(...) Jakaś postać podaje mi naczynie wypełnione cieczą. Nie mogę utrzymać naczynia, moje dłonie tego nie potrafią - nie do tego zostały stworzone. Postać podsuwa mi kubek do ust, ciecz ma zapach benzyny, widzę twarz - to kobieta, gdzież już widziałem tą twarz. Ciemność wypełnia mą głowę, gdzieś w oddali, a może nad moją głową, słyszę ludzkie głosy. Wielojęzyczny gwar. Rozumiem poszczególne słowa, wszyscy rozmawiają o mnie. Padają różne wyzwiska. Większość chce mnie natychmiast zabić. Powstrzymuje ich pomocnik Doktora oraz kobieta. Pomocnik robi mi jakiś zastrzyk. Zaczynam rozróżniać postaci. Jestem w wielkiej, wyłożonej szalunkiem jaskini, lub grocie wykutej w skale. Kobieta tłumaczy, że jesteśmy na najwyższym poziomie. Dolny opanowali Oni. Nic nie rozumiem, nie mogę się poruszyć, już wiem dlaczego jestem przywiązany do torów kolejki.
- Boimy się ciebie, ostatnio jak się obudziłeś zabiłeś dwie osoby. Zrobiliśmy ci zastrzyk, jednak nadal cię kontrolują, nie wiem jak, masz coś włożone do głowy. Jednak nie jesteś już jednym z nich... (...)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.