czwartek, 27 października 2011

Konkluzja

Sięgając pamięcią wstecz do przekazów Jareckiego. Szczególnie tych dotyczących przemian w Europie i na świecie, do których nie przywiązywałem nigdy większej wagi, odnoszę się teraz z coraz większym szacunkiem i powagą. Podczas jednego z naszych spotkań, gdy Jarecki zalewał mnie potokiem informacji dziwnych i szalonych, padło jedno zdanie: "po milenium przyjdzie okres trwogi i rozpadu systemów politycznych w Europie". Jak zwykle spytałem co to ma wspólnego ze mną? Odparł iż będę tego bezpośrednim świadkiem. Zaczął beznamiętnie opowiadać o rozpadającym się systemie monetarnym, o całkowitym pozbawieniu ludzi starszych swojej funkcji w społeczeństwie, nikt nie będzie korzystał z ich wiedzy i doświadczenia, nastąpi upadek moralności, ludzie odwrócą się od swoich przywódców w kierunku fałszywego boga. Spytałem o kim mówi, Baphomecie czy jakimś innym stworze. Taka moja gadka doprowadzała go do szału, wyzywał mnie od ignorantów i niedouków, lecz pocieszał się tym, że wiadomości które mi przekazuję pozostaną w mojej głowie.
- "Wielki budowniczy przewidział taką sytuację przepowiadając swoim zwolennikom, że przegrana nie oznacza klęski, by nigdy nie wierzyli w jego śmierć, a zejście jest tylko chwilowe, będzie trwało 60-70 lat. Ich powrót będzie naznaczony rodzącym się chaosem i niepokojem wśród ich zwycięzców (aliantów). Okres ów, zwycięzcy (zjednoczona Europa) przetrwonią na zabawy, śpiew i tańce, gdy ich (naziści, illuminaci, masoni) potęga odrodzi się w krajach tzw. trzeciego świata."

Sytuacja, którą mi wtedy przytoczył jest teraz wyraźna jak na dłoni. Zjednoczona Europa drży w posadach (twór niemający prawa bytu), a kraje arabskie obalają jednego tyrana po drugim, ustalając jedną dominującą władzę (Islam).
Większość przekazów Jareckiego sprawdziła się. Zakłady nie istnieją, ślady zostały zatarte, poszukiwacze są między sobą maksymalnie skłóceni, nikomu nie zależy na odkryciu prawdy...

piątek, 21 października 2011

(...)

Patrząc na geopolityczną sytuację świata , europy pokuszę się o małą spekulację . Wyniki moich poszukiwań dają dwojakie owoce , podnoszą na duchu , a zarazem przytłaczają .To z czym teraz mamy do czynienia w historii świata (ludzkości ) już się wydarzyło , Majowie , Persowie , Etruskowie , Egipcjanie , przykład najbardziej nas polaków interesujący Napoleon Bonaparte uznany z antychrysta jest naszym symbolem narodowym zaznaczam iż mamy konkordat i sławimy syna Baleeala , - da nam przykład Bonaparte jak zwyciężać mamy-(cytat) .Niemcy okresu panowania byli w swoistym amoku , lecz Rosjanie nie odbiegali od nich daleko obie strony oddawały hołd , kult jednostki Adolf i Józef , boskim istotom znamy to z historii imion istnieje nie przebrana ilość . Pokuszę się o stwierdzenie ,że my nie potrafimy żyć bez boskiej ingerencji , wojny są tego przykładem miliony ofiar składanych na stosach ,aby oddać cześć Panom .My jako istoty rozumne potrafimy dorobić ideologię do każdego zdarzenia czy sytuacji , lecz dlaczego nie kojarzymy faktów . Przykładów rozpadu naszej cywilizacji dostajemy co dziennie dziesiątki , nawet manifestacje Ufo czy pojawianie się dziwnych istot to są wszystko przekazy , dlaczego je ignorujemy . Zastanawia mnie ogólne kłamstwo w ,które wierzymy mianowicie przekaz katolicki może urażam teraz czyjeś uczucia religijne przepraszam , ale kościól katolicki to najbardziej zakłamana organizacja jaka do tej pory poznałem .Kapłani innych wyznań nie dorastają im do pięt , po ewakuacji nazistów w 1945 bp Houdal tzw kanał watykański , gdzie kapłani budują swą potęgę no właśnie tam gdzie uciekli naziści czyli ,złoto z zębów ofiar z wszystkich Kacetów , kraje tzw trzeciego świata , to tu Watykan staje na nogi rośnie w siłę zataja fakty i przejmuje kontrole nad Europą to nie koniec , pokłosiem ich działań jest Islam , który posrednio finansowany przez duchownych rośnie w siłę ... I tu mamy odpowiedz częsciową dwie strony najpierw USA kontra ZSRR , a teraz Wiara kontra Wiara , czy to przypadek , chyba nie to celowe działanie , dzień zapłaty za zabawę w bogów jest już za drzwiami puka coraz śmielej ....

wtorek, 18 października 2011

Arnold Buholtz

W 1945 rosjanie spuścili wodę z czterech stawów , piąty mimo wielu prób ciągle nie dał się osuszyć .Teren był zamkniety dla ludności ,czasami dało się usłyszeć odgłosy wybuchów badz serii z karabinu , moi rodzice zajeli dom -mieszkanie na ul Leśnej , ojciec często przez okno widział dziwne transporty jakie ruscy zwozili z lasu ,skrzynie , rury ,jakieś dziwne pojemniki .Saperzy polscy informowali , że ze względów bezpieczeństwa wysadzane są niemieckie sztolnie , . Wiem z opowieści babci , o szabrownikach , o tunelach pełnych jedzenia i o dziwnych małpach ,które uciekły z ZOO.Jednak najbardziej zapamiętałem opowieść o czyszczeniu stawu czwartego , o dziwnych pojemnikach jakie z niego wydobywano ,możesz mnie posądzić że pod wpływem opowieści ;Jareckiego ; o tym wspominam , lecz to moga byc te pojemniki , które on widział podczas zatapiania , na pewno przy tych pracach obecny był Dalmuss ,.Ja urodiłem się w 1957 , jako nastolatek znajdowałem dziwne przedmioty ,i opisany przez ciebie pojemnik oraz tą galaretowatą breje znależliśmy w kostnicy (szpital) to były czasy gdy dr Mraczek był tam dyrektorem ,.Sytuacja zmusiła naszą rodzinę do wyjazdu w latach 70 do RFN.Często wracam w te tereny , a ostatnio dowiedziałem się o tobie nazywam sie Arnold Buholtz i chetnie podziele się swoimi wspomnieniami .PS pamiętam miejsce , tam teraz jest stadion , a był pas startowy tam stały ruskie kukuryżniki,gdzie zakopano hełmy oraz elementy uzbrojenia .Pozdrawiam.

niedziela, 9 października 2011

Podążając tropem c.d.

Podążając tropem transportów do Riese otrzymuję telefon od Hildegardy Sałach (Sałam) z prośbą abym zainteresował się niszczeniem wagonów, którymi wywieziono jej rodziców do Gross Rosen z Lidzsmanstadt Ghetto. Mam świadków istnienia owych wagonów, które znajdowały sie na bocznicy. Jak dziś wyglądają przedstawiają zamieszczone filmiki. Jak wiadomo, na terenie łódzkiego getta swoje zakłady produkcyjne posiadał Hugo Boss (osobisty krawiec Hitlera), była tu manufaktura Kruppa i Siemiensa. Około 10 % wykwalifikowanych pracowników getta łódzkiego trafia do Gross Rosen, skąd część dociera do miejscowości Wustegiersdorf, gdzie zostają wyzwoleni. Z opowieści Pani Hildegardy dowiaduję się o pracy jaką wykonywał jej ojciec - pracował nad włóknami odpornymi na wysoką temperaturę (nie był to azbest). Wspomina zakłady włókiennicze, w których zostali zakwaterowani. Odwiedziła je po wojnie kilkukrotnie. Mama nadzieję, że nasza znajomość przyniesie owocne materiały. Na wspomnianej stacji wszystko, co związane jest z okresem II Wojny Światowej, ma zostać zburzone lub przebudowane do końca tego roku. Pracownicy stacji byli wobec mnie bardzo agresywni, więc przepraszam za jakość filmu, gdyż kręcony był w bardzo wielkim pośpiechu.