serwisie youtube niezliczona ilość wykładów i prelekcji tej osoby nie tylko na temat „Riese”, ale i wszystkiego, co ma związek z III Rzeszą. Wiąże ją z Wunderwaffe, okultyzmem czy latającymi talerzami. Moja reakcja na to co przeczytałem na blogu, jest głównym przyczynkiem do napisania tego krótkiego eseju. Dawno nic mnie tak nie pochłonęło bez reszty, jak opowieści tej niecodziennej persony.

Dariusz Kwiecień znany jest z tego, że jest swego rodzaju domorosłym „specem” od nazistowskich podziemnych bunkrów na terenie polski. Oprowadza on chętnych (za odpowiednią odpłatą) po różnego rodzaju ruinach i urządza wykłady w terenie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jest on również ekspertem w sprawach o wiele bardziej niecodziennych niż traperstwo i wycieczki szlakiem historii. Potrafi godzinami opowiadać o wilkołakach w służbie SS, o eksperymentach z wrotami wymiarów, albo poszukiwaniu przez Himmlera włóczni przeznaczenia. Moje zainteresowanie jego twórczością bierze się stąd, że lubię paranormalne historie z dreszczykiem, zwłaszcza opowiedziane w sposób pełen zaangażowania i pasji, którego odmówić temu człowiekowi nie potrafię. Jednak antropologiczne oko (które chciałbym mieć, a na potrzeby tego eseju poudaję, że mam) każe mi przyjrzeć się temu fenomenowi głębiej, zadać kilka pytań i połączyć z szerszym kontekstem. Jest nim mnogość teorii i wytworów kultury popularnej, która łączy hitlerowców z ultra-zaawansowaną technologią, nadludzkimi mocami i możliwością osiedlenia się w sekrecie po wojnie na Antarktydzie, czy nawet na księżycu.

Dlaczego jednak takie opowieści powstają? Z jakiego powodu dotyczą głównie nazistów, a nie na przykład sowietów? Z jakiej racji są tak bardzo żywotne w kulturze popularnej? Zastanawiając się nad odpowiedzią na to pytanie, spróbowałem wyobrazić sobie, jaki jest obraz nazistów we współczesnym świecie. Niewątpliwie są oni uosobieniem zła. Jednak zło reprezentowane przez III Rzeszę wydaje się mieć kilka charakterystycznych przymiotów. Po pierwsze, jest ono przebiegłe i zorganizowane. Niemcy znani są ze swej precyzji i dbałości o szczegóły, toteż ich machinę wojenną postrzega się, jako coś, co działało jak w zegarku i z morderczą, w tym przypadku, precyzją. W powszechnym wyobrażeniu Naziści są ubrani w mundury, wskazujące ich uniformizację, jakby byli trybikami machiny, które działają precyzyjnie zgodnie w planem. Logika ich działania przypomina tę przypisywaną maszynom, odrzucającym emocje (na czele ze współczuciem). Z drugiej strony noszą długie czarne płaszcze, które są ubiorem raczej ekstrawaganckim, a ich rasistowska doktryna jest stricte elitarna. Nazistowskie zło jest zorganizowane, a więc logiczne i tworzące hermetyczny krąg. W tym miejscu dostrzegam (widząc karkołomność takiego porównania) pewną symetrię ze światem nauki. Naukowcy również są zorganizowani w wąskie grupy specjalizacji, w których najważniejsze jest rozumowanie odrzucające emocje oraz wierność jakiemuś paradygmatowi (w symetrii do doktryny w przypadku nazistów). Sprawa wygląda poważnie, ponieważ z jednej strony istnieje zderzacz hadronów, z drugiej Wunderwaffe - latający talerz. Po prawej pierwsze egzoszkielety niosące nadzieję niepełnosprawnym, po lewej androidy w służbie SS wyposażone w technologię wyprzedzającą nas o stulecia (Ad 2).

Być może naziści są pewnego rodzaju społeczną projekcją lęku przed osiągnięciami nauki lub funkcjonują jako bękarci bracia naukowców, różniący się bielą lub czernią swoich pociągłych szat? Pytanie to jest niemal tak karkołomne jak teza, że o odpowiedniej porze dnia ściany bunkrów w kompleksie Riese pokrywają się „pionowym wirem” utkanym z czerni. Z tej perspektywy nie dziwi łączenie Hitlerowców z kosmicznym wręcz postępem technologicznym, ze znajomością anatomii, robotyki, specyfiki podróży między-wymiarowych, czy biologii molekularnej. Skoro ich bronią jest nauka, to mogą robić z niej użytek wprost proporcjonalny, do tego jak bardzo wyobraźnia zbiorowa obawia się jej ambicji do wyjaśnienia, okiełznania (stąd o krok do podbicia) świata.

W tym sensie bardziej zrozumiałe są korelacje nazistów z magią i okultyzmem, bo przecież ta pierwsza już przez Frazera nazwana została bękarcią siostrą nauki (Ad. 3). Z perspektywy niewtajemniczonych osiągnięcia tej drugiej są właściwie działaniami magicznymi.

Skoro jednak naziści byli tak potężni, to dlaczego ponieśli porażkę? Pytanie to pozostawiam do odpowiedzi, będącemu w produkcji sequelowi filmu Iron Sky, w którego trailerze ujeżdżający tyranozaura Hitler pokazuje Sarze Palin podziemną ziemię, w której on i jego poplecznicy znaleźli schronienie. Internet jest wspaniały, a naziści byli źli, ale się dobrze ubierali.

Ad 1 - http://moje-riese.blogspot.com/, dostęp: 15.02.2015
Ad 2 - Jest to nawiązanie do treści gry komputerowej „Wolfenstein: New Order”. Jest to ostatnia jak na radzie odsłona z cyklu gier, w której główny bohater zmaga się z nazistami, wyposażonymi w różne paranormalne przymioty. Czasem jest to czarnoksięstwo i nekromancja, czasem moc z równoległego wymiaru, a w ostatniej części supernowoczesna technologia, która pozwoliła im w wizji alternatywnej historii wygrać wojnę i zapanować nad światem.
Ad 3 - Frazer J.G Złota gałąź – studia z magii i religii, Warszawa 2002


>>> źródło <<< - Uniwersytet Jagielloński, "Szok kulturowy" nr 1, 2015 s. 75, 76

6 komentarzy:

  1. Panie Darku, miło wiedzieć iż pana osoba znajduje się w kręgu zainteresowań krakowskich studentów, którzy z prawdziwą rzetelnością tworzą uczelniany magazyn, wspomniany "Szok kulturowy". Wierzę, że kolega Andrzej Malik zapoznał się w pełni z pana działalnością i oddał prawdziwy charakter bloga: Riese - Inna rzeczywistość. Mam nadzieję, że to nie koniec i że wkrótce doczekamy się rozpraw naukowych na temat pana działalności. Z niecierpliwością wypatruję chwili w której pan Darek wkroczy na aulę uniwersytetu wymierzając tym samym policzek wszystkim nadętym profesorom, szkalującym jego osiągnięcia... Polska nauka i kultura czeka na kogoś takiego jak pan Kwiecień - człowieka z ludu, prostego, przekazującego wiedzę i fakty lat minionych; okraszonych kreatywną mową i taką samą eksploracją. Bardzo chciałbym aby stworzył pan wspólny program z Bogusławem Wołoszańskim. To niezwykłe wydarzenie z pewnością przeszłoby do historii polskich mediów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zycie nazistów jest dużo bardziej lepsze , niz życie Polaków. Ale Polacy sami zgotowali sobie taki los wybierając hordy zawszonych SOLIDARUCHÓW i PiS

    OdpowiedzUsuń
  3. Znowu naiwni dali się nabrać. O ile istnieje jakiś żurnal o nazwie uniwersytet jagielloński, to nie jest to w żadnym razie oficjalna publikacja tej uczelni, a coś pewnie na miarę lokalnej gazetki wydawanej przez ch.w.k. A może i nawet istniejącej w wirtualnym bycie, wymyślonej przez kwietnia w celach propagandowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. ..jeżeli rtęć jest wykorzystywana w napędach antygrawitacyjnych tworzenie się złota jest ubocznym niepożądanym efektem, ..ale można temu zaradzić..

    ...atramentyzowana rtęć do atramentyzacja krwi, by nie krzepła w niskich temperaturach, a przenosiła tlen do odżywiania komórek, ..czyli wspomożenie krwi o metalokompleks nie zawierający porfin, grup porfinowych, jak to jest w hemoglobinie, kompleks profin z żelazem na drugim stopniu utlenienia Fe+2, czy hemocyjaninie gdzie profiny w metalokompleksie zastąpione są histydyną, a żelazo miedzią, Cu+2 ,.. niemcy zapewne, tworzyli lub tylko próbowali tworzyć w miarę stabilny metalokomples przenoszący tlen za pomocą cyjanków rtęci Hg(CN2 z jonami miedzi na drugim stopniu utlenienia Cu+2, jako transmiterem tlenu,.. tego typu utlenione metalokompleksy mają barwę niebieską...jakiegoś typu oksycyjanina..


    ..a tutaj coś o bieżącej realizacji planu himlera, z otwarciem wrót i brudną armią,. .realizowanym przez lebensbornową córeczkę hitlera, angelę.. anioła nwo..

    https://www.youtube.com/watch?v=5QtZdXXSEEE


    OdpowiedzUsuń
  5. ogladam pan od jakiegos czasu !!! i podoa mi sie to co pan robi ci co pana Panie Darjuszi oplowaja niech pan sie tymi (ludzmi) nie przejmoje podziela los ninnych Polakow bo na "arce" (nowej szwabi) dla nich elity miejsca nie przewidzieli bo tacy smiecie nikomu sie nie przydadza a zrec beda chcieli!!!! mysle ze "arka" jest juz gotowa i ostatnio zostala poswiecona przez prawoslawnego cyryla!!! wiec "podpalenie" swiata i rzez ludzkosci to tylko miesiace!!! nie zastanawial sie pan nigdy nad tym dlaczego nikt jeszcze nigdy nie oplynol antarktydy i nie udokumentowal tej wyprawy??? moze dlatego ze nie da sie jej oplynac!!!???

    OdpowiedzUsuń
  6. ogladam pan od jakiegos czasu !!! i podoba mi sie to co pan robi ci co pana Panie Darjuszi oplowaja niech pan sie tymi (ludzmi) nie przejmoje podziela los ninnych Polakow bo na "arce" (nowej szwabi) dla nich elity "(rasa panow)" miejsca nie przewidzieli bo Taki odpad nikomu sie nie przydadza a zrec bedzie chcial!!!! mysle ze "arka" jest juz gotowa i ostatnio zostala poswiecona przez prawoslawnego cyryla!!i z tad te ruchy wielkich statkow zaopatrzeniowych plywajacych bez bander!! wiec "podpalenie" swiata i rzez ludzkosci to tylko miesiace!!obym sie mylil!!!! nie zastanawial sie pan nigdy nad tym dlaczego nikt jeszcze nigdy nie oplynol antarktydy i nie udokumentowal tej wyprawy??? moze dlatego ze nie da sie jej oplynac!!!??? nie mowie tu o opowiadaniach disneja (oplyniecie jachtem antarktydy) wyrezyserowajej przez NASA!!!! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.