niedziela, 18 stycznia 2015

Larry Thorne

Larry Thorne - superżołnierz armii fińskiej, Waffen-SS i zielonych beretów 

 Zapraszam do przeczytania artykułu.

5 komentarzy:

  1. Witam
    Panie Darku coś ostatnio na Pana psioczą w sieci . Proszę się nie dziwić , zawsze jak ktoś ociera się o niewygodną prawde wynajmuje sie takich co mają za zadanie go oczernic i ośmieszyc . Ale uwaga jeśli to nie pomaga to kolejnym etapem bywa nieszczęśliwy wypadek !!
    Czego nie życzę .
    Dużo zajmowałem się historią starożytną , biblią i okultyzmem i powiem Panu że ma Pan dużo racji .
    Po pierwsze niemka która powiedział o odkryciu bafometa - bafomet jest symbolem poznania wiedzy okultystycznej - nie jest czczony jako bóstwo lub demon , oznacza poznanie wiedzy niezbędnej do otwarcia wrót . Zapewniam że misterium otwarcia wrót nie jest nowe można znaleźć o tym wzmianki w pismach starożytnych . Czyli otwarcie wrót na powrót starożytnych bogów . Kogo chcieli sprowadzić na ziemię niemcy ???
    Rzekome wilkołaki jest to efekt hybrydyzacji pilotów do obsługi Vrila , człowiek nie przeżył by takich obciążeń
    Nie mogę jednak nic znaleźć na temat czego szukali niemcy w podziemiach Rise
    Pozdrawiam i proszę na siebie uważać - poważnie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wilkolaki to nie piloci do obslugi Vrila Vril to pojazd antygrawitacyjny gdzie nie wystepowaly obciazenia.

      Usuń
  2. Ciekawa I barwna Biografia,rzeczywiście można go uznać za "Super źołnierza" Dzięki za link do artykułu Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Tamten pamiętny dzień, 18 stycznia 1945 roku opisał ówczesny suchedniowski proboszcz ks. Władysław Muszalski: "W dniu dzisiejszym po trzydniowych walkach w tej okolicy wkroczyli bolszewicy i wzięli miejscowość w posiadanie. W ciągu ubiegłych trzech dni były momenty dla ludności przykre. Zginęło od kul i bomb około 10 osób. Są poza tym ranni... Jedną z pierwszych czynności wojska bolszewickiego na terenie wyzwolonym było zarekwirowanie parafialnej bryczki do chorych. Zima łagodna i pogodna łagodzi sytuację ludności".
    Ten dzień pamięta również ówczesny mieszkaniec Baranowa Zygmunt Miernik - już 17 stycznia nad Suchedniów około godziny 15 od strony Skarżyska nadleciały kukuruźniki (radzieckie samoloty). Krążyły nad miastem i bombardowały niemieckie pozycje. Na podwórku Sitarskich stały dwie polowe kuchnie, które między innymi były celem. Jedna z bomb spadła na dom Sitarskich zabijając matkę z córką i oczywiście zniszczyła budynek. W bliskiej odległości został zburzony dom Woźniaków. Na noc schroniliśmy się do piwniczki na ziemniaki. Około 5 rano, gdy wyszliśmy to w domu byli Ruscy i przesłuchiwali Niemca. Był starszy stopniem i prosił o darowanie życia, ale wyprowadzili go za stodołę i rozstrzelali. Później spalili jego dokumenty, ale ocalał portfel, który mam do dzisiaj. Ruscy szli całą szerokością ulicy od Skarżyska na Kielce. Pamiętam jak psy ciągnęły sanki, a żołnierze szli w kamaszach i szukali "wodki". Ojciec Jan dał im flaszkę, a wszyscy bali się Ruskich jeszcze gorzej niż Niemców.

    OdpowiedzUsuń
  4. Audycja Tkalnia smakow ...2016 te dzwignie przy torach to do otwierania szybow wentylacynych...trzeba przekrecic w prawo.

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.