sobota, 31 marca 2012

Przepraszam

Treść ostatniego posta była zbyt brutalna lecz podobne przypadki są opisane w literaturze np Czarna Flaga czy Anus Mundi .Faktycznie , obraz jaki chciałem pokazać okazał się zbyt drastyczny .Przepraszam wszystkich zdegustowanych .

środa, 28 marca 2012

Rogowiec





Podziękowania dla brodka i całej ekipy.

Czarna magia riese


niedziela, 18 marca 2012

Kamilos - Atramentyzacja to fakt - praca autorska

utor tego tekstu nie ponosi żadnej odpowiedzialności za niezgodne z prawem wykorzystanie materiałów zawartych tutaj, oraz za wszelkiego rodzaju szkody wyrządzone przy użyciu zawartej tutaj wiedzy. Tekst ten powstał wyłącznie w celach edukacyjnych.

Zainspirowany opowieściami Darka postanowiłem trochę poszperać, coś sprawdzić, oto efekty.

Rtęć (Hg, łac. hydrargyrum, z gr. ὑδράργυρος hydrargyros – płynne srebro, ang. mercury, quicksilver, niem. quecksilber, ros. ртуть) – jest jedynym metalem występującym w warunkach normalnych w stanie ciekłym. Wrze w temp. +356,7°C a zamarza w temp. -38,8°C. Niespodziewanie wykazuje dużą lotność około 14 mg Hg na m³ powietrza w stanie równowagi dynamicznej, co przy stężeniu uważanym za bezpieczne wynoszącym 0,05 mg Hg na m³ powietrza (280 razy mniej!) rozlana rtęć stanowi więc potencjalne niebezpieczeństwo zatrucia. Ta srebrzysta gęsta ciecz od wieków interesowała wszystkich może dlatego że rozpuszcza złoto, srebro i inne metale tworząc amalgamaty a tylko nieliczne znane ówcześnie metale jak żelazo i współczesne wolfram, platyna i molibden nie ulegają jej wpływowi. Aluminium (stop glinu) poddane działaniu kropli rtęci ulega postępującej korozji i dosłownie na oczach rozpada się w proszek. To dlatego przechowywano ją zawsze w butelkach stalowych 1 lub 2 litrowych ( 2 litry to 27kg rtęci!). To na niej odkryto w 1911 roku zjawisko nadprzewodnictwa schładzając ją do temperatury ciekłego helu (-269°C).
Nie wiadomo kto i gdzie pierwszy wydobył rtęć, podejrzewa się że była to rtęć rodzima, występująca bardzo rzadko jako krople w zagłębieniach skalnych, w skałach towarzyszących złożom cynobru - czerwonego minerału zawierającego poniżej 3% siarczku rtęci – najważniejszego współcześnie źródła rtęci. Największe złoża rtęci znajdują się w Hiszpanii - rejon Albaden, Włochy - rejon Abadia, Słowenia – rejon Idrija, Austria – rejon Erzberg, Niemcy - Moschellandsberg. W Polsce śladowe ilości rtęci rodzimej stwierdzono Pieninach i w skałach ilastych okolic Sobięcina (dzielnica Wałbrzycha), a rudy cynobru znaleziono w okolicach Kletna, Stronia, w Boguszowie i Szklarskiej Poręby. Do końca lat 80-tych ubiegłego wieku to Hiszpania była największym producentem rtęci na świecie. Jak widać Europa nigdy nie narzekała na brak rtęci, zawsze na kontynencie było jej pod dostatkiem. Po regulacjach unijnych zamykających produkcję i ograniczających zastosowania na terenie EU rtęci, potentatem w produkcji tego metalu nie trudno się domyśleć zostały Chiny ( tanie energooszczędne świetlówki), w których znana była od tysięcy lat.
Nie wiadomo kto i gdzie wpadł na pomysł użycia rtęci do ekstrakcji złota i srebra ze złotonośnych piasków w rejonie basenu Morza Śródziemnego, komu pierwszemu rtęć zabłysnęła złotem, czy to było w starożytnym Egipcie czy Rzymie, nie wiadomo, ginie to wszystko w mrokach dziejów. Czemu wierzono czy to w starożytnej Europie czy w starożytnych Chinach że rtęć lub jej związki to panaceum i mogą przedłużyć życie (czyje?), nie wiadomo. Dlaczego staroindyjskie vimany używały do napędu rtęci i jak to działało nie wie nikt. Używano jej także do produkcji farb, kosmetyków i jako konserwant – jest toksyczna dla tkanek (mumifikacja).

Starożytni alchemicy wierzyli że wszystkie nieszlachetne metale składają się z rtęci i że dzięki transmutacji można je przemienić w złoto. Realizacja transmutacji była uwarunkowana zastosowaniem kamienia filozoficznego ( łac. lapis philosophorum ), znanego również jako Magister, Rebis , eliksir filozofów, eliksir życia, czerwona nalewka , wielki eliksir, piąty element. Znany był też jako Kameleon, ponieważ człowiek, wpatrując się w niego, widział grę zmiennych barw (tzw. "pawi ogon", łac. cauda pavonis – opalizacja !) – a jego alchemicznym symbolem był Uroboros – symbolizowany przez smoka zjadający własny ogon. Ten jeden z najstarszych symboli znanych ludzkości przedstawia wieczność, a w szczególności cykliczną naturę życia i śmierci, tworzenia i niszczenia, to coś co cyklicznie przetwarza się samo w siebie, bez końca, takie cykliczne nieskończone przemieniające się ying-yang !! Zapamiętajmy to ! Jako ciekawostka podam że jednym z analogów Uroborosa była swastyka. Wracając do rtęci, dlaczego rtęć do transmutacji? Jak się okazuje to bliski, ba wręcz najbliższy sąsiad złota w układzie okresowym pierwiastków, różniący się tylko jednym protonem w jądrze od złota! Gdyby móc zabrać jeden proton z jądra atomowego rtęci to mamy złoto!!! Hurra !!! Marzenie alchemików spełnione !! Ha, tylko jak? Tym kamieniem? Czy kamień jest kamieniem? Dlaczego kamień filozoficzny ma zdolności transmutacji metali w złoto i zarazem jest eliksirem życia, czerwoną nalewką? Zapamiętajmy - to coś co przetwarza się nieustająco samo w siebie cyklicznie, odtwarza się bez końca, przemienia rtęć w złoto i przy okazji jest eliksirem życia, czerwoną nalewką! Jest czerwonym opalizującym płynem….

Uff no dobrze a teraz kubełek zimnej wody i wróćmy do współczesności, będzie trochę techniki i nauki, musi być dla pełnego zrozumienia.
Wiemy już że w Europie rtęci było pod dostatkiem. Co z nią robiono? A mnóstwo przydatnych i nieprzydatnych rzeczy. Manometry, termometry, lekarstwa, produkcja złota, elektrotechnika, materiał inicjujące a przede wszystkim spore ilości zużywano w Europie w zakładach chemicznych, głównie w procesie otrzymywania chloru i ługu sodowego metodą rtęciową – poprzez elektrolizę solanki (na elektrolizerach IG-HZ 8000,IG-14M, IG-Rheinfelden). Warto zaznaczyć że w elektrolizer wchodziło jako katoda kilkaset kg rtęci a były ich całe baterie. Nie dziwi więc tak duże nagromadzenie rtęci w zakładach chemicznych (ANORGANA GMBH Brzeg Dolny). Z tych nieprzydatnych zastosowań jako ciekawostkę podam jedno - preparat pseudoleczniczy o nazwie „Blue mass” składający się z 1/3 z rtęci utartej z miodem i dodatkami ziołowymi do formy niebieskiej (!) masy, która to ponoć przysłużyła się do wyleczenia melancholii u Abrachama Lincolna. Oczywiście z doskonałym skutkiem śmiertelnym[6]. Taka jest moc rtęci!

Nanokoloid rtęci – atramentyzacja rtęci

Kilka tygodni szperania zajęło mi poszukiwanie informacji naukowej o domniemanej atramentyzacji czy miniaturyzacji rtęci (czyli nanokoloid rtęci) często przytaczanej przez Darka. O dziwo informacji na świecie jest jak na lekarstwo, co zauważyli nawet hinduscy autorzy pracy naukowej z końca 2011 roku o nanokoloidzie rtęci[5]. Nanokoloid to po prostu bardzo drobno rozdrobniona substancji zawieszona w cieczy, tu w wodzie - taka mętnawa, przezroczysta lub kolorowa woda. Drobiny substancji zawieszonej są rzędu 1-100 nm (0,000001cm-0,00001cm), są znacznie mniejsze niż w zwykłej zawiesinie i dzięki temu mają bardzo specyficzne własności. Kolloid złota wielkości 1-2nm to około 1 milona atomów w kuleczce. Wiele nanokoloidów metali nie posiada żadnej barwy, tylko złoto jest szczególnym wyjątkiem ale o złocie później.
Rtęć jak wiemy nie miesza się z wodą. Próby jej rozdrobnienia w wodzie metodą ultradźwiękową prowadzą do uzyskania szarosrebrzystej zawiesiny koloidalnej, z której po czasie wytrącają się większe krople rtęci. Niestety zawiesina nie jest barwy atramentowej(niebieskiej)[5,6,7]. Te fakty literaturowe potwierdziły moje spostrzeżenia przy próbie uzyskania nanokoloidu rtęci.

Także próby wytworzenia niebieskiej „Blue mass” spełzły na niczym, powstała masa nie jest niebieska tylko srebrzystoszara.

Ten mit musimy obalić. Taka rtęć nie istnieje. Być może jest to mieszanina niebieskiej krwi skrzypłocza z nanokoloidem rtęci lub z roztworem jakichś soli rtęci i takiego preparatu niemcy używali w doświadczeniach na więźniach KL.
Może zaszła jakaś pomyłka skojarzeniowa. Tu trzeba wrócić do analizy zeznań świadków. Niebieska krew bogów to temat na oddzielny artykuł.

Nanokolid złota.



Sąsiad rtęci, złoto tworzy znane od zarania dziejów kolorowe nanokoloidy. „Rozpuszczone złoto” znano już w V wieku p.n.e. w Egipcie i Chinach. Znamienne jest to że nanokoloidy złota w najczęstszych przypadkach maja barwę czerwoną[8]. Nie jest to regułą, w zależności od średnicy zawiesiny, stężenia, stopnia koagulacji(zlepienia kuleczek) i własności cieczy, kolor nanokoloidu złota może się zmieniać od granatu do krwistej czerwieni[fot. 3] a całość wraz ze zwiększeniem stężenia przechodzi od lejnej cieczy do formy czerwonego opalizującego galaretowatego płynu ! Najciekawsze przed nami - opalizujący nanokoloid złota w dużych stężeniach posiada unikalne własności optyczne zachowuje się jak tzw. metamateriał. To odkrycie ostatnich lat ! Metamateriały mają ujemny współczynnik załamania światła a to znaczy że metamateriał wokół zachowuje się tak, jakbyśmy otworzyli dziurę w przestrzeni. Światło i inne fale elektromagnetyczne rozpływają się wokół przedmiotu, skierowane przez metamateriał tak, aby spotkać się ponownie już poza nim - tak, jakby po prostu przeszły przez kawałek pustej przestrzeni. Taki Predator, czapka czy peleryna niewidka będą już wkrótce możliwe!!!! [9,10]

Przemiana

Rtęć w naturze występuje jako mieszanina 7 stabilnych izotopów (o liczbach masowych 196,198,199,200,201,202,204 a liczba atomowa rtęci to 80 – to ilość protonów w jądrze), a w nauce znane jest dalsze 26 izotopów promieniotwórczych których znaczna cześć w wyniku rozkładu promieniotwórczego rozpada się do złota !
Złoto występuje jako naturalny jeden izotop ( o liczbie masowej 197, liczba atomowa to 79 protonów), znane są jeszcze 4 niestabilne promieniotwórcze izotopy z czego 3 rozpadają się promieniotwórczo do rtęci !
W 1924 roku profesor Nagaoko na Uniw. Tokijskim odkrywa ślady złota w lampie rtęciowej. Podobnie dr A.Miethe z Berlińskiej Wyższej Szkoły Technicznej odkrywa złoto w tego typu lampie. Prace badawcze trwają, powstają patenty i artykuły w renomowanych czasopismach, przyłączają się inni naukowcy W kwietniowym numerze Scientific American z 1926 roku a artykule „Dalsze rtęciowe złoto z Niemiec” podano że udało się uzyskać ponad 10 000 razy większą wydajność rtęciowego złota. By przemienić rtęć w złoto trzeba pozbyć się jednego protonu z jądra rtęci. Zakłady Siemensa w Berlinie bombardowały w wysokiej próżni rtęć elektronami, powstaje niemiecki patent o nr 243670. Inny badacz A.Gaschler wykonał eksperyment odwrotny, poddawał atomy złota oddziaływaniu protonów. Otrzymał to czego się spodziewał – rtęć ! Całe te zagadnienia do końca nie zostały wyjaśnione naukowo. Pojawiały się kontrowersje, części badaczy nie udało się otrzymać powtarzalnych wyników [11]. Potem przyszły czasy wojny…
W 1980 roku noblista chemik Glen Seaborg dokonał transmutacji nie rtęci a bizmutu za pomocą przemian jądrowych, potwierdziła się jednoznacznie możliwość transmutacji metali do złota. Marzenie alchemików się spełniło !!!
Współcześnie by zamienić rtęć w złoto potrzebujemy rtęci źródeł neurtonu lub deuteru lub protonu lub jak w eksperymentach z lat 20-tch ubiegłego wieku elektronów:
Hg + neutron -> Au + proton
Hg + deuter -> Au + cząstka alfa
HG + proton -> Au + cząstka alfa
Powstające protony powodowały wtórny rozpad złota do rtęci zgodnie z eksperymentem A.Gaschlera.
Au + proton ->Hg
Mamy więc do czynienia z procesem dynamicznej przemiany przebiegającej równowagowo, złoto tworzy się i rozpada w rtęć i na odwrót, a to wszystko w zupie promieniowania, bez końca, jak wąż zjadający swój ogon…
Wszystko było dostępne w latach 30tych. Było pod ręką. Ciekawie by było zrealizować cały ten pomysł a w nanoskali.

Przepis na kamień filozoficzny w skali nano

Neutrony są dostępne z rozpadu promieniotwórczego pierwiastków czy to samorzutnego( np. rozpad uranu) czy z reaktora jądrowego. Deuter uzyskamy z ciężkiej wody, a proton z akceleratora.
Weź trochę rtęci i zrób z niej nanokoloidalną srebrzystoszarawą zawiesinę w wodzie. Następnie poddaj zawiesinę oddziaływaniu strumienia neutronów z rozpadu wzbogaconego uranu do czasu aż zmieni kolor i konsystencję do czerwonej galaretowatej opalizującej cieczy. Przechowuj kamień filozoficzny w pojemnikach („termosach”) z ołowiu lub jeszcze lepiej ze zubożonego uranu pokrytego od wewnątrz warstwą złota. To zapobieży emisji promieniowania na zewnątrz i uchroni cię przed chorobami popromiennymi. Stosuj z umiarem wedle uznania, zachowując zasady BHP przy pracy z materiałami radioaktywnymi !!!

W innym wariancie proszę zamiast zwykłej wody do nanokoloidu rtęci zastosować ciężką wodę z Norwegii, proszę opisać rezultaty, koniecznie !
Wink

kamilos

Literatura:
1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Rt%C4%99%C4%87
2. http://pl.wikipedia.org/wiki/Alchemia
3. http://pl.wikipedia.org/wiki/Uroboros
4. http://en.wikipedia.org/wiki/Blue_mass
5. Chem. Mater. 2011,23,5231-5236
6. J. Phys. Chem. B 2000, 104, 5056-5060
7. Chem. Mater. 1997,9, 2164-2167
8. Chem. Rev. 2007, 107, 4797-4862
9. http://www.komputerswiat.pl/jak-to-dziala/2008/11/technologia-niewidzialnosci.aspx
10. http://odkrywcy.pl/kat,111398,title,Niewidzialnosc-jest-mozliwa,wid,11845290,wiadomosc.html
11. http://priveee.dyndns.org/Kippin/!a-bioinformacja/bio-006.htm

Wszystkie prawa zastrzeżone (łącznie z tłumaczeniem na języki obce).
Żaden fragment tego opracowania
nie może być wykorzystany w jakiejkolwiek formie
bez pisemnej zgody autora
Copyright ˆ by kamilos 18.03.2012

sobota, 17 marca 2012

koronow

Rosjanie byli gorsi od niemców ,  gwałty nie miały końca .Wszystkie byłyśmy u kresu wytrzymałości fizycznej jak i psychicznej .Nasze osiemnastoletnie ciała wyglądały jak starcze , osiemdziesięcioletnie .Nasza szara skóra była ohydna , odstające uszy ręce jak szpony .Zołdacy byli nie mniej odrażający od nas , przeraźliwie śmierdzieli wyglądali jak psy w ludzkiej skórze .Wszystko nadzorowali -wracze- w dziwnych kitlach .Między nimi rozpoznałam niemieckiego lekarza tego samego , który robił mi w Ravensbrick operacje .Rozpoznał mnie , był miły ,  bardzo go interesowała moja zaawansowana ciąża , ojcem miał być któryś z tych małp .Mieszkałyśmy w jakiejś kopalni  głęboko pod ziemią  , każda z nas była potworem dzięki Bogu szybko umierałyśmy zostało nas tylko kilka .Reakcja lekarzy była bardzo gwałtowna gdy któraś umierała ,nawet zastrzelili jednego wartownika gdy ten kopnął jedną z nas .Porodu nie czułam dziecka nie widziałam za to zapamiętałam nazwisko wracza ,który cieszył się jak dziecko gdy odebrał mój poród .Siergiej Koronow tak się nazywał ,  darował mi życie jednak pod warunkiem ,  miałam  zapomnieć .....
  --  Biuletyn Zapiski Lekarskie  GKDBZH  na ziemiach Polski  1946---

wtorek, 13 marca 2012

Złoto

Ostatnio otrzymałem propozycję odkopania pociągu ze złotem ,gdy w Książu z grobowca księżnej Daysy przebijałem się do tuneli ponoć prowadzących do starego zamku , jeden z obecnych tzw starych poszukiwaczy liczył już kasę ze sprzedaży BK .Gdy zapraszam do penetracji podziemi Wrocławia ,wtedy była jeszcze możliwość byliśmy pod dworcem ,nie zgłasza się nikt .Teraz dostanie się do schronów jest nie możliwe chyba ze ktoś zna lokalizację wejścia przy dworcu Swiebodzkim. Zaproszenie do penetracji zalanych korytarzy Sobótki -browar nie przynosi efektu ponieważ nie obiecuje skarbów .Następnie  grupa związana z lokalnym politykiem  rzuca hasło tam jest złoto Wrocławia  i te same osoby ,które mnie zignorowały teraz ryją jak krety i wydaja kasę na nurków . Soboń 2011 lipiec jest sponsor odkryjemy szyb windowy -warunek złoto schowane na Soboniu w 100% należy do sponsora .
    Aby rozwiać wątpliwości ------ Gardzę takimi ludźmi od zawsze ----- nigdy nie zwiążę z takimi odkrywcami , raz zaufałem i bardzo tego żałuję .
    Osoby które traktują zawodowo to co my nazywamy pasją nie są godni zaufania , mają jeden cel pieniadze i sława . Ja pracuje jako kamieniarz i z tego finansuje moje wycieczki nie z drapanego jak mi to kilka osób zarzuca .I jako człowiek posiadający jakiś zasób wiedzy śmiem twierdzić iż złoto to tylko wabik , który zresztą jest wątpliwy , mający na celu skłócić i poróżnić poszukiwaczy jak i normalnych ludzi -
    - Chciwość to najlepszy strażnik gdy zobaczą błysk złota to nie poczują smrodu rozkładających sie ciał i nawet dym z krematorium im nie przeszkodzi -cyt H. Himmler 1944

sobota, 10 marca 2012

Bez nazwisk

Nasza rodzina została aresztowana na dwa dni przed rozpoczęciem wojny .Mieszkaliśmy we Wrocławiu mój Pape był badaczem Thory .Synagoga od dawna była zamknięta , a my zostaliśmy napiętnowani .Jadnak żadna krzywda nam się nie działa ,nie chodziliśmy głodni i nikt nas nie bił .Cała nasza rodzina w liczbie osób 9 nie została rozdzielona i nie zarekwirowano nam dobytku .Gdy przywieziono nas do miejscowości jak Pan to nazywa Wustegiersdorf zostaliśmy zakwaterowani w małym domku pod lasem ( i tam mieszkają po dzień dzisiejszy ). Nie pamiętam żadnych z opisywanych przez Pana baraków tym bardziej więźniów .Przypuszczam iż za wszelką cenę usiłujecie zabłysnąć kosztem mojego narodu .To my ponieśliśmy największą z możliwych ofiarę .Więcej wycierpieliśmy po wojnie od takich ludzi jak Pana ojciec i jemu podobni .Myślę że to on zatruł Ci umysł tymi bredniami o podziemnym świecie .Jestem pewna iż Jahwe wam wybaczy .
    Nie podaje nazwiska owej Pani i jej rodziny  , są nie jedną  rodziną żydowską jakiej udało się przetrwać okupację niemiecką bez jakiego kol wiek uszczerbku .Nie jestem w stanie zrozumieć jakim cudem udaje sie im przetrwać w Głuszycy gdy  w Swierkach i Kolcach są KL dla kobiet pochodzenia żydowskiego .Czy w tym czasie istnieli żydzi i żydzi .I co wspólnego mieli badacze thory z kompleksem Riese ?

czwartek, 8 marca 2012

Arbeitslager Wustegierdorf I

Pierwszy jeniec wojenny dociera do Głuszycy w 1940 r czyli dużo wcześniej niż podają oficjalne źródła .Był więźniem -Kommanda 1167 Stalag VIII A Gorlitz .Polski inżynier metalurg dostał sie do niewoli pod Kockiem ,pracował w zakładach ,Friedrich Krupp AG,były II zakład ZPB PIAST .W tym samym roku do Głuszycy przybywa dość liczna grupa jeńców około 300 także ze Stalagu VIII A tylko że z kommanda 1184 .
Pracują na terenie miasta szykując baraki na przyjecie kolejnych jeńców ,część baraków zachowała się do dnia dzisiejszego .Przedszkole do którego chodziłem mieściło się w jednym z takich baraków teraz znajdują się w nich mieszkania komunalne .Gdy firma Weiden und Petersil były Argopol ,zaczyna zwiększać produkcje koniec 1940 wzrasta zapotrzebowanie na pracowników powstaje osiedle baraków jenieckich ,teren dzisiejszego stadionu .Więźniów dostarcza VHA PRAHA STALAG VIIB .W kolejnych latach obóz rozrasta się i w pewnym momencie 1944 jest największym obozem pracy posiadającym 64 podobozy oraz komanda zewnętrzne  .Przerasta jedynie Głuszycę obóz macierzysty czyli Gross Rosen .Liczba jeńców samej Głuszycy to 1500 osób, dziwi mnie twierdzenie ludzi , niemców ,którzy zostali po wojnie w Głuszycy ,że niczego nie widzieli , żadnych baraków ani więźniów ..Jednak szokujące są zeznania żydow z Głuszycy oni także twierdzą iż to była spokojna mała mieścina .CDN.

wtorek, 6 marca 2012

Głuszyca

Jeden z moich sąsiadów pan Marczewski były jeniec Auschwitz i Gross Rosen bardzo często brał udział w prelekcjach w naszej szkole ZSW .Jako 15nasto latek nic prawie z tego co opowiadał nie rozumiałem .Gdy wspominał komando doświadczalne czy marsz ewakuacyjny z Oświęcimia do Rogoźnicy nie był wstanie zwrócić naszej uwagi dopiero gdy wspomniał o podziemiach pod szkołom i zakładami panowała zupełna cisza  . Gdy kończyły się akademie ja już przeważnie bylem we wspomnianych miejscach .Bardzo często w naszym ogrodzie odbywały się tzw ploty była to najciekawsza forma zdobywania wiedzy .Trochę bimbru kiszony ogórek i byłem świadkiem wydarzeń z 1945 .Gdy zaczynali rozmawiać o górach czas dla mnie przestawał istnieć ,padały nazwiska i daty .Często Głuszyca i jej podziemia były nazywane Nowym Swiatem .Lecz ich strach pojawiał się gdy zaczynali opowiadać o Nich ,nigdy nie sprecyzowali kim lub czym ci Oni są .Częstym tematem była włochata postać czasami odwiedzająca okolice .Wszyscy już nie żyją , najstarszym mieszkańcem w naszej okolicy pozostała moja mama jednak zasłania się sklerozom i nic nie pamięta .W momencie gdy szykuję się do wyjścia na kilka dni w góry zaczyna mnie ostrzegać przed miejscami gdzie nie mam iść i gdzie mam nie kopać .Więcej mi nie potrzeba wskazówek .
Bardzo żałuję iż więcej czasu poświęciłem na szukanie niewypałów niż na archiwizację wspomnień mieszkańców .Wiele relacji przepadło bezpowrotnie jednak ciągle ktoś nowy przekazuje mi wspomnienia swych rodziców lud dziadków .Obraz Riese staje się coraz bardziej klarowny ,jednak poszukiwania należy rozpocząć od    
Arbeitslager Wustegierdorf  I  to jest klucz do rozwiązania tajemnicy Riese .Tu wszystko się rozpoczeło w 1938 i zakończyło oficjalnie zakończyło w 1945 .

niedziela, 4 marca 2012

1945

Gdy po raz pierwszy oglądałem okaleczone ciało omal nie zwymiotowałem ,a widziałem wiele .Od Lenino  jako lekarz frontowy uodporniłem się na widok ran i śmierci .Lecz to co leżało przed nami chyba nawet nie było człowiekiem .Znajdowaliśmy się w miejscowości  Kolce niemcy zwozili tu chorych więźniów z całej okolicy większość to więźniowie z Gross Rosen .Masowe groby setki ciał pomordowanych do tego można przywyknąć .To ciało bardziej przypominało psa jakaś  groteska ,dłonie miało odrąbane jedna leżała obok to był jakiś szpon .Głowa zmasakrowana jednak można było dostrzec zarys głowy psa ,a nie człowieka .Ciało jakieś nie proporcjonalne nogi dziwnie długie , skóra ziemiście szara .Mimo tak poważnych uszkodzeń nie było prawie krwi ,tylko dziwna niebieskawa maź .W skrzyni gdzie znaleziono ciało leżały jakieś pojemniki ta skrzynia to była jakaś metalowa trumna .Jedna z ocalałych kobiet twierdziła iż więcej takich skrzyń niemcy wywieźli do tuneli podziemnych w pobliskich górach .Rosjanie szaleli ,NKWD i jeszcze jacyś dziwni oficerowie przesłuchiwali wszystkich ocalonych więźniów o te skrzynie .Nam kazano zebrać ciało i dostarczyć do Ludwikowic Sl ,gdzie stacjonowały specjalne oddziały NKWD . Owa kobieta opowiadała o pospiechu w jakim te skrzynie transportowano do lasu ,gdy niosący je więźniowie zniknęli w sztolni ,a eskortujący żołnierze wyszli na zewnątrz ziemia zadrżała to była pod ziemna eksplozja niemcy wysadzili tunel.W ten sposób pozbywali się świadków .Opisywała transport dzieci ,kalekich i zdeformowanych .Wszystkie były szare i wyglądały jak żywe trupy .Wspomniała także o rozbiciu skrzyni przez więźniów i niszczeniu tego człowieka ,wszystkich zastrzelił jakiś cywil to było krótko przed naszym przyjazdem .Oszalała pomyślałem zabrali ją i innych rosjanie .Skrzyni nie dowieźliśmy do miejsca przeznaczenia przejęli ją rosjanie gdy się okazało iż ten stwór daje znaki życia .   
Kroniki lekarskie 1946 Biuletyn- GKBZH na terenie Polski .
Kraków - Kopiec Kościuszki

piątek, 2 marca 2012

List PRP

Dzisiaj pan trafił w sedno ,polski super obywatel.Tak to istniało jednak do tej pory nikt się nie ośmielił jawnie o tym powiedzieć .Pańskie ,  niektóre relacje są szalone jak Pan sam , jednak ostatnimi czasy zaczyna Pan przytaczać dowody nie do podważenia .Myślę iż taki miał Pan plan ,  pochwalam . Co się tyczy ;Riese :to był wielki ośrodek eugeniczny .Udało się Panu zainteresować grono dość osobliwe mianowicie genetyków od lat badających owe zagadnienie .Dzięki Pana zaangażowaniu temat został naświetlony ,niemniej posiada Pan wielkie braki natury technicznej lecz przekaz jest pozytywny.Nawiązuje Pan w swych chaotycznych relacjach do miejscowości Głuszyca -to był jeden z większych ośrodków eugenicznych na tym terenie jest to odpowiedź na Pańskie pytanie ,dla czego tu było tyle szpitali?.Oby tak dalej  , zaczyna przybywać pańskich zwolenników ,  przeciwników ma Pan od dawna .
Pozdrawiam .

Polska Rasa Panów

Jest to temat naj mniej propagowany w historii powojennej Polski .Dotyczy polskich prób wychodowania idealnego człowieka za czasów II RP.
Sterylizować chorych psychicznie i obarczonych chorobami dziedzicznymi -takie pomysły mieli przed wojną polscy eugenicy .Tak to prawda istniała instytucja o nazwie Polskie Towarzystwo Eugeniczne mieściła się w Warszawie przy ul Zurawiej 28 .
Tadeusz Boy-Zeleński zafascynowany eugeniką i możliwością oczyszczenia takich miast jak Lodź i Warszawa  z bytów stanowiących balast( w tym czasie jakość życia w dzielnicach robotniczych można by dzisiaj porównać do warunków panujących w slumsach Indii) dzielił się na łamach Kuriera Porannego w roku 1930 ,uwagami na temat książki angielskiego Eugenika Normana Haire"a.
     Nie tylko Boy - Zeleński uległ tej fascynacji największe nazwiska polskiej eugeniki to
-dr Karol Mikulski ur w 1901
-dr Kazimierz Stołyhwa
-prof Ludwik Hirszweld .
Wszyscy ci naukowcy prowadzili prace nad oczyszczeniem polskiej rasy i stworzenie super polaka.W1939 wyniki ich prac stały sie obiektem pożądania niemców .Większa część prac wylondowała w specjalnych skrzyniach i rozpoczęto akcje ich ukrycia lub wywiezienia do Francji .Trasa miała prowadzić przez Weterpltte jak i Węgierską Górkę .Do legendy przeszły opowieści z 1939 gdy nasi żołnierze chowali po lasach skrzynie ze złotem , a może to nie było złoto .Być może to my jako pierwsi odkryliśmy sekret Rasy Panów .
   Zainteresowanych polską eugeniką odsyłam do dr Magdaleny Gawin pracuje w Instytucie Historycznym PAN .Opublikowała w 2002 książkę -Rasa i nowoczesność .Histiria polskiego ruchu eugenicznego  1880-1953.

czwartek, 1 marca 2012

Kraków

Podczas pobytu w Krakowie byłem świadkiem  niszczenia podziemi na Wawelu jak i na Cytadeli -kopiec Kościuszki .Jest to przykre gdy niszczy się takie dowody istnienia podziemnego imperium niemieckiego .Gdzie jak gdzie lecz w Krakowie były one najlepiej zachowane Hans Frank dbał o podziemia Wawelu jak o swe prywatne włości .Moje rozmowy z kilkoma bardzo nie kumatymi osobnikami z tytułami doc,prof nie dały żadnych efektów gdy spytałem jednego kustosza o okres II wojny i czy nie wskazane by było czasami wspomnieć iż zamek jest nadal zaminowany , a jedna z komór minerskich znajduje się pod grobem państwa Kaczyńskich , nakazał mi opuścić zamek ,a słuchaczom naszej polemiki zabronił słuchać cytat
-ten człowiek to; wichszyciel ; i prowokator ,a to jest prowokacja polityczna ........
W końcu udało mi .się odnaleźć znajomego przewodnika ( kiedyś oprowadzał po Riese )dopiero on otworzył mi oczy .Poczułem sie tak jakby GG i Hans Frank nadal tu był .Zgroza prace remontu Wawelu nadzoruje niemiecka firma i kasa jest także z niemiec .Jaka kol wiek krytyka i przypominanie katowni niemieckiej na Wawelu jest niepoprawna politycznie chodzi o dobre stosunki sąsiedzkie .Podczas oprowadzania najlepiej nie wspominać o II wojnie i nie pozwolić krytykować decyzji pochówku Kaczyńskich na Wawelu .I jeszcze jedno 75%pracowników to byli działacze partyjni ,którym koledzy zapewnili tu posadki ,średnia pensja to 3tyś pln netto .No i chyba o taką poprawność chodzi .