Ja atakuję, pluję jadem i czytam bez zrozumienia? Co do pierwszych dwóch - to chyba pan własnych filmików nigdy na spokojnie oglądał, bo bawi się pan w tych wyśmiewanych zacietrzewionych krzykaczy i politykierów - właśnie stając się dokładnie taki sam. Nie wiem co ten sidor (?) takiego zrobił, nie znam jego strony, ale jak go pan opisuje to widzę w tym opisie dokładnie pana...
Co do czytania ze zrozumieniem i źródeł, to obawiam się że mam w swoich archiwach i zapoznałem się z większą ilością opracowań naukowych odnośnie czasów II wojny i różnych tematów pobocznych. Pan się zaciął na książkach opracowywanych w pewnym konkretnym przedziale czasowym (PRL) i jest pan całkowicie zamknięty na naukowe próby sprostowania wielu faktów zawartych w tych książkach. Dyskusja naukowa przewiduje przede wszystkim sprawdzenie aktualnego stanu wiedzy, a nie podniecanie się pięćdziesięcioletnimi książkami pisanymi pod dyktando bez żadnej podbudowy faktograficznej. Oczywiście, nie można odrzucać tych książek, ale w sytuacji gdzie traktują o II wojnie światowej i były podpisane pod dyktando Moskwy, jednego z jej głównych prowodyrów, nie sposób twierdzić że nie ma w nich przeinaczeń, bo są. Dlatego trzeba czytać, badać i być na bieżąco - pan niestety nie jest, a potem z jakiejś 40-letniej książeczki MONu robi Pan sensację na pół Internetu. Świetnie. Zresztą nawet nowych publikacji nie potrafi pan czytać ze zrozumieniem moim zdaniem - i to już wykazałem tutaj nie raz i nie dwa, jak choćby w sprawie życiorysu von Brauna, który swego czasu bardzo bardzo zgłębiałem. To jak to jest z tą jego siostrą w Ravensbrück co? Albo z tym nierozróżnianiem co było obozem koncentracyjnym a miejscem kaźni - jak na podstawie tej ksiązki IPN o zbrodniach na ziemiach polskich, co Pan prezentował. A jak tam materiały niemieckie z końca wojny o żołnierzach z króliczymi skokami - gdzie są? To nawet nie trzeba być historykiem żeby widzieć jakie błędy pan popełnia - i piszę to z dobrego serca, chociaż wiem że to ma pan gdzieś, bo przecież "atakuję". Czasem to nawet wystarczy zapauzować film żeby przeczytać fragment prezentowanej książki - żeby zauważyć że to co pan mówi odbiega od treści prezentowanych publikacji. Albo filmik na przykład z cmentarza z łodzi - nie wiedział pan jak rozróżnić symbole narodzin i śmierci twierdząc że to chodzi o pochówek niewierzącego i myląc dwoje ludzi leżących w jednym grobie. Wystarczyło srobić stopklatkę i przeczytać ten nagrobek żeby to zobaczyć... Pan tak się chwali że w wojsku był - fajnie. A to nie wstyd jako uczestnik manewrów Tarcza 88' było pisać jak AK-47 jest zerżnięty z STG? Wkleiłem kilka zdań o diametralnych różnicach tych dwóch konstrukcji ze zwykłej encyklopedii i pan podziękował że "jako pierwszy to wyjaśniłem w taki sposób". To pan ma tyle książek o wojnie, a żadnej encyklopedii w domu? Nawet takiej PWN PRLowskiej czterotomowej?
I tak jest co film, co drugi wpis, mylenie źródeł, ich treści i całej masy innych spraw. I mogę to wykazać w każdym momencie i powiedzieć co i jak, co zresztą na miarę moich możłliwości czynię w komentarzach - doczekałem się kiedyś jakieś merytorycznej odpowiedzi? Nie pamiętam niestety. I to ja mam problem z czytaniem ze zrozumieniem?
Zaznaczam że nie wypowiadam się odnośnie sytuacji geopolitycznej czy gospodarczej Polski - powiedzmy że z tym się mniej więcej zgadzam. Wchodzę na bloga, bo od zawsze interesuje mnie Riese - tutaj się też nie wypowiadam, pan tam mieszka, znał Jareckiego, Greków, Żydów, itp mówi pan z własnego doświadczenia, OK NIE POLEMIZUJĘ, dlatego tu wchodzę na bloga bo mnie to interesuje.
Chodzi o to że jak widzę pańskie podejście do źródeł traktujących o ogólnych sprawach historycznych II wś to jak to w wielu miejscach jest źle odczytane i przekręcone to milczeć nie mogę, bo mnie coś skręca - i to widzi człowiek który nawet nie ma nic wspólnego z historią, chociaż ja akurat ten zaszczytny kierunek studiów ukończyłem i chcąc nie chcąc coś tam wiem o prowadzeniu dyskusji naukowej czy też badaniach albo weryfikacji źródeł.
I jeszcze jedno - nie neguję zbrodni nazistowskich na narodzie polskim (podobnie jak i komunistycznych), oraz nie neguję działalności takich organizacji jak ODESSA, Todt czy Lebensborn - i nigdy w życiu tutaj nie napisałem niczego w tym stylu - więc akurat wypominanie mi źródeł i przypisów trzymając w rękach książkę o Norymbergi, sugerując tym samym (z kontekstu) to że podważam działalność nazistów, jest dla mnie wyjątkowo nieprzyjemne, przykre i oszczercze.
Obijałem się po różnych stronach i znalazłem to: alexjones.pl/pl/aj/aj-polska/aj-publicystyka/item/34323-szokująca-prawda-o-polskiej-armii Coś mnie omineło, czy Darek pisze dla dziennikpolski.com.pl ?
Pod wpływem tego co wysłuchałem w audycji XXXV, pozwoliłem się dogłębniej "zalekturzyć" w blogu D.Kwietnia i jego antyblogu którego linku tutaj nie przytoczę. Po lekturze obu pozycji nasuwa się prosty wniosek "Gall Anonim" sygnujący tamtego "szczekającego" bloga, to jakiś paranoik rodem z zakładu dla obłąkanych. Słownictwo ma ubogie, zapewne tak samo jak umysł więc wystarczy przeczytać parę jego postów i zobaczyć co się dzieje jak ktoś mu racji nie przyzna. Słowa rodem z rynsztoka. Takich ludzi się leczy... Moim zdaniem nie ma się co przejmować, bo świat jest pełen kretynów tego pokroju.
Dla porównania blog Darka jest bardzo wartościowym miejscem, nie wnikam czy podawane są tutaj pełne fakty historyczne, czy też fakty te są odrobinę urozmaicane przez autora. Fakt jeden niezbity, autor potrafi zainteresować tematyką, za co mu chwała i ukłony się należą. Wiedzieć należy, że nie wszystko co się wkoło działo, można udokumentować i tego się trzymajmy. Mamy ponoć demokrację i wolność słowa mówionego/pisanego, więc każdy bez wyjątków może głosić swoje przekonania i teorie. Nie można więc mówić że Darek konfabuluje i mija się w faktami - no bo na jakiej podstawie możemy to powiedzieć? Zwrot a zarazem tytuł bloga "moje-riese" świadczy niezbicie, że jest to tematyka widziana oczami autora i nam potencjalnym czytaczom nic do tego, czy jest to zgodne z realiami historycznymi ( których notabene nie potwierdzimy w 100% ) czy też nie... Pozostaje nam czytać i albo się zgadzać albo w merytorycznym odniesieniu do zagadnienia przedstawiać swoje spostrzeżenia czy niepokoje... Bez ataków personalnych, bez pomówień i bez oszczerstw... Niestety nie wszyscy tę sztukę czytania posiedli...
Z mojej strony Darku dzięki za zainteresowania tematem ( nie ukrywam że interesuje się tym od ciut wcześniejszego czasu ), jednak czytanie twojego materiału zachęciło mnie do odwiedzenia Twoich rodzimych pagórków.
Ja atakuję, pluję jadem i czytam bez zrozumienia? Co do pierwszych dwóch - to chyba pan własnych filmików nigdy na spokojnie oglądał, bo bawi się pan w tych wyśmiewanych zacietrzewionych krzykaczy i politykierów - właśnie stając się dokładnie taki sam. Nie wiem co ten sidor (?) takiego zrobił, nie znam jego strony, ale jak go pan opisuje to widzę w tym opisie dokładnie pana...
OdpowiedzUsuńCo do czytania ze zrozumieniem i źródeł, to obawiam się że mam w swoich archiwach i zapoznałem się z większą ilością opracowań naukowych odnośnie czasów II wojny i różnych tematów pobocznych. Pan się zaciął na książkach opracowywanych w pewnym konkretnym przedziale czasowym (PRL) i jest pan całkowicie zamknięty na naukowe próby sprostowania wielu faktów zawartych w tych książkach. Dyskusja naukowa przewiduje przede wszystkim sprawdzenie aktualnego stanu wiedzy, a nie podniecanie się pięćdziesięcioletnimi książkami pisanymi pod dyktando bez żadnej podbudowy faktograficznej. Oczywiście, nie można odrzucać tych książek, ale w sytuacji gdzie traktują o II wojnie światowej i były podpisane pod dyktando Moskwy, jednego z jej głównych prowodyrów, nie sposób twierdzić że nie ma w nich przeinaczeń, bo są. Dlatego trzeba czytać, badać i być na bieżąco - pan niestety nie jest, a potem z jakiejś 40-letniej książeczki MONu robi Pan sensację na pół Internetu. Świetnie. Zresztą nawet nowych publikacji nie potrafi pan czytać ze zrozumieniem moim zdaniem - i to już wykazałem tutaj nie raz i nie dwa, jak choćby w sprawie życiorysu von Brauna, który swego czasu bardzo bardzo zgłębiałem. To jak to jest z tą jego siostrą w Ravensbrück co? Albo z tym nierozróżnianiem co było obozem koncentracyjnym a miejscem kaźni - jak na podstawie tej ksiązki IPN o zbrodniach na ziemiach polskich, co Pan prezentował. A jak tam materiały niemieckie z końca wojny o żołnierzach z króliczymi skokami - gdzie są? To nawet nie trzeba być historykiem żeby widzieć jakie błędy pan popełnia - i piszę to z dobrego serca, chociaż wiem że to ma pan gdzieś, bo przecież "atakuję". Czasem to nawet wystarczy zapauzować film żeby przeczytać fragment prezentowanej książki - żeby zauważyć że to co pan mówi odbiega od treści prezentowanych publikacji. Albo filmik na przykład z cmentarza z łodzi - nie wiedział pan jak rozróżnić symbole narodzin i śmierci twierdząc że to chodzi o pochówek niewierzącego i myląc dwoje ludzi leżących w jednym grobie. Wystarczyło srobić stopklatkę i przeczytać ten nagrobek żeby to zobaczyć... Pan tak się chwali że w wojsku był - fajnie. A to nie wstyd jako uczestnik manewrów Tarcza 88' było pisać jak AK-47 jest zerżnięty z STG? Wkleiłem kilka zdań o diametralnych różnicach tych dwóch konstrukcji ze zwykłej encyklopedii i pan podziękował że "jako pierwszy to wyjaśniłem w taki sposób". To pan ma tyle książek o wojnie, a żadnej encyklopedii w domu? Nawet takiej PWN PRLowskiej czterotomowej?
I tak jest co film, co drugi wpis, mylenie źródeł, ich treści i całej masy innych spraw. I mogę to wykazać w każdym momencie i powiedzieć co i jak, co zresztą na miarę moich możłliwości czynię w komentarzach - doczekałem się kiedyś jakieś merytorycznej odpowiedzi? Nie pamiętam niestety. I to ja mam problem z czytaniem ze zrozumieniem?
Zaznaczam że nie wypowiadam się odnośnie sytuacji geopolitycznej czy gospodarczej Polski - powiedzmy że z tym się mniej więcej zgadzam. Wchodzę na bloga, bo od zawsze interesuje mnie Riese - tutaj się też nie wypowiadam, pan tam mieszka, znał Jareckiego, Greków, Żydów, itp mówi pan z własnego doświadczenia, OK NIE POLEMIZUJĘ, dlatego tu wchodzę na bloga bo mnie to interesuje.
Chodzi o to że jak widzę pańskie podejście do źródeł traktujących o ogólnych sprawach historycznych II wś to jak to w wielu miejscach jest źle odczytane i przekręcone to milczeć nie mogę, bo mnie coś skręca - i to widzi człowiek który nawet nie ma nic wspólnego z historią, chociaż ja akurat ten zaszczytny kierunek studiów ukończyłem i chcąc nie chcąc coś tam wiem o prowadzeniu dyskusji naukowej czy też badaniach albo weryfikacji źródeł.
I jeszcze jedno - nie neguję zbrodni nazistowskich na narodzie polskim (podobnie jak i komunistycznych), oraz nie neguję działalności takich organizacji jak ODESSA, Todt czy Lebensborn - i nigdy w życiu tutaj nie napisałem niczego w tym stylu - więc akurat wypominanie mi źródeł i przypisów trzymając w rękach książkę o Norymbergi, sugerując tym samym (z kontekstu) to że podważam działalność nazistów, jest dla mnie wyjątkowo nieprzyjemne, przykre i oszczercze.
OdpowiedzUsuńW drugim komentarzu archer akurat ma racje. Ale to jest tylko moje zdanie...
OdpowiedzUsuńPS. nie, nie jestem jego kumplem
Obijałem się po różnych stronach i znalazłem to:
OdpowiedzUsuńalexjones.pl/pl/aj/aj-polska/aj-publicystyka/item/34323-szokująca-prawda-o-polskiej-armii
Coś mnie omineło, czy Darek pisze dla dziennikpolski.com.pl ?
Pod wpływem tego co wysłuchałem w audycji XXXV, pozwoliłem się dogłębniej "zalekturzyć" w blogu D.Kwietnia i jego antyblogu którego linku tutaj nie przytoczę. Po lekturze obu pozycji nasuwa się prosty wniosek "Gall Anonim" sygnujący tamtego "szczekającego" bloga, to jakiś paranoik rodem z zakładu dla obłąkanych. Słownictwo ma ubogie, zapewne tak samo jak umysł więc wystarczy przeczytać parę jego postów i zobaczyć co się dzieje jak ktoś mu racji nie przyzna. Słowa rodem z rynsztoka. Takich ludzi się leczy... Moim zdaniem nie ma się co przejmować, bo świat jest pełen kretynów tego pokroju.
OdpowiedzUsuńDla porównania blog Darka jest bardzo wartościowym miejscem, nie wnikam czy podawane są tutaj pełne fakty historyczne, czy też fakty te są odrobinę urozmaicane przez autora. Fakt jeden niezbity, autor potrafi zainteresować tematyką, za co mu chwała i ukłony się należą. Wiedzieć należy, że nie wszystko co się wkoło działo, można udokumentować i tego się trzymajmy. Mamy ponoć demokrację i wolność słowa mówionego/pisanego, więc każdy bez wyjątków może głosić swoje przekonania i teorie. Nie można więc mówić że Darek konfabuluje i mija się w faktami - no bo na jakiej podstawie możemy to powiedzieć? Zwrot a zarazem tytuł bloga "moje-riese" świadczy niezbicie, że jest to tematyka widziana oczami autora i nam potencjalnym czytaczom nic do tego, czy jest to zgodne z realiami historycznymi ( których notabene nie potwierdzimy w 100% ) czy też nie... Pozostaje nam czytać i albo się zgadzać albo w merytorycznym odniesieniu do zagadnienia przedstawiać swoje spostrzeżenia czy niepokoje... Bez ataków personalnych, bez pomówień i bez oszczerstw... Niestety nie wszyscy tę sztukę czytania posiedli...
Z mojej strony Darku dzięki za zainteresowania tematem ( nie ukrywam że interesuje się tym od ciut wcześniejszego czasu ), jednak czytanie twojego materiału zachęciło mnie do odwiedzenia Twoich rodzimych pagórków.
Pozdrawiam serdecznie.