wtorek, 20 stycznia 2015

Czarna magia Riese - ciąg dalszy


"Szkielet zwierzęcia powieszony w lesie Zamku Książ

Witam serdecznie,



jak w temacie podsyłam Panu zdjęcia szkieletu jakiegoś zwierzęcia (chyba całkiem świeże), szkielet ktoś umocował na drewnianym trzonku znajdującym się przy trasie żółtego szlaku w kierunku starego Zamku Książ  (od strony Świebodzic/Pełcznicy).

Zdjęcia wykonano dziś 18/01/2015 ok. godziny 12.00.

Jak zachowano szkielet w takiej postaci i po co ktoś je powiesił koło szlaku?



Pozdrawiamy, na bieżąco śledzimy Pana bloga

Anka i Janusz"












9 komentarzy:

  1. co do zachowania szkieletu to metoda jest prosta. Wypatroszone i oskórowane zwierzę gotuje się w całości odpowiednią ilość czasu, sam dokładnie nie wiem ile bo tego nie robiłem, po czym kości czyści się z mięsa. Utwardzone w procesie gotowania więzadła stawowe trzymają kości razem. Cały proces jest jednak czasochłonny i wymaga odpowiednio dużego naczynia do gotowania. Efekt widoczny na zdjęciach bardzo przypomina to co już kiedyś widziałem u jednego rzeźnika ale wtedy to była świnia. Na tym koźle widać dokładnie działanie wody o wysokiej temperaturze.
    według władz zapewne wygłupy młodzieży, według okultystów kolejny krok w przygotowaniach. dla każdego oznacza to co innego. ale dziwi mnie że zwierze nie zostało poddane całopaleniu, chociaż z drugiej strony różne są rytuały a ja nie mam zbyt wielkiej wiedzy na ten temat. na swoje szczęście tylko troche o tym czytałem za to widziałem kilka interesujących i przerażających zdjęć.
    Ofiara? Symbol? Ostrzeżenie? Nakłada się to jakoś na te niemieckie znaki i napisy na drzewach?
    "Ab omni malo, R. libera nos, Domine."

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozdrawiam. to rozumiem że te czaszki i szkielety w lesie na miejscu obdzierasz ze skóry, patroszysz, gotujesz, zdejmujesz mięso z kości i dopiero wieszasz? a skoro sama wiesz że to jakieś zboczenie to nie krytykuj ludzi którzy rozmawiają o tym co sama robisz. pozdrawiam.

      Usuń
  3. A może muflonami żywi się Jarecki?

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedno jest pewne... Ten kozioł już nigdzie nie spier... nie ucieknie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No przestań Gościu! Muflona sobie ktoś na wnyki upolował wypatroszył i powiesił szkielet. Może nawet ustrzelił i wypatroszył po czym szkielet powiesił i jaja sobie robi. Muflonów sporo tam biega po dolinie Pełcznicy. Pytanie czy ktoś gospodarkę łowiecką tam kontroluje? :-D Wiem, że od dawna kontrolują ją głodni i biedni z Pełcznicy choćby. Ale nie tylko. Nie dopatruj się w tym niczego dziwnego. Tak było jest i będzie. Jeść trzeba. A baranina niezłą jest odpowiednio doprawiona i przygotowana... ;-)

    OdpowiedzUsuń

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.