czwartek, 31 października 2013

Arek PanzerTiger31 października 2013 00:01 III


Do koniczyna i nie tylko:
Na początku dziękuję za informację i za pozdrowienia :) Tak to prawda koniczyna nie będę ukrywał, że temat II Wojny Światowej jest mi bliski, m.in. z tego powodu że się tym bardzo interesuję i jest mocno związany z historią Polski. Co do sprawy tych Francuskich Formacji Waffen-SS to widzę, że się dobrze orientujesz, ta dywizja, która walczyła blisko mojego miasta to francuska 33 Dywizja Grenadierów SS Charlemagne, co ciekawe niektórzy żołnierze tej jednostki bronili później Kancelarii III Rzeszy w 1945. Wiem, że to nie jest dobra reklama mojego regionu ale jak już mówimy to powiem dla zainteresowanych i nie tylko, że również w moich okolicach powołano inną dywizję: ukraińską 14 Dywizję Grenadierów SS Galizien, której żołnierze później trafili do zbrodniczych formacji OUN-B i UPA, interesujący jest fakt, że po wojnie dzięki wstawiennictwu Watykanu i generała Władysława Andersa za Ukraińcami z SS Galizien (prawdopodobnie dlatego, że żona Andersa śp. pani Irena Anders była córką ukraińskiego popa) jest teraz spora grupa Ukraińców żyjących w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie czy w Wielkiej Brytanii która szkaluje naród polski. Co więcej okazuje się, że schronienia dobrze znanemu Stiepanowi Banderze udzielił wywiad brytyjski! Jeśli chodzi o sprawę tego pierwszego polskiego więźnia KL Auschwitz-Birkenau o numerze 31 (Stanisław Ryniak) to niesamowite, że pochodził on z mojego miasta, sporo wiem o tym okresie ale dopiero teraz się o tym dowiedziałem, po raz kolejny okazuje się, że ten blog jest bardzo wartościowy, dziękuję serdecznie! Przy okazji znalazłem bardzo cenną wyszukiwarkę więźniów tego obozu, będę mógł wreszcie znaleźć osobę z mojej rodziny, która również trafiła do Oświęcimia...
Polecam:
pl.auschwitz.org/m/index.php?option=com_wrapper&Itemid=97
Na koniec mojego wpisu chciałbym również powiedzieć o czymś dziwnym co opowiedział mi kiedyś mój dziadek, według jego relacji (a wydaje się bardzo wiarygodna, wiedziałbym gdyby sobie coś zmyślał bo go znam, z resztą mówił bardzo żywiołowo wtedy) wspomniał o tzw. Andriuszy (mogę tylko podejrzewać że chodzi o coś radzieckiej produkcji ale nie jestem pewien) - dużej kuli która według niego toczyła się po ziemi (też po rzece) co jakiś czas zatrzymywała, znów ruszyła i w jakimś momencie znikła w oddali, było to w okolicach Sanoka pod koniec wojny, zdaje sobię oczywiście sprawę, że istnieje swoista wyrzutnia rakiet ZSRR Andriusza (nie mylić z Katiuszą) używana już od 1942 r. ale pytając np. o ten typ broni odpowiedź była odmowna, stwierdził on że nie o takiego coś chodzi, jeśli ktoś podejrzewa co to może być to będę wdzięczny. Pozdrawiam koniczyna i wszystkich innych z panem Dariuszem na czele :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Merytorycznie, bez wulgaryzmów, bez ataków ad personam.